18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Historia po nowemu

Ocena: 0
1183

Czy taksówkarz, który nie wie, kim był Rejewski – a właśnie na taką ulicę wiezie mamę z dziećmi – powinien się wstydzić? GPS sugeruje mu nawrotkę… do ósmej klasy.

Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski - to oni złamali kod Enigmy.

„Historia – warto ją znać” – głosi spot reklamowy MEN popularyzujący nową podstawę programową. Przywoływana w nim postać Mariana Rejewskiego – jednego z szyfrantów, który złamał kod Enigmy – ma symbolizować dumę z wielkich Polaków. Bo to oni – królowie, myśliciele, wynalazcy, naukowcy – zbudowali i budują wielkość kraju. Na tej idei zasadza się podstawa programowa do nauczania historii, którą MEN przedstawił w ostatnich dniach.

Jest ona konsekwencją reformy oświaty, która wejdzie w życie 1 września. Na razie nowa podstawa obejmie klasy I, IV i VII. W miejsce dotychczasowego przedmiotu historia i społeczeństwo pojawią się dwa odrębne: historia oraz wiedza o społeczeństwie.

– Wracamy do sposobu przekazywania materiału w sposób zbliżony do tego z cyklu czteroletniego: w ostatnich klasach podstawówki i liceum – mówi prof. Włodzimierz Suleja, współautor podstawy. – Dotychczasowe nauczanie tego samego w dwóch cyklach trzyletnich skutkowało pobieżnym ujęciem tematu i tym, że w uczniach nie wyrabiano podstaw do formułowania sądów.

Profesor uważa, że uczeń powinien wiedzieć więcej, by lepiej poznać mechanizmy rządzące przeszłością, wówczas lepiej zagospodaruje przyszłość. W większym stopniu też, zwłaszcza w podstawówce, edukacja powinna skupić się na dziejach ojczystych, ze szczególnym uwzględnieniem ostatnich dwóch stuleci. – Nowa podstawa programowa kładzie nacisk na budowanie emocjonalnego stosunku do historii Polski. Temu ma służyć zwłaszcza pierwsze zetknięcie się młodego człowieka z historią w klasie IV – przyznaje. Podstawę pisał z myślą o wnuczce, która we wrześniu rozpocznie naukę historii w klasie IV. To z jej wyobrażeniami i umiejętnościami weryfikował założenia swojego dzieła.

Podstawa ukazuje więc historię jako skarbnicę zbiorowej pamięci. Uczeń zaczyna od poznania przeszłości małej ojczyzny przez losy kraju i jego najbliższych sąsiadów po dzieje powszechne. – Ze szkoły ma wyjść najpierw porządny Polak, potem dopiero Europejczyk – wskazuje prof. Suleja. Stąd delikatna zmiana proporcji między historią Polski i powszechną, którą minister Maciej Kopeć ocenia jako 22:17. Twórcy podstawy wychodzą z założenia, że historia kształtuje zdolności humanistyczne, sprawność językową, umiejętności samodzielnego poszukiwania wiedzy i korzystania ze źródeł informacji, a także wypowiadania opinii.

– Nowa podstawa system koncentryczny zastępuje linearnym, czyli wracamy do chronologii – mówi Katarzyna Maniewska z Biura Edukacji IPN, która opiniowała dokument. – Zgodnie z nią uczeń umie napisać rozprawkę, rekomenduje też ona – obok klasycznych metod nauczania – metody aktywizujące: lubianą przez dzieci pracę zespołową czy projekty, które uczą dyskusji, poszanowania odmiennego zdania, wypracowania porozumienia. Zostawiony jest w niej margines na aktualizowanie, bo i historia się aktualizuje.

– Reforma z 2009 r. sprawiła, że uczniowie w gimnazjum kończyli naukę na II wojnie światowej, a w liceum nauczanie historii trwało tylko rok, poza tymi, którzy obrali ją jako przedmiot maturalny – mówi Maciej Kopeć, wiceminister edukacji narodowej. – Wywołało to społeczne protesty, łącznie z głodówką.

W LO sumaryczna, średnia liczba godzin na całe cztery lata zwiększy się więc z dwóch do ośmiu plus sześć godzin w klasach z historią rozszerzoną (było osiem). W podstawówce i gimnazjum było to odpowiednio cztery i sześć godzin, będzie dziewięć. Koszt utworzenia jednej godziny przedmiotu dla rocznika to 70 mln zł.

Ważne jest, by podstawa programowa była spójna z wymaganiami egzaminacyjnymi. Cóż z tego, że poprzednia zakładała realizowanie tworzenia narracji, skoro egzamin nie zakładał pisania rozprawki? Nauczyciele rezygnowali więc z tej części nauczania.

Minister podkreśla, że podstawa programowa to tylko szkielet. Nie odpowie na oczekiwania tych, którzy chcą ją traktować jako program nauczania – ten bowiem tworzy nauczyciel. – Osiągnięciem obecnej zmiany jest swoboda, jaką dostaje nauczyciel – twierdzi minister Kopeć.

Publicysta i nauczyciel historii Jan Wróbel obawia się, że więcej nie oznacza lepiej. – Podstawa programowa to tylko wiosła. Łódką jest cały system szkolnictwa; jeśli ten się nie zmieni, czyli nie udoskonalą się metody kształcenia, łódka daleko nie odpłynie – mówi. – Na historii uczeń musi zrozumieć m.in. motywację postaci. Nowa podstawa jest przeładowana, obawiam się, że na takie głębsze analizy nadal nie starczy czasu. Tym bardziej, że mając do dyspozycji więcej godzin, nauczyciele będą ulegać pokusie władowania w ucznia jeszcze więcej faktów, dat i nazwisk.

Projekt podstawy trafi teraz do prekonsultacji, a potem zostanie poddany debacie publicznej.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter