29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Hołowczyc: wielopokoleniowość jest siłą rodziny

Ocena: 0
1028

Wielopokoleniowość jest siłą naszej rodziny. Poczucie, że przekazujemy pewne wartości, które są niezmienne i stałe z pokolenia na pokolenie daje nam moc – powiedział Krzysztof Hołowczyc w rozmowie z Wojciechem Kosiewiczem.

20160928 15:06
rozmawiał Wojciech Kosiewicz / Polska (KAI), sg

Znany polski rajdowiec jest ambasadorem forum "Tato.net 2016 – odwaga & rozwaga", które 1 października odbędzie się w Warszawie.

 

Wojciech Kosiewicz (WK): Być dobrym ojcem, to być twardym czy miękkim? A może jest jakiś złoty środek?

To sztuka balansowania między twardością i podejmowaniem stanowczych decyzji, a czułością. Odnoszę wrażenie, że dziś rodzice chcieliby dać dziecku wszystko to, czego sami nie mieli. Niestety, jesteśmy za słodcy, za mili, zbyt grzeczni… Widzę po swoich dzieciach, a wychowuję już trzecią córkę, że chęć zapewnienia im łatwej egzystencji, to jest odwrotność tego, czego właściwie potrzebują. Z doświadczeń sportowych wiem, że ci, którzy potrafią w odpowiednim momencie być twardymi dla siebie i sytuacji, które ich zastają, zdobywają więcej. Jeżeli jesteśmy zbyt miękcy, niektóre zdarzenia nas przerosną. Dlatego należy dać dzieciom przeżyć porażkę, dać się przewrócić, aby poczuły gorycz.
 

WK: W jakim wieku są pana córki?

Najstarsza Karolina ma 30 lat, średnia Alicja – 21 lat, a najmłodsza Antonina – 8 lat.
 

WK: Więc jest pan doświadczonym ojcem.

W wychowaniu nie można powielać żadnego schematu, bo każde dziecko jest inne. Ma inny temperament i inne potrzeby. Aczkolwiek pewne elementy w wychowaniu są bardzo ważne. Na pewno należy dzieci otoczyć miłością. One muszą czuć, że ktoś za nimi stoi. Moje córki wiedzą, że cokolwiek się wydarzy, mogą przyjść i o tym nam powiedzieć. Nawet jeżeli była to ich wina. Przecież każdy człowiek w życiu popełnia błędy.
 

WK: W razie czego córki mogą wesprzeć się na pana silnym ramieniu.

Cieszę, że nasza najmłodsza córka wychowuje się na wiejskim podwórku, bo teraz mieszkamy poza miastem. Zdarza się, że przeżywa porażki. Nagle w grupie ktoś mówi spadaj, czy nie chcę się z tobą bawić. Przychodzi do domu i żali się, w poprzedniej szkole nikt nie odważył się czegoś takiego powiedzieć. Niestety ta poprawność polityczna, która w wielu miejscach funkcjonuje, wszystko przesładza. W pewnym momencie następuje więc zderzenie z rzeczywistością. Córka przyszła do domu smutna jeden, drugi raz, a za trzecim już sobie poradziła.
 

WK: Pewnego dnia tata przyprowadził ją do szkoły i rówieśnicy zobaczyli z kim mają do czynienia…

To jest ten element, który niestety zmiękcza moje córki. Razem z żoną staramy się, żeby czuły swoją, wewnętrzną siłę. Pewnie, że świadomość wsparcia z naszej strony, będzie im zawsze towarzyszyła. Również cieszy mnie to, że są dumne ze swojego taty.
 

WK: Teraz cofnijmy się o jedno pokolenie i wspomnijmy pana tatę. Był osobą, która pierwsza posadziła pana za kierownicą i zaraziła pasją.

Mogę śmiało powiedzieć, że to jest siła naszej rodziny. Tatę wychowywał mój dziadek, a jego z kolei pradziadek. To poczucie, że przekazujemy pewne wartości, które są niezmienne i stałe z pokolenia na pokolenie daje nam moc. A jakie to wartości? Przede wszystkim, należy być porządnym i uczciwym człowiekiem, który bez obaw może innym spojrzeć w oczy. Mój ojciec powtarzał mi: „Mów prawdę i zawsze na tym wygrasz”. Ona czasem boli i jest niepopularna. W ten sposób również chcę wychowywać swoje dzieci. Jestem dumny, że miałem takiego ojca.
 

WK: Zdarzały się zapewne i trudne sytuacje.

Pamiętam, jak w wieku 16 lat przechodziłem młodzieńczy bunt i chciałem uciekać z domu. Ojciec, twardy człowiek z charakterem, prosił mnie, abym tego nie robił. Miał łzy w oczach… Myślałem, że go złamałem, a on ukazał mi wówczas swoją wielką miłość. Zostałem. Do dziś mam obraz wrażliwego ojca przed oczami.
 

WK: Będąc wyczynowym sportowcem wiele dni spędził pan poza domem. Wyjazdy, treningi, zawody… Działo się wiele. Był pan niejako na emigracji. Niestety, dzisiaj doświadcza tego wiele rodzin. Czy można dać im jakąś mądrą radę?

Nie obawiałbym się rozstań. Wbrew pozorom, taka rodzina, w której rodzice pracują i mają co robić, funkcjonuje dobrze. Wówczas momenty, kiedy się spotykają, są intensywnie przeżywane. Wszyscy są po prostu sobą zainteresowani. Najgorzej jest wówczas, gdy ojciec wraca do domu i są… kapcie, gazeta, telewizor i otwarte piwo.

Żyje razem z rodziną, ale tak właściwie osobno. Nie obawiałbym się więc zapracowanych rodzin. Warto pamiętać jednak o tym, aby pędzić do domu, kiedy mamy wolny czas. Chcieć spędzać czas z dziećmi. My kochamy ten moment, kiedy wsiadamy do jednego samochodu i jesteśmy blisko siebie. Jedziemy gdzieś na wakacje i jesteśmy szczęśliwi.

***

Krzysztof Hołowczyc – rajdowy mistrz Europy (1997) i trzykrotny mistrz Polski, zdobywca pucharu świata FIA w rajdach terenowych (2013), odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz polskiej motoryzacji. Tata Karoliny, Alicji i Antoniny.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter