Marcin Kaczkan zidentyfikował ciało Artura Hajzera. Jest pewny, że jego towarzysz nie żyje – poinformował Krzysztof Wielicki po rozmowie z odnalezionym wczoraj himalaistą. Informację o śmierci Hajzera potwierdza też Polski Związek Alpinizmu.
20130710 10:47 mz na podst. PAP, rp.pl
fot. PAP/Andrzej Grygiel
Dwaj polscy wspinacze rozpoczęli w niedzielę 7 lipca atak na szczyt Gaszerbrum I w Karakorum (8068 m n.p.m., Pakistan). Z powodu bardzo silnego wiatru jeszcze tego samego dnia zawrócili. W drodze powrotnej do drugiego obozu, położonego na wysokości 6 400 m, jeden z nich odpadł od ściany. Według wczorajszych doniesień, miał to być Kaczkan, którego jednak we wtorek rano odnalazła w drugim obozie wyprawa ratunkowa rosyjskich wspinaczy. Z Hajzerem kontakt urwał się w niedzielę.
Krzysztof Wielicki, pośredniczący w rozmowach himalaistów z krajem, odbył dziś rano krótką rozmowę z Kaczkanem, który zszedł już do bazy pod Gaszerbrumami. Wynika z niej, że w tzw. Kuluarze Japońskim spadł Artur Hajzer. Kaczkan podał, że wypadek był najprawdopodobniej skutkiem błędu technicznego. Po zejściu na dół zidentyfikował ciało kolegi.
Wczoraj Kaczkan poinformował o śmierci Hajzera kierującego akcją ratunkową Niemca Thomasa Laenmmle.
Polski Związek Alpinizmu podał wczoraj w komunikacie, że żona Artura Hajzera, Izabela, otrzymała w niedzielę SMS-a od swojego męża, w którym napisał on: "Marcin Kaczkan spadł kuluarem japońskim". W świetle najnowszych informacji rodzi się pytanie, kto był nadawcą SMS-a i dlaczego była w nim mowa o upadku Kaczkana.
Rozpoczęta 19 czerwca wyprawa dwóch doświadczonych himalaistów miała za cel zdobycie dwóch ośmiotysięczników, Gaszerbrum I (8068 m) i (Gaszerbrum II 8035 m) w jednym sezonie. Polacy chcieli dokonać tego w możliwie jak najlżejszym stylu, bez użycia tlenu z butli. Wyprawa zorganizowana została przez Polski Związek Alpinizmu, ale finansowana jest ze środków własnych wspinaczy i dotacji sponsorów.
Artur Hajzer był twórcą projektu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015. Wraz z Jerzym Kukuczką dokonał 3 lutego 1987 r. pierwszego zimowego wejścia na Annapurnę (8091 m). Spośród ośmiotysięczników zdobył też Manaslu (8156 m) w 1986 r. wraz z Kukuczką, Sziszapangmę (8013 m) w 1987 r. nową drogą z Wandą Rutkiewicz, Ryszardem Wareckim i Kukuczką, Dhaulagiri (8167 m) w 2008 r. i Nanga Parbat (8126 m) w 2010 r. - oba z Robertem Szymczakiem, a w 2011 r. Makalu (8481 m) z Adamem Bieleckim i Tomaszem Wolfartem.
W marcu tego roku podczas zimowego wejścia na Broad Peak (8051 m) zginęli dwaj polscy himalaiści, Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski.