Z dzieckiem mieszkającym z partnerem(-ką) trzeba utrzymywać relację i rozmawiać, ale nie wspierać go finansowo. - mówi ks. dr. Robert Wielądek, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej, w rozmowie z Patrykiem Lubryczyńskim
fot. xhzDorosłe dziecko chce zamieszkać z partnerem lub partnerką bez sakramentu małżeństwa. Czy rodzice mają reagować?
Oczywiście, że tak. Niestety, wielu rodziców przestaje reagować, godząc się z myślą, że teraz tak funkcjonuje świat.
Przede wszystkim należy utrzymywać relację. Rozmawiajcie i jeszcze raz rozmawiajcie, ponieważ to z czasem przynosi owoce. Gdybyśmy zrywali kontakt za każdym razem, gdy pojawia się różnica wartości, to by raczej oznaczało, że brakuje nam dojrzałej postawy. Rodzice powinni uczciwie i ze spokojem wyjaśnić, jakie mają podejście do wspólnego zamieszkania. I nie wspierać finansowo młodego człowieka, jeśli podejmuje on taką decyzję oraz chce być samodzielny.
Jak tłumaczyć młodym ludziom, żeby poczekali ze wspólnym zamieszkaniem i współżyciem do ślubu?
Należy dążyć do miłości także na poziomie duchowym, a szybkie wkroczenie w erotykę powoduje zatrzymanie miłosnego rozwoju. Współżycie między kobietą i mężczyzną zakłada bezpieczeństwo – ukazanie się komuś nagim to wyraz ogromnego zaufania, dlatego tak wielu młodych ludzi jest w sferze seksualnej poranionych. Wstyd jest naturalną barierą ochronną, a jego zerwanie powoduje, że wielu nastolatków już na początku życiowej drogi nosi rany psychiczne. Współżycie seksualne wiąże się z dwoma koniecznymi warunkami: budowaniem wspólnoty małżeńskiej i otwartością na życie.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 07 (850), 13 lutego 2022 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 16 luty 2022