Tysiące Hiszpanek zastrajkowało w przypadającym w piątek Międzynarodowym Dniu Kobiet, żądając równości płci i protestując przeciwko nierównościom płacowym, a także przeciwko przemocy.
Fot. PAP/EPA/Emilio NaranjoDo hiszpańskich biur i fabryk nie przyszło tego dnia wiele pracownic, inne kobiety powstrzymują się od wykonywania prac domowych, albo powierzają mężczyznom opiekę nad dziećmi, nad chorymi i nad ludźmi w podeszłym wieku.
Dwa główne związki zawodowe wezwały z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet do dwugodzinnych przerw w pracy, ale Komisja 8 Marca, zrzeszająca obrońców praw kobiet, podkreśla, że strajk powinien trwać 24 godziny.
W centrum Madrytu kilkaset kobiet zebrało się na demonstracji już o północy, bijąc w garnki i patelnie, by zażądać więcej praw dla kobiet w społeczeństwie, które - jak twierdzą - jest wciąż zdominowane przez mężczyzn.
Rano ok. 200 rowerzystek demonstrowało w Madrycie przeciwko przemocy wobec kobiet i przeciwko patriarchatowi. Przed udaniem się na rowerach do siedziby konserwatywnej Partii Ludowej panie odczytały manifest oraz wykonały układ taneczny, śpiewając "bez przemocy nie mogą nas kontrolować".
W dziesiątkach hiszpańskich miast mają się po południu odbyć wiece kobiet pod hasłem "1000 powodów".