28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ocieplenie czy wyludnienie

Ocena: 0
1558

Co bardziej zagraża przyszłości Polski? Emisja gazów cieplarnianych czy migracja? W poszukiwaniu odpowiedzi zachęcam do wyjścia poza proponowane nam szablony.

fot. xhz

W latach 30. ubiegłego wieku holenderscy rybacy notowali dziwaczne zjawiska podczas połowów na obszarze ławicy Dogger Bank na Morzu Północnym. Razem z rybami w ich sieci zaplątywały się kości zwierząt lądowych, a nawet narzędzia z epoki kamiennej, włącznie z pięknie zdobionym harpunem zrobionym z rogu jelenia sprzed 6 tys. do 1,2 tys. lat. Fakt ten zapoczątkował intensywne badania archeologiczne dna tego morza, szczególnie jego wód przybrzeżnych, w zamierzchłych bowiem czasach obszar ten nie był zalany słoną wodą – był częścią Europy; dziś określa się go nazwą Doggerland.

 


KŁOPOTY DOGGERLANDU

Doggerland obejmował prawie cały obszar dzisiejszego Morza Północnego, które jest burzliwe, ale płytkie. Pokrywa ono szelf przybrzeżny łączący Wyspy Brytyjskie nie tylko z Francją, Belgią, Niderlandami i Niemcami, ale także Danią. Doggerland istniał w schyłkowym okresie ostatniego wielkiego zlodowacenia (późny glacjał); pierwotnie, tak jak i prawie cała północna Europa po górną Wisłę, był pokryty lodem. Wraz z cofaniem się lodu zamieniał się w rozległą nizinę zamieszkałą m.in. przez mamuty, na które polowali ludzie w okresie mezolitu. Potem, na skutek dalszego ocieplenia i topnienia lodowców Doggerland był stopniowo zalewany wodą. Przyjmuje się, że jego resztka, dzisiejsza ławica Dogger Bank, a wówczas wyspa leżąca na wschód od dzisiejszych wybrzeży Anglii, została zalana wodą około 7 tys. lat temu.

W tamtych czasach nie było prasy, która w dramatycznej formie opisywałaby tragiczne losy mieszkańców Dogger Banku, którzy tracą swą ojczyznę z powodu… powszechnego ocieplenia. Ciekawe, co by głosiły media, gdyby wówczas istniały? O epoce przemysłowej jeszcze się nie śniło, nawet dymarki nie były jeszcze w użyciu. Ludzi na ziemi była garstka i z tego powodu nie było żadnej masowej hodowli bydła, która podobno jest współodpowiedzialna za zwiększoną emisję metanu (CH4), gazu bez porównania bardziej szkodliwego dla klimatu niż dwutlenek węgla (CO2) – metan absorbuje 30 razy więcej ciepła.

Naukowcy twierdzą, że w ostatnim okresie lodowcowym poziom powierzchni mórz był niższy od dzisiejszego o jakieś 100-150 m. Żeby było ciekawiej, to z kolei przed ostatnim wielkim zlodowaceniem poziom wód oceanicznych był o wiele wyższy niż obecnie. Świadczy o tym np. istnienie świetnie zachowanej jaskini koło Port Eliza w Brytyjskiej Kolumbii w Kanadzie, która leży obecnie 85 m nad poziomem morza. Morze wyżłobiło tę jaskinię około 16 tys. lat temu. Około 3 tys. lat później jaskinia została pokryta lodowcem, w związku z czym świetnie zachowały się w niej resztki fauny z okresu przed zlodowaceniem. Albowiem w czasach ostatniej epoki lodowcowej także północna część Ameryki Północnej była pokryta kilkukilometrową warstwą lodu. Wielkie Jeziora, podobnie jak i Bałtyk, są pozostałością po okresie zlodowacenia. Lodowce występowały także w innych częściach świata: w wyższych partiach Gór Atlas (Maroko) i najwyższych szczytów Afryki (Kilimandżaro, Ruwenzori), podobnie na południowej półkuli (np. Góra Kościuszki w Australii i Południowe Alpy w Nowej Zelandii).

Ze względu na to, że tak wiele wody zostało zamienione w lód, klimat na całej ziemi był zupełnie inny. Było zimno i sucho, poziom pyłów w atmosferze był 20-25-krotnie wyższy niż dziś. Warunki życia były trudne.

Naukowcy nie mają wątpliwości, że okresy zlodowacenia występowały i wcześniej, stąd mowa o ostatniej takiej epoce. Okresy powszechnego oziębienia są przeplatane okresami ocieplenia. W długich okresach mamy do czynienia z ogromnymi zmianami klimatu. Podkreślmy, że zmiany te nie miały nic wspólnego z działalnością człowieka, w istocie rzeczy występowały także wiele milionów lat przed pojawieniem się homo sapiens.

 


ZANIM PRZYSZEDŁ CZŁOWIEK

Studium amerykańskich naukowców pod przewodnictwem J. Tylera Faitha z Muzeum Historii Naturalnej stanu Utah, opublikowane w jednym z czołowych periodyków naukowych „Science” w listopadzie 2018 r., „uniewinniło” ludzkość od oskarżenia, że to nasi przodkowie są odpowiedzialni za wytępienie niektórych wielkich afrykańskich ssaków roślinożernych. Winnymi okazały się zmiany klimatu, które zaczęły występować na długo przed pojawieniem się ludzi. Naukowcy ci wiążą wyginięcie tych gatunków ze zmniejszeniem się areału lasów, a powiększeniem się obszaru sawann, skutkiem czego wielkie zwierzęta roślinożerne utraciły źródło pożywienia i tym samym wyginęły. Zmiana w szacie roślinnej miała nastąpić z powodu – proszę zwrócić uwagę! – spadku zawartości CO2 w atmosferze, która miała miejsce w ciągu ostatnich 5 mln lat. Zatem ogromne wahania poziomu dwutlenku węgla w atmosferze miały miejsce także przed „epoką przemysłową”.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter