18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Miłosierdzie w praktyce

Ocena: 4.8
1014

Parafia św. Małgorzaty w podwarszawskich Łomiankach imponuje skalą i doskonałą organizacją pomocy dla uchodźców z Ukrainy.

fot. Irena Świerdzewska

Parafię odwiedził przed świętami nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio. Przybywają też media, by pokazać fenomen niesionej pomocy.

Dziesięciotysięczna parafia przyjęła już 2,5 tys. osób z Ukrainy. – Nie w dużych obiektach czy halach sportowych. Nasi parafianie otworzyli swoje serca i domy. Wśród tych, którzy przyjmują naszych braci uchodźców, są także rodziny wielodzietne z sześciorgiem czy ośmiorgiem własnych dzieci – opowiada ks. Jacek Siekierski, miejscowy proboszcz. Podziemia kościoła służą jako magazyny, gdzie pracuje na zmiany ponad dwustu wolontariuszy. Parafia wydaje żywność, odzież, środki higieniczne. – Nie korzystamy z dotacji miejskich – mówi ks. Siekierski. W parafii w błyskawicznym tempie powstało Centrum Pomocy Uchodźcom, które działa tak, że niejedna organizacja charytatywna mogłaby się uczyć.

 


WYSZŁA ISKRA

Pierwsi uchodźcy z Ukrainy przybyli do parafii już 25 lutego. – W Łomiankach od lat istniała wspólnota pracujących tutaj Ukraińców. Najpierw przyjechało osiem osób z ich rodzin i zamieszkały na plebanii. Zebrałem przedstawicieli wspólnot parafialnych, powiedziałem: Może byśmy podjęli akcję zorganizowanej pomocy? Wkrótce gotowy był sztab ludzi. Powstała nowa strona w języku ukraińskim. Drugiego dnia na granicę pojechały nasze samochody – opowiada ks. Siekierski. Po pierwszym tygodniu w parafii było już siedemset osób.

Powstało Centrum Pomocy Uchodźcom. – Ksiądz proboszcz, który jest tu gospodarzem, udostępnił pomieszczenia, oddał klucze do sal parafialnych – mówi pani Paulina, parafianka, która jest w Centrum prawie codziennie.

– Dwa dni po tym, jak wybuchła wojna, zaczęliśmy zbiórkę darów i zaraz potem ich wydawanie. Przychodziły osoby po wielogodzinnej podróży, matki z chorymi, zakatarzonymi dziećmi. Nikt na początku nie przewidywał, że logistycznie będzie to tak duże przedsięwzięcie – mówi Anna Kicinger, koordynator Centrum Pomocy.

Parafianie podzielili się na ekipy: „pozyskiwania” mieszkań, organizowania transportu, przygotowania i wydawania darów, przyjmowania, sortowania i wydawania odzieży. – Potem powstał magazyn, gdzie jest przechowywana żywność. Zorganizowany został system zapisów braci uchodźców. Przyjmujemy kolejne osoby, kiedy w banku mieszkań mamy zgłoszone propozycje – mówi ks. Siekierski.

Dorota Berger-Słowińska jako pierwsza przyjęła uchodźców. – W piątek 25 lutego rano zadzwonił proboszcz: „Słyszałem, że Pani ma busa? Będzie potrzebny, żeby przywieźć osoby z granicy”. Przyjechało czworo dzieci, z mamą i ojcem, przepuszczonym przez granicę, ponieważ mają niepełnosprawną córeczkę. Udostępniłam w domu dwa pokoje. Dzieci szybko znalazły porozumienie z moim najmłodszym synem. Z Larysą wymieniałyśmy się gotowaniem, jednego dnia ja, drugiego ona.

Rodzina mieszkała u mnie dziesięć dni, bo potem dostali mieszkanie od lokalnego przedsiębiorcy – dewelopera, który też zatrudnił ojca rodziny. Deweloper przygotował cztery takie mieszkania, dla kolejnych rodzin, ze wspólną kuchnią i łazienką. Moja rodzina, kiedy dowiedziała się, że jest u mnie grupa uchodźców, wsparła mnie finansowo, razem robiliśmy zakupy, a za resztę pieniędzy kupiliśmy potrzebne Larysie rzeczy do domu – opowiada pani Dorota.

 


TONY DOBRA

Choć pomoc organizuje parafia św. Małgorzaty, włączają się w nią pozostałe trzy parafie w Łomiankach. – Odzew jest niesamowity. Osoby, które z różnych przyczyn nie mogły wziąć do siebie do domu gości, pytają, jak mogą pomóc w inny sposób. Potrzebny był laptop do nauki zdalnej dla dziecka. Napisałam do znajomych – po dwóch dniach dotarł laptop z cyrylicą. Szybko znajdują się inne potrzebne rzeczy, jak szafki kuchenne, szafy – mówi Daria Michalik, goszcząca razem ze swoją rodziną siedem osób z Ukrainy. – Serwisant, który przyszedł naprawić w domu piec, kiedy zobaczył, że to dla ukraińskiej rodziny, pracę wykonał gratis – dodaje pani Daria, która po pracy przychodzi też pomagać w Centrum.

– Kiedy potrzebne było tłumaczenie dokumentacji medycznej, na ogłoszenie w Internecie odpowiedziała pani ze znajomością ukraińskiego – mówi Dorota Berger-Słowińska.

Organizowaniu pomocy sprzyjała założona w parafii tydzień przed wybuchem wojny Fundacja św. Małgorzaty. – Jej start planowany był wcześniej, ale dopiero w tym czasie uzyskała rejestrację – opowiada ks. Siekierski. Pozwala to na zbieranie środków, które Fundacja przeznacza na kupno potrzebnych rzeczy. Na konto spływają dotacje od osób z Polski, USA, Kanady, Japonii, Francji, Hiszpanii, Anglii, Niemiec, Włoch.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter