28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Losy fundatora KUL

Ocena: 4.8
1026

Karol Jaroszyński należy do tych niemal zapomnianych ludzi, którzy mieli wielki wpływ na wydarzenia swoich czasów. Był głównym fundatorem Uniwersytetu Lubelskiego (dzisiejszy KUL), wspierał niepodległą Polskę i ratował rosyjskie imperium przed bolszewikami.

fot. dlibra.kul.pl

W 1917 r. majątek Karola Jaroszyńskiego – bankowca i przedsiębiorcy, jednego z najbogatszych wówczas ludzi na świecie – został poważnie zagrożony. Jaroszyński niemal wszystkie interesy prowadził w Rosji, a tam sytuacja polityczna była bardzo niestabilna. W marcu w wyniku pierwszej rewolucji abdykował car Mikołaj II Romanow, a niewiele ponad pół roku później kolejną rewolucję przeprowadzili bolszewicy. W rozpętanej przez nich wojnie domowej pieniądze Jaroszyńskiego mogły odegrać istotną rolę. Tuż przed wybuchem rewolucji październikowej miał według relacji przyjaciela deklarować, że komunistów się nie boi: „Bez moich pieniędzy nie dadzą sobie rady. Ja już się z nimi targuję”. Targu, na czymkolwiek miał on polegać, nie udało się dobić. Jeszcze przed końcem 1917 r. bolszewicy wydali nakaz aresztowania Karola Jaroszyńskiego i rozpoczęli operację przejmowania należących do niego banków.

 


 

FUNDATOR W UKRYCIU

Groźba uwięzienia zmusiła Jaroszyńskiego do ukrywania się, jednak nie zmniejszyła tempa jego pracy. Czas dzielił między kierowanie interesami, organizowanie polskiego uniwersytetu w Lublinie i współpracę z angielskim wywiadem. W lutym 1918 r. został prezesem Komitetu Organizacyjnego nowej uczelni, którego spotkania odbywały się w salonie rektora Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej w Piotrogrodzie – ks. Idziego Radziszewskiego, twórcy idei Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Drugim głównym fundatorem uczelni był inżynier Franciszek Skąpski. Bibliotekarka Akademii tak wspominała pracę Jaroszyńskiego w tym czasie: „Anglicy często prosili go na narady finansowe, o których z humorem opowiadał. Wracał nad Newę najczęściej [pociągiem] pod ławką klasy… IV! Wpadał do Akad.[emii], brał kąpiel i układał się na szczupłej kanapce”.

Ciekawe, co Jaroszyński opowiadał znajomym o finansowych spotkaniach z Anglikami. Dziś wiadomo, że operacje Jaroszyńskiego z tego okresu były ustalane z przedstawicielami brytyjskiego wywiadu i miały na celu wsparcie Armii Ochotniczej zorganizowanej przez białych, tzn. rosyjskich polityków i wojskowych walczących z bolszewikami w celu przywrócenia w Rosji dawnego porządku. Wiosną 1918 r. Jaroszyński przekazał dowództwu Armii Ochotniczej 15 milionów rubli.

Drugim celem współpracy z brytyjskim wywiadem było uwolnienie Mikołaja II z rodziną. Romanowowie po abdykacji znaleźli się w areszcie domowym. W sierpniu 1917 r. przewieziono ich do Tobolska. Nie wiemy, jak daleko zaszło zaangażowanie Jaroszyńskiego w próby ich uwolnienia. On sam twierdził później, że przekazał uwięzionej rodzinie carskiej ok. 225 tysięcy rubli. W styczniu 1918 r. żona Mikołaja II, Aleksandra Romanowa, pisała z Tobolska do przyjaciółki: „Pragniemy gorąco podziękować za twoim pośrednictwem Jaroszyńskiemu. To naprawdę wzruszające, że nawet teraz nie zapomniano o nas”. W nocy z 16 na 17 lipca 1918 r. Mikołaj II z żoną i dziećmi zostali przez bolszewików rozstrzelani.

 


 

SŁUŻBA CZY INTERES?

Jaroszyński był blisko rodziny Romanowów. Zachowała się anegdota o tym, jak udało mu się zrobić wrażenie na carównie Tatianie. Po wybuchu I wojny światowej przeniósł się na stałe do Petersburga, żeby uzyskać rządowe zamówienia na swoje produkty. Postarał się o zaproszenie na kiermasz dobroczynny, na którym każdy z uczestników podchodził do specjalnego stołu, aby zadeklarować kwotę pomocy. Jaroszyński wyczekał do końca, odczytał głośno najwyższą zadeklarowaną kwotę, a następnie wypisał czek na dwukrotnie wyższą. Zaintrygowana Tatiana miała potem ułatwić spotkanie Jaroszyńskiego z przedstawicielami rządu, a w efekcie m.in. intratne zlecenie na zaopatrywanie Petersburga w cukier, a wreszcie na organizację przemysłu zbrojeniowego.

