Dofinansowanie stosowania procedury in vitro kwotą co najmniej 500 mln zł rocznie przewiduje obywatelski projekt zgłoszony do Sejmu.
Posłowie będą dyskutować nad projektem na najbliższym posiedzeniu Sejmu we wtorek 13 czerwca.
Projekt zgłosił do Sejmu Komitet Inicjatywy Obywatelskiej "Tak dla In Vitro" wraz z 395 tys. podpisów. Pełnomocnikiem Komitetu jest Agnieszka Pomaska, posłanka na Sejm z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Projekt, którym ma się zająć Sejm, jest nowelizacją ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Proponuje się dodać do niej m.in. zapis, że "Minister właściwy do spraw zdrowia opracuje, wdroży, zrealizuje i sfinansuje program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe prowadzone w ośrodkach medycznie wspomaganej prokreacji w rozumieniu art. 2 ust. l pkt 18 ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o leczeniu niepłodności".
W uzasadnieniu zgłoszenia projektu jego wnioskodawcy przypominają, że niepłodność jest chorobą cywilizacyjną uznaną przez Światową Organizację Zdrowia. W Polsce może dotyczyć nawet 3 mln osób - ok. 15-20% par w wieku prokreacyjnym. Stwierdzają też, że od lat w Europie, w tym w Polsce, pogłębia się kryzys demograficzny, a niepłodność jest jedną z przyczyn tego kryzysu. W 2020 r. w naszym kraju współczynnik dzietności wynosił 1,38 (138 dzieci na 100 kobiet), podczas gdy dla zachowania obecnej wielkości populacji musi on wynosić przynajmniej 2,1. Niekorzystne trendy demograficzne mają swoje bardzo negatywne konsekwencje ekonomiczne. Do 2030 r. zwiększy się w Polsce tzw. współczynnik obciążenia ekonomicznego, tzn. wzrośnie (z 24,8 do 43,7) stosunek osób w wieku poprodukcyjnym przypadających na 100 osób w wieku produkcyjnym.
Z punktu widzenia interesu społecznego Rzeczypospolitej Polskiej, biorąc pod uwagę powyższe przesłanki, jak również skalę problemu niepłodności jest niezbędne wdrożenie strategii i programów zdrowotnych walki z niepłodnością o charakterze ogólnopaństwowym, aby umożliwić osobom dotkniętym tą chorobą posiadanie potomstwa
- twierdzą autorzy obywatelskiego projektu.
Przypomniano przy tym, że niedawno realizowany był, wprowadzony za czasów koalicji PO-PSL, program Ministra Zdrowia "Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016". Program pochłonął 245 mln zł. Urodziło się w ramach jego realizacji nieco ponad 22 tys. dzieci.
W projekcie zapisano propozycję, aby wysokość środków przeznaczanych co roku z budżetu państwa na program in vitro oscylował wokół kwoty nie niższej niż 500 mln zł.
Kościół od początku stał na stanowisku, że w Polsce potrzebne jest prawo bioetyczne, a działalność jakichkolwiek ośrodków zajmujących się diagnostyką i leczeniem niepłodności nie może istnieć w legislacyjnej próżni. Samej procedury in vitro Kościół jednak nie akceptuje z kilku niezwykle istotnych powodów. Przede wszystkim jest to procedura z moralnego punktu widzenia nie do przyjęcia, gdyż zakłada poczęcie ludzkiego życia w probówce (łac. in vitro, czyli "w szkle") w warunkach eksperymentu laboratoryjnego i przy udziale osób trzecich, a nie w wyniku naturalnego zbliżenia kobiety i mężczyzny.
Ponadto zazwyczaj w procedurze in vitro nie wytwarza się jednego embrionu w celu przeniesienia do łona matki, ale większą ich liczbę, aby uniknąć sytuacji, gdyby ten jeden okazał się genetycznie wadliwy. Dokonuje się wówczas swoistej selekcji najlepszego embrionu, inne zdrowe mrozi, a tym niedoskonałym grozi zniszczenie.