Mundial: z czym do gości?

Co na was czyha?

Brytyjski „Independent” opublikował szczegółowe porady dla kibiców wybierających się do Rosji. Większość z nich po lekturze tego tekstu może zniechęcić się do podróży. „Kryminalne gangi często współpracują z miejscową policją i działają niemal bezkarnie. Cudzoziemcy bywali ofiarami napaści i wymuszeń ze strony przedstawicieli sił porządkowych i władz. Policja nie musi przedstawić powodu zatrzymania czy przesłuchiwania kogokolwiek” – czytamy.

Gazeta ostrzega: „Nigdy nie zgadzaj się na pójście do baru lub klubu z kimś, kogo właśnie spotkałeś na ulicy. Kryminaliści narkotyzują podróżników w barach abo zabierają ich do miejsc ich noclegów, gdzie ich narkotyzują i okradają (…). Drobne kradzieże, działania kieszonkowców czy rabunek (czasami dokonywane przez grupy dzieci) są rzeczą typową, zwłaszcza wokół atrakcji turystycznych takich jak Plac Czerwony, Rynek Izmaiłowski i w metrze moskiewskim oraz petersburskim”.

Zdaniem „Independenta”, który powołuje się na ostrzeżenia resortów spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, USA i Kanady, niebezpieczne jest nawet przechowywanie pieniędzy w hotelowych sejfach. A złodzieje stosują coraz to nowe metody. Na przykład „na indyka”: ktoś upuszcza pieniądze przed idącym turystą; ten je podnosi – a złodziej oskarża go o kradzież. A potem wymusza pieniądze w zamian za niewezwanie policji. Okazuje się, że w Rosji nie należy nikomu pomagać, bo to niebezpieczne: proszący o ratunek chory, leżący na ulicy, może być bandytą, podobnie jak rzekomy turysta na lotnisku, który prosi o przypilnowanie jego walizki.

W centrum Moskwy ceny w hotelach sięgają równowartości kilku tysięcy złotych za dobę.

Przybysze z zagranicy mogą się też obawiać rasizmu. „Zachowaj szczególną ostrożność, jeśli ty lub twój partner podróży jest pochodzenia azjatyckiego lub afrykańskiego” – podkreśla gazeta. Wskazuje też na nasilone nastroje antyhomoseksualne, ostrzegając przeciw gangami neonazistów.

Brytyjski tabloid „The Sun” ostrzegał z kolei przed rosyjskimi „futbolowymi chuliganami”, cytując raport komisji Izby Gmin. „Choć Kreml zarządził bezprecedensowe działania przeciwko zorganizowanym grupom takich ludzi, parlamentarzyści podkreślają, że zostali poinformowani, iż władze rosyjskie nie są w stanie kontrolować chuliganów”. Jak podkreślili deputowani, podczas Euro 2016 doszło do ataków zorganizowanych grup Rosjan na Anglików, co nie zostało potępione przez Moskwę, a prezydent Władimir Putin dziwił się nawet, „jak dwustu fanów piłki nożnej mogło pobić kilka tysięcy Anglików”.

Raczej na migi

Czy „Independent” przesadza? Chyba jednak cudzoziemiec nieznający Rosji będzie miał w tym kraju ciężko, a miejscowi przestępcy zmobilizowali się do działań bardziej, niż siły porządku. Rosyjskie media jednak uspokajają. I tak, im bliżej moskiewskiego stadionu Łużniki, tym więcej widać policji. – Nasze stadiony są zabezpieczone zgodnie z najnowszymi osiągnięciami techniki i każde wydarzenie będzie widoczne online. Ci, którzy w przeszłości naruszali porządek na stadionach, nie otrzymają FAN ID – opowiadał dziennikarzom generał-major policji Anton Gusiew. A bez FAN ID, czyli dowodu osobistego kibica, na stadion wejść nie można. Otrzymał go już milion ludzi z Rosji i spoza niej. Na stadionach jest nie tylko policja rosyjska. Specjalne Centrum Międzynarodowej Współpracy Policyjnej z udziałem 150 policjantów z krajów, z których pochodzą drużyny biorące udział w mundialu, wysyła ekipy policyjne również poza Moskwę.

Rosyjski portal „Nastojaszczeje Wriemia” badał, czy zagraniczni fani futbolu będą mieli łatwość poruszania się po Moskwie. Dziennikarze udawali Czechów; z centrum miasta chcieli dotrzeć na stadion na Łużnikach. Zaczęli w hotelu „Marco Polo Presnja”, popularnego wśród cudzoziemców. Już znalezienie drogi z hotelu do metra było trudne. Doszli do Patriarszych Prudów, gdzie po angielsku dopytywali, gdzie jest stacja Majakowskaja. Ludzie chętnie usiłowali pomóc, a ponieważ nie znali angielskiego, pomagali sobie rękami. Ale nie udało się znaleźć żadnego zapowiadanego wcześniej wolontariusza, nie było też ani jednego policjanta. Kolejnym punktem eksperymentu był sklep spożywczy. Wodę udało się kupić tylko dzięki „międzynarodowemu językowi gestów”. Wreszcie „Czesi” doszli do metra, a tu problem: jak zapłacić za przejazd? Na szczęście w automatach biletowych można było zmienić język na angielski, a kasjerzy – zobowiązani do tego przez kierownictwo metra – znali podstawowe słowa angielskie. Jednak w samym metrze wszystkie napisy są cyrylicą, nie ma żadnych obiecanych informacji w obcych językach. Z jadącymi metrem Rosjanami udało się porozumieć na migi. Sytuacja zmieniła się dopiero na Łużnikach, gdzie są liczne się napisy po angielsku…

Korupcja i polityka

Czy Mundial stanie się dla Rosji sukcesem, okaże się za kilka tygodni. Znając wielkie afery korupcyjne przed olimpiadą w Soczi, można być pewnym, że i tu wielkie przekręty miały miejsce. I wiedząc doskonale, jaka jest polityka prezydenta Władimira Putina – tuż przed mistrzostwami odbyły się manewry wojskowe, a w Kaliningradzie testowano groźne rakiety Iskander – można mieć żal, że przyćmiła to ważne sportowe wydarzenie. Wypada mieć jednak nadzieję, że i piłkarze, i kibice wyjadą zadowoleni.