Restauracja all inclusive, najnowocześniejszy sprzęt medyczny i uśmiechnięty personel – to nie wizja przyszłości. Taki szpital publiczny działa od wielu lat w Bydgoszczy.
fot. Irena Świerdzewska/IdziemyBydgoskie Centrum Onkologii jest jak zrealizowana wizja szklanych domów. O pół epoki wyprzedza obowiązujące w placówkach medycznych standardy. Jest jednym z najbardziej utytułowanych ośrodków onkologicznych nie tylko w Polsce, ale także w Europie. W tym roku zostało liderem rankingu na najlepszy szpital w Polsce, zdobywając rekordową w historii tego rankingu liczbę punktów: 98 na 100 możliwych.
Śniadanie z żoną
Pierwsze wejście do głównego hallu – czy to na pewno szpital? Wygodne, fantazyjnie wyprofilowane siedzenia, na ścianach obrazy. Kolorowo i przytulnie. Podobnie wyglądają wejścia na oddziały. Na każdym piętrze inna kolorystyka, malowane maki, bzy, lilie. W zakładzie diagnostyki i radiologii interwencyjnej ściany zdobią brzozy, a podziemny korytarz, który jest „tylko” łącznikiem między budynkiem z oddziałami a Parkiem Aktywnej Rehabilitacji i Sportu, to galeria prac malowanych przez uczniów Technikum Plastycznego. Wszystkie oddziały przygotowane są tak, żeby pacjenci nie czuli, iż są w szpitalu. Biel zarezerwowana jest dla personelu i szpitalnej pościeli.
– Naczelną zasadą w leczeniu jest, by pacjent funkcjonował w warunkach jak najbardziej zbliżonych do „normalnych”. Najlepsza forma terapii to zapomnienie o szpitalu i powrót do życia, do zajęć, które wykonywało się przed operacją, a nie przechodzenie na zwolnienie czy rentę – wyjaśnia prof. dr hab. med. Janusz Kowalewski, dyrektor szpitala. To cel starań prawie 1,2 tys. zatrudnionych tu pracowników.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 7 (593), 12 lutego 2017 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 22 lutego 2017 r.