19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Od życia, nie od śmierci

Ocena: 0
3618

Pani Jadzia z odleżynami, których nabawiła się w szpitalu, wróciła do domu, by umrzeć. Uwolniona od bólu, żyła pełnią życia jeszcze trzy lata, do 98 lat. Pomógł jej „Doktor Judym z Podlasia”.

Dr Paweł Grabowski z rodziną podopiecznych | fot. Piotr Mojsak

– Jeśli ktoś mówi, że chce umrzeć, to znaczy, że zawiodło jego otoczenie, a eutanazja to droga na skróty – mówi 55-letni dr Paweł Grabowski, z wykształcenia chirurg szczękowo-twarzowy, lekarz medycyny paliatywnej, niegdyś żeglarz, pisarz i poeta, zwany „Doktorem Judymem z Podlasia”. Na polskich wsiach, jak twierdzi, dochodzi do kryptoeutanazji – ludzie umierają bez wystarczającego wsparcia, choćby w uśmierzeniu bólu. On sam od swoich pacjentów nigdy nie usłyszał prośby o śmierć, bo wie, że nie chce umierać ten, kto jest otoczony opieką i traktowany z szacunkiem.

 


DO KOŃCA ŻYCIA

Na studia medyczne zdał za drugim razem, najpierw skończył stomatologię, potem specjalizował się w chirurgii szczękowej i mógł zarabiać na tym pieniądze, ale pewnego dnia przewartościował życie, gdy w sekundę prawie je stracił. Postanowił nie trwonić go na przyjemności, czy nawet na rzeczy ważne – ale zachować je wyłącznie na najważniejsze.

Z chorymi śmiertelnie spotykał się już jako student, potem posługiwał jako wolontariusz w hospicjach dla dorosłych i dla dzieci. Twierdzenie, że cierpienie tych drugich trudniej znieść, nazywa mitem – o dzieci zwykle ma się kto troszczyć, o starszych – nie zawsze. A o tych na wsi – świat prawie zapomniał.

– Mało kto sobie uświadamia, że miasta to zaledwie 7 proc. powierzchni Polski, 93 proc. to tereny wiejskie. Mieszka na nich 40 proc. naszych obywateli – mówi dr Grabowski. – Dostęp do specjalistycznej opieki medycznej jest tam o wiele gorszy niż w mieście. Jeśli spojrzeć na badania dotyczące odsetka rezygnacji mieszkańców wsi z wizyty u lekarza, wśród krajów europejskich plasujemy się pod tym względem na drugim miejscu od końca. Ludzie rezygnują z wizyty u lekarza, bo nie mają jak do niego dojechać albo na dojazd ich nie stać. Opieka zdrowotna szyta jest u nas na miarę dużych miast, i tylko tam się sprawdza. W miastach działa pielęgniarska opieka długoterminowa, na wsi – co najwyżej opieka społeczna, a zatrudnione opiekunki najczęściej mają do dyspozycji własne nogi i rower.

Dlatego dr Paweł Grabowski – lekarz pochodzący z Krakowa, a praktykujący m.in. w warszawskim Centrum Onkologii – założył sześć lat temu w Michałowie Hospicjum Domowe Proroka Eliasza. Podlasie to niejedyna biała plama na hospicyjnej mapie Polski.

– Ostatnia kontrola NIK – a objęto kontrolą 10 hospicjów – wykazała, że w zeszłym roku blisko 800 osób na objętym kontrolą terenie odeszło z tego świata bez dostępu do specjalistycznej opieki hospicyjnej. Wyobraźmy sobie, że tyle samo ciężarnych Polek miałoby rodzić na ulicy, bez profesjonalnego wsparcia i opieki. Wybuchłby skandal, a przecież tych 800 schorowanych ludzi tak właśnie umierało – mówi.

– Koniec życia – podkreśla – to dalej życie, na tej ostatniej prostej wiele się jeszcze może wydarzyć. Obiektywnie może trwać krótko, ale dla osoby umierającej może to być ogrom czasu.

– Jeśli pacjent u kresu życia ma przy sobie lekarza prostaka bez empatii czy opryskliwą pielęgniarkę, to z nimi pozostanie już do końca życia – mówi dr Grabowski, którego podopieczni nieraz w szpitalu słyszeli: „Nie po to kończyłam studia, żeby takiemu tyłek podcierać”.

– Hospicjum to nie prosektorium, my jesteśmy od życia, nie od śmierci – zaznacza stanowczo.

Nawet jeśli lekarz czy pielęgniarka z hospicjum ma zbadać nieprzytomną pacjentkę czy pacjenta, nie zedrą z nich prześcieradła, będą uważać na wypowiadane słowa. – „Traktujemy pacjentów tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani” – mówi dr Grabowski. Ważne jest także to, co dzieje się poza refundowanymi przez państwo procedurami. Dlatego zdarzają się różne historie. Na przykład pielęgniarka z hospicjum wsiada w samochód i kilkadziesiąt kilometrów wiezie do szpitala koszulę nocną, by podopieczna leżała we własnej. Opiekunka medyczna gotuje „swojej” chorej zupę i wiezie ją do sąsiedniej wsi. Ktoś inny przywozi zrobione po drodze zakupy albo leki z apteki, do której podopieczny ze wsi, gdzie pekaes przyjeżdża dwa razy w tygodniu, nie ma jak się dostać i jak wrócić.

 


BOBASY I STARUSZKI

W Hospicjum Proroka Eliasza pracuje wielu specjalistów: lekarze, pielęgniarki, opiekunki medyczne, psycholog, fizjoterapeuci. Na pytanie, po co umierającemu fizjoterapia, dr Grabowski odpowiada definicją zdrowia według WHO: to dobre samopoczucie na płaszczyźnie fizycznej, psychicznej, duchowej i społecznej. – Niedawno doświadczyłem radości pacjentki, która dzięki fizykoterapii mogła znów samodzielnie jeść, wcześniej karmił ją mąż. Fizjoterapeuta pomaga też osobom, które dźwigają chorych bliskich. Niedługo zatrudnimy także dietetyka, by u kresu życia pacjent dobrze się odżywiał i z tego życia czerpał jak największą radość.

– Nasza praca czasem polega także na tym, by komuś uświadomić, że potrzebuje pomocy – mówi lekarz. – Pamiętam 60-letnią kobietę, zajmującą się ciężko chorą 90-letnią mamą. Gdy zaproponowaliśmy pomoc, bo już chodziła na rzęsach, odpowiedziała, że w ten sposób spłaca mamie dług za to, jak ją w dzieciństwie pielęgnowała. Tłumaczyłem jej, że nie da się porównać sytuacji pełnej sił 30-latki dźwigającej czterokilkogramowego bobasa z sytuacją 60-latki przewijającej i myjącej 90-latkę.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter