19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Gaśmy ten konflikt

Ocena: 0
3053

 

– Radykalnych bojowników islamskich jest na całym świecie zaledwie 10 proc., ale zdołali nas sterroryzować taką interpretacją Koranu, która każe zabijać niewiernych. Mają na to wpływ cele polityczne, niekoniecznie ze świata islamu – analizuje dr hab. Aldona Piwko

 

Z dr hab. Aldoną Piwko, religioznawcą i specjalistą ds. islamu oraz wykładowcą UKSW, rozmawia Monika Odrobińska


Czy muzułmanie mają powód, by uciekać z Syrii, Iraku czy państw afrykańskich?

Nie da się wrzucić do jednego worka wszystkich muzułmanów. W islamie są dwa główne nurty, choć odnoszą się do jednego Boga: sunnicki i szyicki. W Iraku np. rządzą radykalni sunnici, a ci, którzy nie idą tą drogą – choć także są muzułmanami – są prześladowani, podobnie jak chrześcijanie. Irakijscy szyici mają więc prawo czuć się zagrożeni i mają powód do ucieczki. W Syrii mieszkają głównie sunnici, ale prezydent Baszar al-Assad jest szyitą i w ten sposób mniejszość rządzi większością, a to nigdy nie jest dobre. Uciskani są tam więc i chrześcijanie, i muzułmanie.


A kim są salafici, o których często słyszymy?

Salafizm to prąd, nurt, myśl powstałe w łonie islamu. Samo słowo „salaf” oznacza dosłownie przodkowie. Salafizm był odpowiedzią na znaczące „zanieczyszczenie” islamu obcymi wpływami, spowodowanymi poszerzającymi się przez wieki granicami imperium tureckiego. Dlatego w pewnym momencie myśliciele muzułmańscy powiedzieli dość i zaczęli nawoływać do powrotu do korzeni muzułmańskich z wieku VII, a więc z czasów, kiedy żył Mahomet i przekazywał słowo Boga. Prawdą jest, że właśnie z owej myśli salafickiej wywodzą się nurty fundamentalistyczne nawiązujące do podłoża, do czystych podstaw wiary! Najbardziej znaną odmianą sunnickiego islamu nawiązującego do salafizmu jest wahhabizm, czyli bardzo rygorystyczny nurt islamu, dominujący w Arabii Saudyjskiej. Jednocześnie chcę podkreślić, że nie należy straszyć wahhabizmem. Owszem, jego praktyki są radykalne, ale dla żyjących według jego zasad muzułmanów.


Wśród uciekinierów widzimy nie tylko kobiety, dzieci i starców…

Otóż pytanie brzmi: dlaczego z kraju objętego konfliktem ucieka tak wielu młodych mężczyzn, którzy powinni stawić opór najeźdźcy? Przez gęste sito należy przesiać medialne obrazki, bo mogą one stanowić element manipulacji. Owszem, kobiety i dzieci mają się czego bać, ale z pewnością wielka część ludzi przemieszczających się z tamtych kierunków czyni to w celach zarobkowych. Ci, którzy nie mają pieniędzy, by przedostać się do Europy, zostają w miejscu konfliktu i to oni tak naprawdę potrzebują pomocy.


Co Koran mówi o świętej wojnie?

Islam nie nakazuje zmiany religii pod przymusem. Mahomet wręcz potępiał nakłanianie do tego mieczem. To, co wyprawiają wojownicy tzw. Państwa Islamskiego, czynią w imię wyłącznie swojej wizji lepszego świata – pod sztandarem islamu. Zgodnie z Koranem święta wojna, czyli dżihad, jest uzasadniona w sytuacji zagrożenia terenów muzułmańskich – jak w sytuacji agresji USA wobec Iraku. Chodzi wtedy o obronę tożsamości religijnej i kulturowej. Ale jeśli rozprzestrzenia się poza terytorium islamu, nie jest to dżihad, ale zwykła zbrojna wojna, obejmująca także cywilów: kobiety, dzieci, starców, braci w wierze. W tradycji muzułmańskiej zwana jest ona kital.


To zdaje się niejedyna definicja dżihadu?

Dżihad to przede wszystkim walka ze swoimi słabościami. Najpiękniejszym jej obrazem jest ciąża – kobieta pokonuje wówczas wiele trudności, ale robi to z miłości do nowego życia i z radości, że wyda na świat kolejne pokolenie wierzących. Islam wywodzi się od słowa salam, czyli pokój, poddanie się woli Boga. Wojna jest zaburzeniem tego naturalnego stanu. Ale sami widzimy, że współczesne wydarzenia temu zaprzeczają.


Z czego wynika to, że religia pokoju, jaką z definicji jest islam, zaczęła być kojarzona z wojną?

W islamie nie ma zwierzchnika, takiego jak np. papież w katolicyzmie, który pilnuje prawidłowej interpretacji Słowa Bożego. Kiedyś funkcję taką pełnił kalif, ale teraz w świecie muzułmańskim nie ma na to zgody i każde państwo ma swojego zwierzchnika.

To, co mówię o dżihadzie, to obiektywna interpretacja Koranu. Jednak w zależności od odłamu islamu i państwa interpretacja ta będzie się różnić. Radykalnych bojowników islamskich jest na całym świecie zaledwie 10 proc., ale zdołali nas sterroryzować taką interpretacją Koranu, która każe zabijać niewiernych. Mają na to wpływ cele polityczne, niekoniecznie ze świata islamu.


Co pani ma na myśli?

Przemysł zbrojeniowy na świecie jest tak potężny, że aby generować wielkie pieniądze, musi dbać o zbyt swoich produktów. Dlatego konflikty są podsycane, a potem nikt nie dba o ich wygaszanie. Jeśli Arabia Saudyjska wyda 6 mld dolarów na dozbrojenie, to nakręca to spiralę strachu i zbroją się kolejni. A przemysł zbrojeniowy zarabia.

Na dialog jest już za późno. Najlepszy czas na tego typu działania był w marcu 2011 roku, kiedy konflikt w Syrii dopiero co wybuchł. Teraz powinny tam wkroczyć wojska NATO. Wojowników tzw. Państwa Islamskiego jest zaledwie 80 tys. Skoro jak dotąd nie zostali spacyfikowani, komuś najwyraźniej zależy na utrzymywaniu status quo.

Jeśli środowisko międzynarodowe rzeczywiście chce pomóc, powinno postawić na wygaszanie konfliktów w Iraku, Syrii czy Jemenie i na ustanowienie tam nowych struktur państwowych, zamiast przyjmować kolejne fale uciekinierów. Europa nie udźwignie ich wszystkich.


Tych, którzy do Polski przybywają, nie mamy czym zachęcić do pozostania. A może schronienia powinniśmy udzielać tylko tym, którzy właśnie u nas poproszą o azyl?

Ostatnio z parafii w Śremie uciekła do Niemiec rodzina, która dostała tam schronienie. Polska nie jest miejscem docelowym osób uciekających z miejsc konfliktu. Nie martwię się więc, że zostaniemy zislamizowani. Zwłaszcza że w sąsiednich Niemczech imigranci dostaną 200 euro na dziecko, 1000 euro zasiłku dla bezrobotnego lub 400 euro dla osoby, której taki zasiłek już nie przysługuje. Polska to tylko brama do Europy. Rzeczywiście, należałoby zabiegać o zatrzymanie u nas tylko tych, którzy wyraźnie o to poproszą.
 

rozmawiała Monika Odrobińska
fot. arch. Aldony Piwko
Idziemy nr 38 (521), 20 września 2015 r.

 

 

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter