26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kaczka pstra

Ocena: 0
1545

Atmosfera „ogólnospołeczna” jest tak naładowana, że nawet proste pytanie o kolejność kolęd, jakie będziemy śpiewać, wywołuje napięcie.

Trzeba je rozładować, i temu służą żarty i pełne aprobaty – bo towarzystwo jest politycznie raczej zgodne – śmiechy. Czy najpierw pójdzie „Graj dudka, graj, graj Panu, graj”, czy tytułowa kaczka, która też zresztą „trzyma dudy na ramieniu”. – Uważajmy, bo wszystko ma dzisiaj znaczenie – cieszy się jeden z przyjaciół. A żadna z tych pastorałek nie jest łatwa ani też ich słowa nie są powszechnie znane. Tym ważniejsze więc, żeby w ogóle je śpiewać, żeby jeszcze istniały w świadomości, a nawet się zagnieżdżały wśród młodszego pokolenia. Dlatego chwała kolędnikom! Ale kto jest dzisiaj kolędnikiem?

Może trzeba użyć tego staroświeckiego słowa w nowym znaczeniu? Może dzisiaj kolędnikami będą nasi przyjaciele, Marysia i Marek Lasoccy z podpuszczańskiej wioski, którzy co roku zapraszają do własnego domu chmarę ludzi – a dziś najczęściej zaprasza się do zamówionego lokalu na dwugodzinną kolacyjkę – i nie boją się bałaganu, hałasu, zamieszania i, co tu dużo mówić, dodatkowego wysiłku.

Otworzą podwoje, zapewnią muzykantów – gitara, pianino, keyboard, a niechby i tylko flet prosty i trójkąt do pobrzękiwania. Zrobią śpiewniki, żeby nikt nie narzekał, że nie zna słów. I będziemy śpiewać w cztery już pokolenia, bo naprawdę sędziwa (94 lata!) Pani Mama nie opuszcza kolędowania, żeby nie wiem jaka była słaba. Lasoccy, ich rodzina i przyjaciele, przyjaciele przyjaciół, z dziećmi i wnukami, im nas więcej, tym lepiej. Z narodzenia Pana dzień dziś wesoły!

Marysia zrobi prawdziwe pączki – kto dzisiaj smaży w domu pączki, skrzywią się miłośnicy nowoczesnej Polski?! – będą też faworki i oczywiście bigos. Jak to w karnawale, który oznaczał kiedyś czas towarzyskich spotkań, tańców, zabaw i właśnie kolędowania. Hej, kolęda, kolęda!

Kiedyś kolędnicy szli od domu do domu, od rodziny do rodziny – grali i śpiewali, pokazywali mały spektakl z pamiętną frazą: „Ach, Herodzie, za twe zbytki idź do piekła, boś ty brzydki”. Dziś to już niemal folklor. A może jest jeszcze gorzej i zachwyt nad rodzimą tradycją kolędniczą jest już passé i nawet niepoprawny? Dziś w dobrym tonie będzie może jakaś pieśń celtycka czy coś takiego? A jeśli kolędnicy, to może skandynawscy? Patrzcie, patrzcie, państwo jak tam pięknie troszczą się o dziedzictwo! Nie żebym była przeciwna pieśniom staroceltyckim, ale my naprawdę mamy czym się zachwycać i co kultywować! „Cudze chwalicie, swego nie znacie”? Oj, wiedział ten poeta, co mówi!

Chociaż w tym roku niewiele już z mojego felietonu wynika, może na przyszły rok się komuś przyda. Zamiast narzekać na brak tradycji, trzeba się za nią zabrać. Zapracować na jej przedłużenie! Przenieść ją w nasze i następne czasy! Chwała kolędnikom!

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 5 (539), 31 stycznia 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter