23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Głód ojcostwa

Ocena: 5
6834

– Mężczyzna, który nie wchodzi w relacje z synem, córką i ich matką, który nie okazuje im uczuć, jest tylko atrapą ojca. Relacja matki i ojca jest relacją „matrycową” dla dzieci. Ich człowieczeństwo kształtuje się właśnie na niej – mówi abp Henryk Hoser SAC. 

Fot. Pexels

Z abp. Henrykiem Hoserem SAC rozmawia Monika Odrobińska

Skąd się bierze współczesny kryzys ojcostwa?

Straciliśmy z oczu Boski model ojcostwa. Nie mamy się na kim wzorować, stąd pomieszanie ról – kobiet i mężczyzn, ojców i matek. Święty Paweł pisze, że Bóg to źródło wszelkiego ojcostwa na ziemi (Ef 3, 15). Jeśli się w Niego wpatrujemy, wiemy, na czym to ojcostwo polega. To przede wszystkim odpowiedzialność za życie, bo Bóg dba o utrzymanie każdego powołanego przez siebie życia. Bóg jako Ojciec jest sprawiedliwy, ale i miłosierny; miłosierny ojciec czeka na powrót dziecka do domu, podejmuje to, co było w nim złe, i potrafi to przekuć w dobro. Ziemski ojciec też ma być odpowiedzialny za życie, którego jest współautorem. Ojciec powinien zawsze bronić życia i robić wszystko, by się ono rozwijało i przyjmowało coraz dojrzalsze formy oraz dorastało do doskonałości. Niestety, nijak się to ma do antykoncepcji, a nieraz nawet do aborcji, do której skłania lub zmusza swoją żonę. W sprawach życia codziennego ojciec bierze pełny udział i podejmuje współodpowiedzialność. Nie znika, nie zostawia żony z domem na głowie i z problemami wychowawczymi dzieci, podczas gdy sam ucieka w pracę lub preteksty nieobecności. Ojcostwo to zadanie stałe, wierne i dożywotnie.

Papież Franciszek nazwał dzisiejsze społeczeństwo „społeczeństwem bez ojców”. Na czym to polega?

Znamy z historii ojców nieobecnych – takich, którzy zginęli na wojnie, w powstaniu, przy pełnieniu obowiązków zawodowych czy społecznych. Umarli za kraj i za rodzinę. Oni byli żywi w kulcie rodzinnym, emanowali na dzieci przymiotami, które je kształtowały. To była nieobecność pozytywna.

Gorsza jest nieobecność moralna, psychiczna, duchowa. Ona jest śmiercionośna dla rodziny. Ojcowie, którzy wracają późno do domu, bo na pierwszym miejscu stawiają przesadną samorealizację, a zapominają o rodzinie, to dezerterzy. Ojciec, który w dziecku widzi konkurencję wobec swojej żony, jest niedojrzały, to mąż zdziecinniały. Ustawia się w pozycji dziecka swojej żony, zamiast służyć jej oparciem.

Ale bywa i tak, że matka obsadziła wszystkie role w rodzinnym teatrze i ojcu pozostało już tylko wyrzucanie śmieci. Dojrzały mężczyzna umie się temu sprzeciwić i wywalczyć dla siebie godne miejsce aktywnego, odpowiedzialnego ojca i małżonka.

Doświadczenia na myszach pokazały, że u potomstwa już w wieku sześciu tygodni, celowo odłączonego od samca, na trwałe zapisały się zmiany w częściach przedczołowych mózgu, odpowiedzialnych za relacje. Czym może skutkować nieobecność ojca w rodzinie?

Niedojrzałością psychiczną dzieci, nieprzygotowaniem do dorosłego życia, w tym planów małżeńskich. Przykład myszy pokazuje, że ciało to twardy dysk – jeżeli zapiszą się na nim usterki, to już na zawsze pozostanie ślad: taka jest pamięć somatyczna. Jeśli dziecku od początku towarzyszy brak ojcowskiej czułości i wpływu, to jest to brak nie do nadrobienia. Brak ojca, który uczy rozróżniania dobra i zła, powoduje wzrastanie moralnych ślepców, żywiących się muchomorem.

Jan Paweł II pisze, że drogą do urzeczywistnienia ojcostwa jest miłość mężczyzny do małżonki i dzieci. W czym powinna się przejawiać?

Rzeczywiście, w definicji ojcostwa zawiera się relacja ojca i dziecka, którzy są dwoma jej biegunami, ale jej nieodłącznym elementem jest relacja ojca z matką. To więc relacja trójstronna, trynitarna – jeśli użyć terminologii związanej z Trójcą Świętą. Ojca nie czyni nazwanie go tym określeniem; staje się nim, gdy podejmuje odpowiedzialność ojcowską. Modelem ojcostwa jest Bóg, którego Jezus ukazał nam jako Ojca, polecając modlić się do niego słowami „Ojcze nasz”. Bóg jest źródłem dobra. Jeśli dziecko prosi ojca o chleb, nie poda mu kamienia, gdy prosi o rybę, nie poda mu węża, gdy prosi o jajko, nie poda mu skorpiona – tak mówi o ojcostwie sam Jezus.

Co to znaczy: „Czcij ojca swego”?

To wyraz wdzięczności. Sama biologia ojcostwa wystarcza u bakterii, ale w społeczeństwie ludzkim ważne jest wychowanie. To na nim buduje się autorytet. Na cześć swoich dzieci trzeba zasłużyć tym, że się jest wiernym ojcem, wierną matką. Nawet jeśli dzieci kiedyś odejdą jak syn marnotrawny, to do tak stałej opoki, jaką są mama i tata związani prawdziwą relacją i emanujący autorytetem, powrócą.

Ciąg dalszy formuły „Czcij ojca swego i matkę swoją” brzmi: „abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie”. Ta część jest więc gwarancją ciągłości pokoleń. Piękne są te rodziny, które mają swój etos – przekazywany i kultywowany z pokolenia na pokolenie.

Jak czcić kogoś, kto był stale nieobecny albo krzywdził, odszedł od rodziny?

Trudno czcić coś, czego nie ma. Człowiek wierzący, gdy ma dojrzałą relację z Bogiem, potrafi sobie ten brak zrekompensować i nie czuje się sierotą na świecie. Całe życie jest przecież dochodzeniem do Domu Ojca. Dziecko dojrzałe potrafi być miłosierne dla swoich rodziców, nawet gdy nie byli budujący swoją postawą.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter