28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Gender bez szans

Ocena: 0
1480

– Jeszcze nigdy nie byłem u was w piwnicy – powiedział nagle Leon z tą cudowną intonacją, która odsłania wszystkie ukryte w niewinnym przecież stwierdzeniu nadzieje pięciolatka: na przygodę, na odkrywanie tajemnicy, na wyprawę z dziadkiem.

No to poszli. Wprawdzie spodziewaliśmy się gości, ale przygoda woła. Stół był już nakryty, przy wydatnej pomocy Leona, który bardzo lubi tę czynność, co jest ważne dla dalszej opowieści. Poszli więc panowie do piwnicy, gdzie zresztą umieścili jeszcze pudło po odkurzaczu. – Nie wyrzucaj go, dziadziu, przyda mi się do budowy samochodu – cóż można odpowiedzieć na takie dictum? Można się tylko ucieszyć, że chłopiec ma wyobraźnię, fantazję i myśl konstruktorską.

I oczywiście w piwnicy były skarby! Cokolwiek by zresztą było, Leon znalazłby skarb; chłopcy w tym wieku mają niezwykle silnie rozwinięty instynkt znajdowania rzeczy pożytecznych i zarazem „cudownych” – wszędzie!

Wrócili więc na górę, taszcząc sporych rozmiarów auto na pedały, model zdecydowanie dwudziestowieczny, żadnych baterii, wyjących sygnałów, migających świateł. Owszem, kolorowy, z napisami „Red Renault” i innymi naklejkami, ale to wszystko. Nawet klakson naciskany nie wydawał dźwięku! I w dodatku Leon zaledwie się mieścił, bo to nie był model dla pięciolatka. Nic a nic się jednak nie przejmował, tak był pełen satysfakcji!

Wkrótce pojawił się Henio, chłopczyk w wieku dziewięciu miesięcy, który już chce wstawać, stać i chodzić. Na widok pojazdu i starszego w nim kuzyna kompletnie stracił głowę: piał z zachwytu, bo tak właśnie można opisać wydawane przez niego dźwięki. Piał, stał przy aucie, siedział w nim, dotykał, na policzkach miał wypieki, z oczu bił mu blask! Nie był w stanie oderwać się od auta. Nie widzieliśmy jeszcze Henia w stanie takiej ekscytacji, a przecież widzimy go często – jest naszym wnukiem. Byliśmy zafascynowani w stopniu najwyższym, a zebrało się nas już spore grono.

– I niech mi nikt nie mówi, że dziewczynka zareaguje tak samo – powiedziała wreszcie nasza przyjaciółka, skądinąd autorka licznych tekstów i wystąpień poświęconych sprawie kobiecej i roli kobiet, także w ujęciu wielokulturowym i międzyreligijnym, ceniona na licznych forach. Matka wspaniałej córki i już wkrótce babcia, z czego się niebywale cieszy.

Po jej stwierdzeniu nawet nie podjęliśmy dyskusji, bo o czym? Przecież nazwała to, o czym wszyscy wiedzą: że „to” wcale nie tkwi w wychowaniu, jak by tego chcieli genderyści. „To” jest po prostu w planie świata: „mężczyzną i kobietą stworzył ich”.

– Nie będzie gender pluł nam w twarz – zaśmiał się dumnie jeden z młodych ojców. No dobrze, a nakrywanie do stołu? Ach, to przecież wybitnie męska sprawa: zadanie do wykonania. I to jakie: planowanie, precyzja, porządek – brakuje dwóch widelców, potrzebne są trzy serwetki. Biorę i odjeżdżam!

Nie dajmy się więc i trzymajmy ustalonego porządku świata. Gender naprawdę nie ma szans.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 10 (544), 6 marca 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter