19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Iść w stronę jasności

Ocena: 0
1268

Przeciwstawić się złu to ogromna odwaga. Myślę, że do tego tęsknią młodzi ludzie także i dzisiaj. - mówi Justyna Ciorga, pedagog i terapeuta, w rozmowie z Barbarą Wiśniowską

fot.pixabay.com

Czym jest odwaga?

Odwaga to cecha, która pozwala nam zdobyć się na jakieś czyny, przezwyciężyć trudności, zaryzykować, pójść w nieznaną przestrzeń, dokonać zmiany. Wyraz „odwaga” etymologicznie oznacza zdolność do wystawienia się na niebezpieczeństwo po uprzednim przemyśleniu zaistniałej sytuacji. Może to dotyczyć naszej sfery duchowej, walki z naszymi słabościami: strachem, obżarstwem, lenistwem. Odwagą może być zacząć wierzyć, że istnieje lepszy świat, że ja zasługuję na dobro. Odwagą jest także rozeznawać fałszywe przekonania, pokonać wstyd. Odwagą duchową jest dostrzegać światło we mnie, w moim sercu, w relacji z Bogiem, a nie tkwić w fałszywych przekonaniach. Jeśli takiej odwagi nie uruchomimy, to skazujemy się na ciemność, mamy pesymistyczne myśli na temat wartości siebie i innych. Trzeba odgruzować miłość własną.

 

Co to znaczy?

Często rozumie się miłość własną jako egoizm. A jest ona naszą własnością niezbywalną, mamy ją z racji stworzenia przez Pana Boga, ponieważ On jest Miłością i wszystko stworzył z miłości. W nas działania innych ludzi zagłuszają tę miłość, żyjemy w poczuciu zranienia, niezdolności do miłości. Mimo wszystko miłość Boga w nas jest. Chodzi o to, aby z mocą Ducha Świętego mieć odwagę sprzeciwić się złu, nie pozwolić zniszczyć tej miłości. Aktu odwagi możemy dokonać siłą daną od Boga: wyrzec się zła. Wyznać wiarę w Pana można tylko Jego siłą. Mam rozum i wolę, dzięki której mogę powiedzieć, korzystając z odwagi, czy idę do jasności, czy pozostaję w ciemności.

 

Czy walka w powstaniu warszawskim to była odwaga, czy brawura?

Powstanie warszawskie można postrzegać jako odwagę sprzeciwienia się złu. Spójrzmy, w jakiej sytuacji oni żyli: wojna, mordowanie, przymus wyparcia się wiary i tożsamości, ciągłe łapanki okupantów, którzy narzucili swój język, prawo, administrację, chcieli zniszczyć nasz naród, walczyli agresją i podstępem. Polacy, wychowani na haśle: „Bóg, honor, Ojczyzna”, chcieli być wolni, bezpieczni, żyć w zgodzie ze swoją tożsamością, z wartościami, więc pragnęli za wszelką cenę tę potrzebę zaspokoić. Wolność to życie, jest ona wielkim dobrem. Przeciwstawić się złu, które jest wielokrotnie silniejsze, to ogromna odwaga. Myślę, że to jest ideał, do którego tęsknią młodzi ludzie także i dzisiaj. Często żyją w marazmie, malignie, bez poczucia sensu, spełnienia, istnienia wartości wyższych. Powstańcy mieli poczucie sensu swojego życia, upatrywali go w walce o wolność, o wartości niezbywalne, bezcenne, niemierzalne. Każdy chce być wolny, problem polega na tym, że ludzie wybierają różne strategie. Powstańcy uwierzyli, że istnieje dla nich szansa wyzwolenia, że są silni. Młody duch jest ochoczy. Doświadczenie uczy, że trzeba usiąść, popatrzeć, rozeznać, przyjrzeć się możliwościom – i to jest właśnie pokora. Że może niekoniecznie własnymi siłami? Może Pan Bóg ma lepsze rozwiązanie na odzyskanie mojej wolności?

Można zastanawiać się, czy tamta ich walka to była brawura, bo skończyło się źle, a przy tym wielu ludzi zginęło lub trafiło do niewoli, Warszawa została zniszczona. Powstanie przeciwko okupantowi było odwagą; prawdą też jest, że była to brawura, gdyż zabrakło roztropności – ale nie tym młodym ludziom, bo oni komuś podlegali. Gdyby nie dostali sygnału, nie zaczęliby. Można zadać pytanie, czy pokierowanie się roztropnością byłoby tchórzostwem, czy odwagą. Każdy naród ma swój charakter. U Polaków i tak by zwyciężyła wola walki.

 

Czy dzisiaj młodzież zachowałaby się tak samo w podobnej sytuacji?

Jestem przekonana, że tak. Tę ogromną potrzebę wolności i życia w zgodzie z niezbywalnymi wartościami mamy od samego Boga. Nie zawsze to się ujawnia. Dobrobyt nas usypia, wprowadza w marazm, rozleniwienie, nudę. Teraz świat zasypuje potrzebę wolności i realizacji własnych wartości nie przemocą, tylko konsumpcjonizmem. W sytuacji zagrożenia ludzie by się obudzili bardzo szybko. Nic nie jest w stanie zmienić ducha, którego dał nam Stwórca. Szatan nie jest w stanie zniszczyć królestwa niebieskiego, które jest w nas.

 

O jakie wartości możemy walczyć w czasie pokoju?

Odwagą rodziców jest np. rozmawianie z dzieckiem, postawienie granic wobec złego postępowania, cierpliwość – bo Bóg nas przyjmuje nawet wtedy, kiedy jesteśmy grzeszni. Czasami więcej zadziała jedno słowo, krótkie zdanie powiedziane stanowczo, niż wykład. Odwagą jest również zaczynanie zmieniania świata od siebie. Na przykład przestaję pracować po dwanaście godzin na dobę i wierzę, że Bóg da mi to, czego mi potrzeba, za osiem godzin pracy; resztę poświęcam rodzinie. Młodzi to zobaczą i będą naśladować.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter