19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jedenaste: nie rozgrywaj!

Ocena: 5
1262

Przy pewnym poziomie zacietrzewienia znikają wszelkie skrupuły i dzieci stają się już nie tylko widzami, lecz pełnoprawnymi aktorami żenującego dramatu.

Przeczytałam w Internecie rozmowę z mamą dwóch kilkulatków, która właśnie się dowiedziała, że dziecko, którego oczekuje, to również chłopiec. Nie kryła rozczarowania, mówiąc wprost, że nie chce trzeciego syna, bo chłopaki wciąż się biją i ryczą głośno, bawiąc się w dinozaury. A ona marzyła o córeczce, której będzie mogła zwierzać się z kobiecych problemów i znajdować u niej zrozumienie w trudnych momentach.

Pomijając inne wątki, z którymi się nie zgadzam, najbardziej uderzył mnie ten dotyczący relacji matki z córką. Tak, mamy być przyjaciółmi naszych dzieci, budować z nimi mocne relacje „ponad podziałami”, czyli niezależnie od tego, co nawywijają i jak bardzo testują naszą cierpliwość. Bliskość, dzielenie się i poznawanie swoich światów – to wszystko jest bardzo dobre, ale musi odbywać się w sposób kontrolowany i z zachowaniem granic. Problemy małżeńskie, zranienia, dylematy i wzajemne pretensje niech pozostaną między wami.

Dzieci nie udźwigną ciężaru bycia powiernikami, świadkami ani tym bardziej sędziami w rozgrywkach między dorosłymi. Znam rodziny, w których funkcjonuje drugi obieg informacji i emocji. Mama po każdej sprzeczce z mężem idzie wyżalić się nastoletniej córce. Mąż trzyma sztamę z synem, skarżąc się na domowe rządy „babokracji”. Najmłodsza, siedmiolatka, często słyszy komentarze typu: „Spóźniliśmy się? Podziękuj mamusi”, „Tatusiowi na nas nie zależy, ma na głowie ważniejsze sprawy!”. Są rodziny, gdzie realne problemy stają się tylko tłem do wzajemnych rozliczeń małżonków, a bardziej niż ich rozwiązanie liczy się to, żeby postawić na swoim.

Przy pewnym poziomie zacietrzewienia znikają wszelkie skrupuły i dzieci stają się już nie tylko widzami, lecz pełnoprawnymi aktorami tego żenującego dramatu. Czasem toksyczne komentarze nie są nawet kierowane bezpośrednio do nich, lecz po prostu nie kontrolujemy się, rozmawiając o czymś głośno w gronie dorosłych. Wydaje nam się, że dzieci nie słyszą, albo jesteśmy już tak nakręceni, że przestajemy zwracać na to uwagę. A one słuchają uważnie, nawet pochłonięte swoimi sprawami, i słyszą więcej, niż nam się wydaje, dorysowując sobie w dziecięcej wyobraźni resztę obrazka, nieraz w znacznie ciemniejszych barwach. Płacą za to wysoką cenę lęków, nerwic i innych zaburzeń.

Znajomi rodzice, którzy co kilka dni na zmianę pakowali walizki i grozili sobie wzajemnie wyprowadzką, dopiero od przedszkolnej psycholog dowiedzieli się, że gdy im się wydaje, że dzieci śpią, ich dwie córeczki doskonale wiedzą, co się dzieje w domu, i bardzo to przeżywają. Byli w szoku: „Nie mieliśmy pojęcia! Widać, że one są bardziej dojrzałe niż my” – powiedzieli i niestety trzeba przyznać im rację.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter