10 lutego
poniedziałek
Elwiry, Jacka, Scholastyki
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mądry Polak po powodzi?

Ocena: 4.9
416

To był niespodziewany dramat. Powódź stulecia powtórzyła się po zaledwie ćwierćwieczu. Zalaniu i zniszczeniu uległy: Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie. Straty są ogromne.

fot. PAP/Lech Muszyński

Przez kolejne dni powodzią żyła cała Polska, wszystkie informacyjne programy telewizyjne większość czasu poświęcały walce z żywiołem. Pełne napięcia chwile – woda zaleje Nysę czy też miasto uda się uratować? Co będzie z Wrocławiem?...

Na południe od naszego kraju sytuacja była nie lepsza. Czechy przeżywały powódź podobnie jak Polska, zresztą wiele naszych rzek bierze swój początek u naszego południowego sąsiada. Austria, Niemcy, Słowacja, Rumunia, Mołdawia, także Węgry – odnotowywano nie tylko zniszczenia domów, dróg, infrastruktury, ale i ofiary śmiertelne. Z chwilą, gdy ten numer tygodnika „Idziemy” oddawaliśmy do druku, mowa była o co najmniej kilkunastu.

 


BEZPIECZNIEJ NA WIŚLE

W Polsce najwięcej problemów odnotowano na Odrze i jej dopływach. Nieco lepiej było na Wiśle, bo wielkie ulewy ominęły południe województwa małopolskiego. Choć w kilku miastach wody bardzo się podniosły, jak w Cieszynie i Ustroniu, to nie dotyczyło
to bezpośrednio królowej polskich rzek.

Fala wezbraniowa minęła Kraków, nie powodując szkód, i przesuwała się powoli w kierunku północnym. Wiadomo było, że Warszawie nie powinna zagrozić, zwłaszcza że wcześniej odnotowywano tu rekordowo niskie stany wody (20 cm!). I tak się też stało.

W polskiej stolicy dobrze znamy wysokie poziomy wód od XIX w. Przykład – Port Praski, gdzie średni stan to 235 cm, a stan alarmowy 650 cm. Najwyższy był w 1844 r. – aż 863 cm; w XX w. najwyższy odnotowano w 1960 r. – 787 cm, a nieco mniej było 22 maja 2010 r., bo 780 cm. Zagrożona jest przede wszystkim prawobrzeżna Warszawa, lewobrzeżną chroni bowiem dość wysoka skarpa (co oczywiście oznacza, że mniej bezpieczne są tereny położone niżej).

14 lat temu wielka woda spływała Wisłą, zalewając po drodze kolejne miasta. Wreszcie dotarła do Warszawy. Stan alarmowy został przekroczony o ponad półtora metra. Na Wale Miedzeszyńskim ułożono worki z piaskiem, by ochronić Saską Kępę. Ulica została zamknięta, podobnie jak tunel Wisłostrady. Zalana została budowa Centrum Nauki Kopernik. Po stronie praskiej woda przerwała wał w Porcie Praskim, ale nie wylała się na ulice, ponieważ spływała do starego kanału burzowego, który – jak się okazało – ma połączenie z Kanałem Żerańskim i dzięki temu nie było większych szkód. Potem jednak dotarła druga fala powodziowa. Wylały małe rzeki w Piasecznie i Konstancinie-Jeziornie, co spowodowało spore straty. Fale powodziowe płynęły Wisłą przez dziesięć dni.

W tym samym czasie zalewane były i inne miasta wzdłuż Wisły. Przez Włocławek wielka fala przeszła w końcu maja. Potem wysoka woda opadała powoli. Mocno ucierpieli mieszkańcy Zawiśla, których domy i ogródki działkowe zostały zalane. Usuwanie skutków powodzi trwało jeszcze w czerwcu 2010 r. Dodatkowo problemem Włocławka jest zapora i elektrownia, wybudowane w 1970 r. (choć akurat stopień wodny miał być zabezpieczeniem przeciwpowodziowym). W 1982 r. doszło do powodzi spowodowanej przez zator lodowy na Zbiorniku Włocławskim.

 


ZADANIE NA LATA

Zarówno Warszawa, jak i inne miasta położone wzdłuż Wisły są zabezpieczone przed powodzią – ale nie przed największym wezbraniem wód, które na szczęście zdarza się rzadko. Po 2010 r. władze Warszawy postanowiły zbudować żelbetowy mur oporowy po stronie praskiej, wzdłuż ulic równoległych do Wisły (zwłaszcza Wału Miedzeszyńskiego i Wybrzeża Szczecińskiego), dodatkowo wzmocniony kamieniami od strony rzeki. Wzdłuż Wisły w wielu miejscowościach przeprowadzona została konserwacja wałów przeciwpowodziowych.

To są wszystko bardzo ważne i potrzebne działania. Eksperci wskazują jednak, że trzeba zrobić o wiele więcej, i to w skali całego kraju. Warszawie bardziej niż powodzie zagrażają silne i gwałtowne ulewy – to po części efekt „betonozy”, bo woda nie ma gdzie wsiąknąć, a kanalizacja nie nadąża z odbieraniem wody. Z kolei w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie tragiczne skutki ostatniej powodzi są najbardziej widoczne, w minionych latach ekolodzy gwałtownie sprzeciwiali się budowie zbiorników retencyjnych i innych obiektów przeciwpowodziowych. Jeśli dołożyć do tego wycinanie lasu w górach, otrzymamy fatalne efekty: woda spływa gwałtownie i zalewa miasta.

Nad tymi problemami powinni pochylić się politycy, odkładając na bok partyjne spory. Bo chodzi o stworzenie programów nie na jedną czy dwie kadencje, ale na 25 lat i więcej. Nie tylko dla obecnego, ale i przyszłych rządów.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, analityk spraw międzynarodowych, doktor nauk społecznych, adiunkt na uczelni Vistula w  Warszawie


redakcja@idziemy.com.pl

- Reklama -

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 9 lutego

Niedziela - Piąta Niedziela Zwykła
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Łk 5, 1-11
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz „Idziemy” - Myśl przewodnia
+ Nowenna do bł. Bartola Longo 1-9 II
+ Nowenna do Matki Bożej z Lourdes 2-10 II
Nowenna do św. Rocha 6-14 II


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter