Podczas piątkowego, watykańskiego spotkania ze swoimi braćmi zakonnymi, ojcami jezuitami, papież Franciszek przyznał, że że do Europy wracają populizm i uprzedzenia, a także oderwane od rzeczywistości ideologie, które doprowadziły do II wojny światowej.
W czasie audiencji dla zespołu redakcyjnego włoskiego miesięcznika "Aggiornamenti Sociali", wydawanego przez jezuitów, papież oświadczył:
W Europie widzimy uprzedzenia populizmów, a kraje się zamykają, wracają ideologie i to nie tylko nowe ideologie, ale wracają i stare, które doprowadziły do II wojny światowej.
"Dlaczego? Dlatego, że nie słucha się rzeczywistości takiej, jaka jest. Jest projekcja tego, czego ja chcę [...] chcę, aby myślano tak, aby tak było - dodał taka postawę Franciszek dodając, że w ten sposób dziś chce się sobą zastąpić Boga.
Przejmujemy kontrolę nad sytuacją i działamy; rzeczywistość to jest to, czego ja chcę. Nakładamy filtry. Ale rzeczywistość to coś innego. Rzeczywistość jest suwerenna, czy to się podoba, czy nie. Trzeba prowadzić z nią dialog
- mówił papież.
W podobny sposób na temat populizmu w Europie Franciszek wypowiedział się podczas spotkania z jezuitami z Azji podczas spotkania w stolicy Tajlandii, Bangkoku pod koniec listopada. Zapis tej rozmowy ogłosiło obecnie związane z Watykanem jezuickie pismo "Civilta Cattolica". Ojcuiec Świety mówił wówczas, że wobec uchodźców stosuje się czasem "politykę odrzucenia".
Muszę przyznać, że narracja, jaką słyszę w Europie na temat granic, budzi moje zgorszenie. Populizm nabiera siły. W innych stronach są zaś mury, które oddzielają nawet dzieci od rodziców. Przychodzi mi na myśl Herod. A dla narkotyków nie ma murów
- stwierdził. Skrytykował też "filozofię obrony, która każe wierzyć w to, że można się bronić tylko strachem i umacniając granice".
.jpg&w=624&h=543)
Co? Gdzie? Kiedy?