Jaroszyński był jednym z największych producentów cukru na świecie, właścicielem 53 cukrowni na terenie Rosji. Poza tym miał większościowe udziały w 12 rosyjskich bankach i był współwłaścicielem licznych kopalni, towarzystw kolejowych i żeglugowych, fabryk przemysłu metalowego, czołowych rosyjskich czasopism i luksusowych nieruchomości. Zwycięstwo bolszewików oznaczało dla Jaroszyńskiego utratę wszystkiego. Trudno się dziwić, że tak wiele wysiłku i środków włożył we wspieranie ich wrogów. Po opuszczeniu Piotrogrodu 5 sierpnia 1918 r. udał się na południe dawnego imperium – do Kijowa i Odessy. 11 listopada 1918 r., kiedy w Polsce rodziło się niepodległe państwo, on pisał do Winstona Churchilla, wówczas ministra uzbrojenia Wielkiej Brytanii: „moim celem jest utworzenie bardzo silnego, narodowego rosyjskiego centrum ekonomicznego, które mogłoby stanowić wsparcie dla przyszłego rosyjskiego rządu narodowego (…)”. Wspierał jeszcze w walce z bolszewikami armię Ukraińskiej Republiki Ludowej, ale wiosną 1919 r. opuścił Odessę i udał się na Zachód.

 


 

BEZINTERESOWNA POMOC

Trudno określić, jakie czynniki zdecydowały, że Jaroszyński tak bardzo zaangażował się we wspieranie białych. Interesy i więzi towarzyskie łączyły go ze światem rosyjskim. Pochodził jednak z rodziny polskiej, wychowywał się w polskim dworze na Ukrainie. Pewne jest, że wsparcie dla białych uważał za pomoc dla odradzającej się Polski. 7 lutego 1920 r. Jaroszyński pisał z Paryża do swojego brata: „Nie masz wyobrażenia, jakiej kaszy w Europie nawarzyłem i jak jestem strasznie zajęty (…). Robota nadludzka, nie wiem, skąd czas brać na to wszystko, ale wszystko to strasznie interesujące. Jeżeli do czasu wrogowie, i to wrogowie strasznie silni, mnie nie zjedzą, to dla kraju naszego pożytek z tej pracy wprost nieoceniony”.

Sposób, w jaki udzielał pomocy uniwersytetowi w Lublinie, nie pozostawia
wątpliwości co do jego bezinteresowności. Kiedy w lipcu 1918 r. ks. Idzi Radziszewski jechał z Piotrogrodu do Warszawy przekonywać polskich biskupów do swojej idei, Jaroszyński zaopatrzył go w list z deklaracją: „Zważywszy, że moment obecny, przełomowy dla naszego narodu (…) najbardziej nadaje się do tworzenia dzieł nieprzeciętnych, (…) uważam sobie za obowiązek umożliwić narodowi polskiemu założenie uniwersytetu katolickiego”. Po niej autor podał konkretne kwoty: milion rubli na zapoczątkowanie funduszu uczelni, sfinansowanie jej budowy i 300 tysięcy rubli na utrzymanie przez pierwszy rok. 27 lipca ks. Radziszewski dostał od biskupów pełnomocnictwo i mógł zacząć organizować uniwersytet. Fakt, że Jaroszyński postanowił zafundować Polsce właśnie katolicki uniwersytet, wynikał z jego rozumienia patriotyzmu. Według wspomnień jednego z przyjaciół twierdził, że „katolicyzm nie powinien być z miłości ojczyzny, ale patriotyzm z miłości do Boga”.

Niestety, Karol Jaroszyński nie mógł się wywiązać ze swoich obietnic. Wiara w ostateczną klęskę bolszewików kosztowała go lwią część majątku. Uciekając z Piotrogrodu, większość swoich papierów wartościowych zostawił w zamurowanej skrytce w pałacu, który zaraz został przez bolszewików skonfiskowany. Jeszcze w 1919 r. pozostałości swojej fortuny inwestował w sprzedawane za bezcen rosyjskie firmy. Zwycięstwo komunistów w wojnie domowej, w 1920 r. już przesądzone, przekreśliło wartość tych inwestycji.

Mimo to w dokumentach KUL znajduje się stwierdzenie, że bez jego hojności „prawdopodobnie Uniwersytet w Lublinie należałby dotąd do niezrealizowanych projektów”. W kolejnych latach przekazywał darowizny – najpierw w setkach tysięcy rubli, z czasem coraz skromniejsze. W 1920 r. przeprowadził się do Polski. Przed śmiercią w 1929 r. stał się właściwie bankrutem, mieszkał w małym mieszkaniu w Warszawie. Do końca jednak, choć już mniejszymi kwotami, wspierał KUL, który okazał się dziełem jego życia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest historykiem, pracownikiem Centrum Myśli Jana Pawła II

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter