24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Niebieskie Dzieciątko

Ocena: 0
1803
Kolędy to oczywiście – obok szopki – najprostszy wykład teologiczny. Tajemnica Wcielenia przybliża się w nich na wyciągnięcie dziecięcej ręki. Co radość wielką budzi? – stracił wątek Toluś, uczący się roli św. Józefa do przedszkolnych jasełek. Kwestia do opanowania była krótka i wydawała się równie prosta: opiekun Pana Jezusa oznajmiał, że „przyszło na ziemię Dzieciątko, co radość wielką budzi”. Tak też poprawiała wygłaszane zdanie mama, kiedy początkujący aktor, zgodnie z najwidoczniej dobrze utrwaloną zasadą, próbował w nim zmienić „co” na „które”. No i tu pojawiał się problem małego, ale konsekwentnego użytkownika polszczyzny. Skoro nie mógł powiedzieć tak, jak mu pasowało, przestawał w ogóle rozumieć, o co tu chodzi. Jak się okazało, schody dopiero się zaczynały.

– Co to znaczy: pielęgnuje? – w repertuarze przedszkolaków miały się przecież znaleźć także jedna-dwie kolędy. – Pielęgnuje to znaczy: opiekuje się, karmi, ubiera, lula, troszczy się, żeby było dobrze – pośpieszyła mama z osadzonym w kontekście wyjaśnieniem. Czterolatek wysłuchał z uwagą, ale i chyba z niedowierzaniem, skoro zapytał, jakby chciał się upewnić: – I to się nazywa ono?

Uff, nieprosta to wcale sprawa z tymi naszymi pięknymi kolędami. Zaskakujących, dziwnych i zbijających z pantałyku sformułowań jest tam dużo więcej. Jakiż bowiem, na poły groźny i frapujący obraz wywołują w wyobraźni prostodusznego małego kolędnika choćby „niebiescy duchowie”? I z czymże kojarzy się „niebieskie Dzieciątko” – bo na pewno nie w pierwszej kolejności z niebiańskim pochodzeniem? Najciekawsza interpretacja brzmi: niebieskie – bo Jezusek to przecież chłopczyk (gdyby była dziewczynka, to dzieciątko byłoby różowe, rzecz jasna). W tym kontekście oczywistością jest, że „nie dała Mu Matula sukienki”, bo niby dlaczego miałaby Mu dać? Tylko co to jest ten cały „rąbek z głowy”?

W pomieszanie potrafi wtrącić zwrot: „Pan wszego stworzenia” – no, tak to o Panu Jezusie powiedzieć się nie godzi. Bo i któż by zgadł, że „wszego” oznacza: „całego”... Ba, a kto pozwolił mówić o Nim: „robaczku” – „miluchny robaczku”, „skacz, robaczku, mój malutki”. I dlaczego każą Mu uparcie skakać, skarżą się, że „nierado skacze”? Nie wiadomo, co o tym myśleć. No dobrze, a „włożę Mu kukiełkę w Jego jasełka” – znaczy, to takie kukiełkowe jasełka, czyli kukiełkowe przedstawienie ma być? Ale czemu te kukiełki się zjada, choćby nawet z czarnuszką i miodem? I czy to dobry pomysł, żeby takiemu małemu Dzidziusiowi dawać „z chlebem masełka”, nie mówiąc już o „rodzynkach, migdałach”? A jak dostanie uczulenia?

Kolędy to oczywiście – obok szopki – najprostszy wykład teologiczny. Tajemnica Wcielenia przybliża się w nich na wyciągnięcie dziecięcej ręki. Ale przy okazji, równie prosto, uczą one rozpoznawania emocji: szczęścia, tkliwości, rozrzewnienia, lęku, troski, odrzucenia, uwielbienia, wdzięczności, zdumienia, wesołości. Wreszcie pozwalają obcować z językiem ojczystym, który żyje, zmienia się, potrafi zaskoczyć, ale wciąż pozostaje tym samym... Prawda, że chwile wspólnego śpiewu przy żłóbku niebieskiego Dzieciątka nie mogą być stracone?

Lidia Molak
Idziemy nr 1 (433), 5 stycznia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter