19 września
czwartek
Januarego, Konstancji, Teodora
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Męski znaczy odpowiedzialny

Ocena: 0
692

Wszelkie złe wzorce męskości – wieczny singiel, Piotruś Pan, playboy – wywodzą się z jednego pnia: indywidualizmu. A człowiek stworzony został do relacji. Szczęście może dać jedynie głęboka relacja miłości, a nie zabawianie się ludźmi. - mówi Jacek Pulikowski, wykładowca Studium Rodziny przy Wydziale Teologii UAM w Poznaniu i doradca rodzinny, w rozmowie z Moniką Odrobińską

fot. archiwum rodzinne

Jak dokończyłby Pan zdanie: Prawdziwy mężczyzna to…?

Prawdziwą i kompletną wizję męskości przedstawił św. Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio, wydanej po synodzie o rodzinie w 1981 r. Nadrzędna w tej wizji jest odpowiedzialność mężczyzny za sprawiedliwy rozwój wszystkich członków rodziny.

Chodzi tu o rozwój osobowy, polegający na dążeniu do świętości, a zaczyna się od nauki panowania nad sobą przez samowychowanie. Jeśli żona gubi się w sekcie, a dziecko odchodzi od wartości domu rodzinnego, odpowiedzialny jest za to mężczyzna. On ma w porę wychwycić złe tendencje i je prostować. Powodem, dla którego często tego nie robi, jest jego nieobecność w domu, bo albo się z niego wyprowadził, albo się w nim nie udziela.

Sam nie miał od kogo się tego nauczyć, bo liczni mężowie i ojcowie dawno zdezerterowali, oddając kobietom dom, który jedynie zaopatrują w pieniądze. Od kiedy syn nie chodzi z ojcem na polowanie i nie towarzyszy mu przy pracy, nie hartuje się i nie sposobi do męskich zadań.

 

Co nie znaczy, że nie może jeszcze spełniać się jako mężczyzna…

W razie popełnienia błędu człowiek dojrzały myśli, co mógł zrobić, by mu zapobiec, i szuka sposobów zminimalizowania jego konsekwencji. Największą bolączką współczesnego mężczyzny jest odejście od Boga i odpowiedzialności. Wszelkie złe wzorce męskości – wieczny singiel, Piotruś Pan, playboy – wywodzą się z jednego pnia: indywidualizmu. Tymczasem człowiek został stworzony do relacji. Szczęście może dać jedynie głęboka relacja miłości, a nie zabawianie się ludźmi.

 

W czym więc przejawia się męska odpowiedzialność?

We wspomnianym dokumencie św. Jan Paweł II mówi o odpowiedzialności: za życie poczęte, wychowanie, utrzymanie rodziny i dawanie przykładu postawy chrześcijańskiej. Te cztery funkcje stanowią kompletną wizję męskości. Niewypełnienie choćby jednej z nich czyni mężczyznę dysfunkcyjnym.

 

Omówmy je po kolei: po pierwsze, odpowiedzialność za życie poczęte.

Mężczyźni przerzucili ją na kobiety. Powodem coraz częstszej niechęci kobiet do współżycia są nie tylko wymagania mężczyzn wobec nich, czasem rodem z pornografii, ale także lęk przed ciążą. Jak ona ma mu się oddać, jeśli nie jest pewna, czy on nie każe jej zabić poczętego dziecka albo nie zostawi jej z nim samej?

Sytuacja diametralnie by się zmieniła, gdyby mężczyźni przejęli odpowiedzialność za życie poczęte: od rzetelnego poznania płodności żony po panowanie nad sobą, by móc odpowiedzialnie planować poczęcie kolejnych dzieci. Żony uwolnione z lęku otwierałyby się ufnie na intymność małżeńską.

 

Dalej mamy odpowiedzialność za wychowanie. Ojcowie na „tacierzyński”?

Niestety, wielu mężczyzn myśli: ja zarabiam, żona wychowuje. A jego w roli ojca nie zastąpi nikt, nawet najlepsza matka. Od ojca dzieci przejmują wiarę i hierarchię wartości. To kryzys męskości winny jest pladze życia bez ślubu, bez odpowiedzialności. Niedojrzali mężczyźni nie zbudowali swojej męskości przy ojcu i bawią się bez konsekwencji. Myślą: „Ciąża? Najwyżej się usunie”. Nie brakuje też mężczyzn, dla których najwyższym priorytetem jest praca zawodowa.

 

W końcu to oni są odpowiedzialni za utrzymanie rodziny!

Tak, ale – jak podkreśla św. Jan Paweł II w Familiaris consortio – nie może to naruszać jej spójności. Praca nie może zabierać rodzinie męża i ojca. A ten powinien zarabiać przede wszystkim na jej utrzymanie i rozwój, a nie na swoje zachcianki – gadżety, przygody czy nałogi. I, co nie mniej ważne, praca mężczyzny powinna być uczciwa i społecznie użyteczna. Niedopuszczalne jest, by opierała się np. na oszukiwaniu klientów czy handlu narkotykami.

 

Tu zahaczamy o ostatnią, choć może właśnie najważniejszą kwestię odpowiedzialności mężczyzny. W jaki sposób ma on dawać przykład postawy chrześcijańskiej?

Powinien to robić całym sobą! Dla trzylatka tata jest wszechpotężny, bo nie boi się burzy i nareperuje rowerek. Jeśli ten bohater klęka przed krzyżem i się modli, to znaczy, że jest Ktoś potężniejszy od niego. Takiemu dziecku nikt nie wmówi, że Boga nie ma, bo przecież tata nie klękałby przed kimś, kogo nie ma.

Namacalnym przejawem wiary jest jej praktykowanie. To ojciec powinien więc prowadzić rodzinę do kościoła i zapraszać do domowej modlitwy. Jeśli spotkanie z Bogiem jest dla niego nie pustym rytuałem, ale spełnieniem autentycznej potrzeby, jest w tym wiarygodny. Mężczyzna powinien żyć przykazaniami, przekonany o tym, że one nam służą, a nie nas ograniczają.

 

Trzy pierwsze przykazania Dekalogu dotyczą relacji z Bogiem, od czwartego do dziesiątego – relacji z drugim człowiekiem. Rzeczywiście dla mężczyzny relacje są tak ważne?

Powinny być. Wbrew temu, co powtarza świat, nie uszczęśliwią nas przyjemności, sukcesy czy przygody. Nie mają takiej mocy. Szczęście mogą dać dobrze rozumiany rozwój samego siebie i właśnie relacje z innymi. Za Gaudium et spes św. Jan Paweł II powtarza: „Człowiek w pełni nie może się odnaleźć inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego”. Takim darem z siebie jest miłość, która jest nie uczuciem, ale decyzją. Do tak rozumianej miłości zdolny jest na ziemi tylko człowiek.

Z kolei aby złożyć dar z siebie, najpierw trzeba siebie posiadać, czyli podjąć trud samowychowania. Szczytem samoposiadania, czyli wolności wewnętrznej, jest wybieranie zawsze dobra, a odrzucanie zła, nawet za cenę życia, czego przykład dał np. płk Łukasz Ciepliński. Torturowany przez UB, w obliczu śmierci napisał do żony: nic mi nie mogą zrobić, najwyżej zabić. To świadczy o jego wewnętrznej wolności, a tę zdobywa się nie tylko własnym trudem, ale i na klęczkach.

 

W jaki sposób mężczyzna może czerpać z tego szczęścia rodzinnego?

Wcześniej musi na nie zapracować. Oprócz kapłaństwa jedyną uświęconą przez Boga relacją jest małżeństwo. Paweł Apostoł ma dla mężczyzn wiele rad, ale wszystkie skupiają się w jednym jego wezwaniu: „Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi”.

Tylko małżonkowie otrzymują dodatkowy teren treningu psychicznego i duchowego, jakim są… teściowie. Pokochanie kogoś ulepionego z innej gliny, czasem o odmiennych poglądach czy wierze, wymaga trudu, ale owocuje rozwojem.

 

A co jeszcze w nagrodę?

Zacznijmy od intymności małżeńskiej. Zabawiać się seksualnie może każdy z każdym, wyduszając nawet silną chwilową przyjemność. Jednak prawdziwe, głębokie, trwałe szczęście może dawać wyłącznie intymność w wiernym, miłującym się małżeństwie. Ona tę miłość pogłębia. Czasem jej owocem są dzieci. Jeśli wychowamy je po Bożemu, będą źródłem naszego szczęścia do końca życia. Z czasem krąg dzieci wzbogacają zięciowie i synowe – „gotowi do pokochania” bez uprzedniego wychowywania, troszczenia się, nieprzespanych nocy. Wreszcie wnuki. To wszystko to lawina szczęścia, którą Bóg daje nam tylko w małżeństwie.

 

Jeśli więź małżeńska jest dobra, wszystko inne też będzie dobre. Ale musi ona wynikać z prawidłowego rozumienia i realizowania męskości i kobiecości. Czym się one różnią?

Jan Paweł II nazywał to byciem ciałem na dwa sposoby: męski, przeznaczony do ojcowania (w rodzinie lub kapłaństwie), rozumianego jako odpowiedzialność za losy powierzonych sobie osób; oraz kobiecy, do matkowania, realizowany w kształtowaniu relacji i szerzeniu miłości, czego najwyższym wyrazem jest macierzyństwo. Również duchowe (np. Matka Teresa z Kalkuty).

 

A którą z cech czczonego w tych dniach św. Józefa ceni Pan najbardziej?

Święty Józef cały jest do naśladowania! Ale najważniejszą z prezentowanych przez niego cech jest dla mnie wspominana już odpowiedzialność. Dlaczego obudzona w nocy Maryja bez słowa siada na osiołka i ucieka z nim w nieznane? Bo mu ufa. A ufa, bo Jej nigdy nie zawiódł. Święty Józef nie upominał się o szacunek, on sobie na niego zasłużył. Podkreślam: „za-służył”. Mężczyźni upajają się władzą, a szczęścia powinni szukać w służeniu.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na UW, dziennikarka, autorka książek o tematyce rodzinnej i historycznej


monika.odrobinska@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 września

Czwartek, XXIV Tydzień zwykły
Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 7, 36-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Ojca Pio

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter