29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Głód ojcostwa

Ocena: 5
6813

Moja siedmioletnia córeczka przy czwartym przykazaniu lubi mówić: „Czcij ojca swego, matkę swoją i dziecko swoje”…

W liście do Efezjan św. Paweł pisze: „Nie irytujcie swoich dzieci”. Każda relacja jest dwustronna, akcja budzi reakcję. Dramatyczna jest sytuacja, jeśli dzieci nie mają powodu, by czcić ojca i matkę. To przeszkadza w formacji religijnej, bo człowiek taki nie ma wizji ojca.
Niektórzy chcą wypracować w dzieciach szacunek do siebie nakazami, zakazami i surowym chowem – i nie mówię tu o wyznaczaniu granic, które są zdrowe. Mówię o braku świadectwa ze strony rodziców. A przecież wiadomo, że słowa uczą, ale przykłady pociągają.

Ojciec i syn mają inną relację niż ojciec z córką, a do tego dochodzi jeszcze relacja między rodzicami. Jak to się przekłada na życie dzieci?

Między ojcem a synem pojawia się męska solidarność – taka, jak solidarność kobieca między matką i córką. Syn uczy się męskości od ojca, tak jak dziewczyna uczy się od matki kobiecości. Paradoksalnie, matki uczuciowo są raczej bardziej związane z synami, a ojcowie z córkami. To utwierdza w przekonaniu o komplementarności kobiet i mężczyzn, przejawiającej się w zaskoczeniu i fascynacji różnicami między płciami.

Mężczyzna, który nie wchodzi w relacje z synem, córką i ich matką, nie okazuje im uczuć, jest tylko atrapą ojca. Relacja matki i ojca jest relacją „matrycową” dla dzieci. Ich człowieczeństwo kształtuje się właśnie na niej. Jeśli jest ona stabilna, to dziecko czuje, że stoi na twardym gruncie, jest odważne, ma zaufanie do życia i pewność siebie. Jej brak powoduje u dziecka destabilizację, traci ono grunt pod nogami, przejawia postawę lękową wobec wszystkich relacji, z jakimi zetknie się w życiu – nie wierzy w ich trwałość. Niestabilność relacji ojca i matki jest jedną z przyczyn kryzysów małżeńskich w kolejnym pokoleniu. Nie byłoby tylu mieszkań na próbę, gdyby młodzi byli siebie pewni, a tę pewność zyskuje się przez obserwowanie trwałości relacji rodzicielskiej; trwałości, solidarności i lojalności.

Teraz następuje odwrócenie ról rodzicielskich – matki zachęcane są do szybkiego powrotu do pracy po porodzie, a ich funkcję mają spełnić ojcowie na tzw. urlopach tacierzyńskich. Tymczasem niemowlę jest jak kangurzątko, które musi ogrzewać się matczynym ciepłem w torbie na jej brzuchu; ojciec w tym czasie czuwa nad ich bezpieczeństwem. Owszem, tata przewinie i nakarmi z butelki, ale będzie to tylko zaspokojenie głodu fizycznego i poczucia komfortu.

Jan Paweł II nawoływał do tworzenia „społecznego przekonania” o roli ojcostwa. Jak to zrobić – przez naciski na rządzących, na pracodawców czy przez świadectwo samych rodzin?

Najistotniejsze wychowanie odbywa się w rodzinie. Kryzys dzisiejszego wychowania wynika z deficytu tego wychowania – stąd się biorą u dzieci: niestabilność, niedojrzałość, skłonności do lęków, depresji, nieumiejętność kształtowania zdrowych relacji – rzeczywistych, nie wirtualnych. Najpełniej dzieci rozwijają się w rodzinach wielodzietnych. Ich kształtowanie wśród rodzeństwa lubię porównywać do ocierania się o siebie otoczaków w strumieniu.

Społeczny model ojcostwa cechowała więź Jana Pawła II z wiernymi. Byłem na placu św. Piotra w momencie ogłoszenia jego śmierci i widziałem wielu osieroconych ludzi. Straciliśmy wtedy ojca. To było uczucie powszechne na całym świecie. Głód ojcostwa jest dziś ogromny i odzwierciedla głód Boga.

Musimy podjąć wysiłek wychowawczy. Jeśli mamy tyle modeli życia do wyboru, to tracimy pewność tego, co ważne, a co nie – bo wszystko wydaje się jednakowo płaskie i wymienne. A człowiek musi dorastać do autorytetu: ojcowskiego, matczynego. Dorastać, co oznacza: piąć się w górę.

Skąd się biorą dobrzy ojcowie?

Sami mieli dobrych ojców. Zauważmy, że za rozwody wciąż bardziej odpowiedzialni są mężczyźni. Jeśli kobieta czuje się kochana, nie będzie myślała o rozstaniu. Ale zacznie jej ono chodzić po głowie, jeśli mąż nie wywiązuje się ze swoich ról ojca i małżonka, a dom traktuje jak hotel na drodze do pracy, która daje mu jedyne spełnienie.
Jeśli mężczyzna zachęca kobietę do antykoncepcji, bo nie potrafi zapanować nad własnym pożądaniem, to jak ma zarządzać domem? Rola kobiety polega też na tym, by go w tym względzie wychować. Bez tego nie będzie wierności.

Kolejną sprawą jest to, że dzieci zbyt długo są pod opieką matki i – jak powiedział dr Jacek Pulikowski – „chłopiec nie idzie z ojcem na polowanie”. Jak ojciec ma zabrać syna na polowanie, skoro stracił większość cech męskich? Świetnym przykładem jest inicjatywa rejsu pod żaglami ojców z synami. Wyłącznie w męskim gronie.

Współczesne feministki przypisały sobie cechy męskie, odbierając je mężczyznom. To niestety skutek skarłowacenia mężczyzn. Dawniej ich ducha kształtowało wojsko, harcerstwo. To formowało w nich postawę dorosłości, wymagania od siebie.

Ojciec powinien więc cechować się miłością i odpowiedzialnością. Popychać dziecko do rozwoju, nawet czasem do ryzyka, ale nie szczędzić przy tym czułości. Dobry ojciec jest stanowczy, ale stabilny emocjonalnie. Wypatruje na horyzoncie niebezpieczeństw i potrafi uchronić przed nimi rodzinę.
 

rozmawiała Monika Odrobińska
Idziemy nr 25 (508), 21 czerwca 2015 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter