19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Golgota Pomorza

Ocena: 0
8158
Na przełomie 1939 i 1940 roku Niemcy wymordowali w Piaśnicy i Szpęgawskim Lesie kilkanaście tysięcy polskich nauczycieli, urzędników, sędziów, inżynierów. Ogrom tej zbrodni sprawia, że określa się ją mianem pomorskiego Katynia.
– Kiedy mówi się o eksterminacji narodu polskiego, zwykle zaczyna się opowieść od tego, co wydarzyło się w Palmirach w czerwcu 1940 roku. Zdumiewające, że tyle lat po wojnie do świadomości Polaków ciągle nie dociera, że ta eksterminacja zaczęła się na Pomorzu – ubolewa dr Piotr Szubarczyk z gdańskiego oddziału IPN. – Kiedy zapytamy Polaków w Łodzi, Warszawie czy w Krakowie o Piaśnicę, Szpęgawsk i Mniszek, to patrzą na nas pytającym wzrokiem. Chcą się dowiedzieć. A przecież to powinny być miejsca znane każdemu Polakowi – podkreśla.


MORDERSTWO W LESIE

Szacuje się, że w Szpęgawskim Lesie koło Starogardu zginęło 7 tys. osób, w Mniszku pod Świeciem – 10 tys., a w Piaśnicy, 10 km na północ od Wejherowa – ok. 12 tys. osób. Są to jednak dane szacunkowe, obliczone na podstawie liczby transportów i rozmiarów masowych grobów. – Tak jak zbrodnia została z precyzją zaplanowana, tak ślady po niej miały być skrzętnie zatarte – mówi Marcin Drewa, członek Stowarzyszenia Rodzina Piaśnicka, autor pracy magisterskiej „Piaśnica. Pamięć i ostrzeżenie” oraz badacz zbrodni niemieckich na Pomorzu. Dodaje, że dotychczas zidentyfikowano zaledwie 852 nazwisk ofiar rozstrzelanych w Piaśnicy. – W sierpniu 1944 roku Niemcy, przeczuwając, że przegrają wojnę, zaczęli pośpiesznie zacierać ślady. Z obozu KL Stutthof przewieziono wówczas do Piaśnicy ok. 30 więźniów, którzy wśród obelg i bicia, w kajdanach na nogach, wykopywali ofiary i palili zwłoki na prowizorycznych paleniskach, a następnie sami zginęli. To wszystko pokazuje, jak bardzo zależało niemieckiemu okupantowi na tym, abyśmy o tym wszystkim nie wiedzieli – komentuje.

A jednak są ludzie, którzy zrzeszają się w organizacjach piaśnickich, bo na sercu leży im pamięć o tych, którzy zginęli, i to, za co zginęli. Mamy więc powstały w 1989 roku Komitet Piaśnicki i założone w 1996 roku Stowarzyszenie Rodzina Piaśnicka. Coraz częściej też realizuje się filmy dokumentalne o tej tragedii; w ostatnich latach powstały dwa takie obrazy: „W lasach Piaśnicy” z 2008 roku i „Pamięć. Tajemnica lasów Piaśnicy”, zrealizowany w 2011 roku przez Stowarzyszenie Auschwitz Memento. O ofiarach zbrodni hitlerowskich na terenach wcielonych do Rzeszy przypomina również corocznie IPN, organizując od kilku lat akcję „Zapal znicz pamięci”.

Zbrodnia ludobójstwa, która rozpoczęła się pod koniec października 1939 roku wraz z utworzeniem okręgu Rzeszy Gdańsk – Prusy Zachodnie, została zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach. O eliminacji polskich elit rozmawiali wszak wcześniej Niemcy i Sowieci w ramach wspólnie planowanych przedsięwzięć. Mord piaśnicki przeprowadzono w ramach operacji Tannenberg, mającej na celu oczyszczanie terenu z polskich działaczy narodowych i społecznych i z osób nawet potencjalnie nieprzychylnych Rzeszy. Akcja miała bowiem na celu dalszą ekspansję niemczyzny. Przygotowywano się do niej już przed wojną. Przy pomocy lokalnej mniejszości niemieckiej sporządzano listy proskrypcyjne, na których umieszczano nazwiska najbardziej aktywnych i zasłużonych Polaków, przeznaczonych do likwidacji. W lipcu 1939 roku wydano w Berlinie książkę Sonderfahndungsbuch Polen, w której znalazło się ponad 61 tys. nazwisk, w większości polskiej inteligencji: nauczycieli, urzędników, leśników, budowniczych Gdyni, działaczy polskich organizacji, w tym Związku Zachodniego, Sokoła i Ligi Morskiej. Do grona największych wrogów III Rzeszy zaliczono także polskich duchownych. Adolf Hitler w tej kwestii wypowiadał się zdecydowanie: „Można być albo Niemcem, albo chrześcijaninem, nigdy jednym i drugim: księża będą musieli sami sobie wykopać grób”.

Do rozprawy z Polakami wzywał też miejscowych Niemców gdański gauleiter NSDAP, Albert Forster, zwany „katem Pomorza”. Podczas przemówienia z 17 października na wejherowskim rynku wzywał do mordów słowami: „Musimy tych zawszonych Polaków wytępić począwszy od kołyski (...) w ręce wasze oddaję los Polaków, możecie z nimi robić, co chcecie!”. Zgromadzony na ulicy tłum odpowiedział okrzykami: „Niech zginą psy polskie!”, „Śmierć Polakom!”.


SĄSIAD KATEM

Rozpoczęły się masowe aresztowania. Więzienia zapełniły się do tego stopnia, że w wejherowskim więzieniu w celach przeznaczonych dla 9-10 więźniów, przetrzymywano ich po 30. Do pierwszych egzekucji doszło już pod koniec października. Największa z nich miała miejsce w Święto Niepodległości, 11 listopada. Rozstrzelano wówczas 314 osób, wśród nich zmartwychwstankę bł. s. Alicję Kotowską. Tego dnia widziano ją po raz ostatni, gdy na podwórzu więziennym wchodziła do samochodu ciężarowego wraz z grupką dzieci żydowskich, które trzymała za rączki, dodając im otuchy. 11 listopada rozstrzelano również bohaterskiego wójta Rumi, rotmistrza Hipolita Roszczynialskiego. Do końca zachowywał się z doprowadzającą oprawców do wściekłości godnością. Miał stać przodem do plutonu egzekucyjnego i mówić: „Jeszcze Polska nie zginęła, a was kara i tak nie ominie”. Również jego brat, ks. Edmund Roszczynialski, znany kaszubski działacz społeczno-kulturalny, zginął z rąk niemieckich oprawców.

Historycy często wskazują na zachowane zdjęcie archiwalne z Piaśnicy zrobione zza pleców plutonu egzekucyjnego. Widać na nim wyraźnie, że to cywile strzelali do swych ofiar. Obraz, który może szokować. – W tym przypadku katami stali się „sąsiedzi” należący do paramilitarnej organizacji Selbstschutz – wyjaśnia Marcin Drewa. Należy pamiętać, że Niemcy na różne sposoby nakłaniali do współpracy i wstąpienia do Selbstschutzu, także poprzez obietnicę zawłaszczenia dóbr materialnych po swoich nagle „zaginionych” sąsiadach. Podłoże ideologiczne i narodowościowe eksterminacji przeplata się tu zatem z prymitywną żądzą zysku.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter