Wielu rodziców skupia się na zewnętrznej kontroli, zaniedbując przy tym kształtowanie charakteru.

Jeśli rodzic ma obsesję, by wiedzieć, gdzie jest dziecko, i chce kontrolować każdy jego ruch, to będzie się starał jedynie zapanować nad jego przestrzenią. W ten sposób nie wychowa go ani nie umocni, nie przygotuje go do stawienia czoła wyzwaniom.
Liczy się przede wszystkim to, aby zrodzić w dziecku z wielką miłością procesy dojrzewania w jego wolności, w całościowym rozwoju, pielęgnowaniu prawdziwej autonomii” – pisze Franciszek w „Amoris laetitia”, rozdz. pt. „Gdzie są dzieci?”. Wielu rodziców skupia się na zewnętrznej kontroli (znacie pojęcie „rodziców-helikopterów”?), zaniedbując przy tym kształtowanie charakteru, aby dziecko stopniowo umiało przejąć stery swojego życia i właściwie nim pokierować. Wyposażają dzieci w smartfony, by „mieć z nimi kontakt” (o święta naiwności!), instalują aplikacje do lokalizacji, żeby widzieć, gdzie fizycznie znajdują się dzieci, lecz przy tym nie mają pojęcia, co tak naprawdę dzieje się w ich sercach i głowach.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 21 (915), 21 maja 2023r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 07 czerwca 2023