Dawane przy różnych okazjach prezenty nie zawsze sprawiają przyjemność drugiej osobie. Można uniknąć takich sytuacji.

Okazją do obdarowywania prezentami jest Boże Narodzenie, ale też urodziny, imieniny, śluby, chrzciny, komunie, a także walentynki, wspomnienie św. Mikołaja, Wielkanoc, Dzień Dziecka, Dzień Matki, Ojca, Babci i Dziadka… Listę można wydłużać. W Polsce przyjęło się także, aby na zwykłe spotkanie towarzyskie lub w odwiedziny do znajomych czy rodziny nie przychodzić z pustymi rękami.
W grudniu zaczyna się zakupowe szaleństwo. To, co powinno być miłym zwyczajem, przerodziło się w pewnego rodzaju przymus. Wciąż są w Polsce regiony (i rodziny), w których świąteczne prezenty daje się tylko dzieciom. Dla tych, którzy jednak lubią dostawać i dawać prezenty, i mają taki zwyczaj, istnieje szereg sposobów na obdarowanie się trafionymi upominkami.
– Na święta spotykamy się całą dużą rodziną u rodziców – opowiada Magdalena Belino-Studzińska. – Jesteśmy umówieni, że wtedy każdy kupuje swojemu dziecku jeden prezent, bo najlepiej zna jego zainteresowania i potrzeby. Z kolei dorośli przygotowują zawczasu listę swoich marzeń i losują, kogo obdarują. Każdy wymienia trzy rzeczy, które chciałby mieć, ale których sam by sobie nie kupił. Do samej Wigilii nie wiemy, którą z tych rzeczy dostaniemy i od kogo. Jest element zaskoczenia i gwarancja, że prezenty będą trafione.
Dobrym pomysłem może być także zaangażowanie się w pomoc tym, których nie stać na zakupowe szaleństwo. – Od moich bratanków dostałam informację, że oni już nie chcą prezentów od Mikołaja, tylko mamy pieniądze przekazać dla biednych dzieci – dzieli się wspomnieniem Katarzyna Rudnicka, koordynator akcji „Wirtualna Choinka”. – W zeszłym roku pewna rodzina nie robiła sobie prezentów pod choinkę, tylko zebrała pieniądze i kupiła pralkę dla potrzebujących – dodaje.
W ostatnich latach pojawia się coraz więcej możliwości, nie tylko na prezenty rzeczowe. Są nimi np. vouchery do hoteli, na spa, romantyczną kolację we dwoje czy do kina.
Prezent jest jedną z form wyrażania bliskości i serdeczności, ale nie jedyną. Niektórzy wolą np. przytulenie i czułe gesty, ciepłe słowa, pomoc przy obowiązkach lub miłe spędzenie czasu razem. Magdalena Belino-Studzińska docenia podarunki, ale preferuje wspólne spędzanie czasu. Zwraca również uwagę na to, że należy przemyśleć, co dajemy drugiej osobie. – Przykro się robi, gdy zaproszeni goście przynoszą ogromne prezenty dla dziecka, podczas gdy mamy maleńkie mieszkanie. Nie mamy gdzie trzymać metrowych pluszaków ani pudła z milionem klocków. Drogie prezenty przyprawiają o zakłopotanie, a synek wcale się nimi nie interesuje. Mnie cieszy zazwyczaj fakt, że ktoś o mnie pamiętał.
Zdarza się, że goście przynoszą dzieciom słodycze, zabawki lub kolorowanki, aby tylko nie przyjść z pustymi rękami. Jednak obecnie znaczenie podarunków jest nieco inne niż przed laty. – Kiedyś prezent czy słodycze były rzadkością, teraz za kilka złotych można je kupić w każdym osiedlowym sklepiku – stwierdza dr Dorota Jasielska, psycholog. – Aby faktycznie ucieszył, a nie był źródłem dyskomfortu dla gospodarzy, warto potwierdzić, czy rodzice zgadzają się na przyniesienie drobnego upominku dla dzieci i czy jest zgodny z ich zasadami wychowawczymi, np. czy dwulatkowi można dawać słodycze. Dziś do rangi najbardziej wartościowych rzeczy urasta czas, którego brakuje – dodaje. – Zaoferować swój czas to często dużo trudniejsze niż wysupłanie 50 zł na prezent. Dzieci mają wszystkiego za dużo: kolorowanki wysypują im się z szaf, mają trudność z posprzątaniem nadmiaru zabawek, wieloma z nich bawią się tylko przez chwilę, zaraz po rozpakowaniu.
Nie oznacza to, żeby pozbawiać dziecko prezentów, ale dawać je z umiarem. Jednocześnie warto uświadamiać dzieci na temat wartości pieniądza i uczyć je szacunku do przedmiotów. – Jeśli dziecko samo przez kilka miesięcy będzie odkładać pieniądze, a potem samo kupi zabawkę, bardziej ją doceni – dodaje dr Jasielska.
Refleksja, próba wczucia się w sytuację drugiej osoby, wiedza o tym, co kto lubi i o czym marzy – to z pewnością ułatwia zakup właściwego prezentu. Przy czym nie zawsze trzeba podążać utartymi szlakami.