Wiele kontrowersji wzbudził niedawny wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości uznający, że „organizm niezdolny do rozwoju nie jest embrionem”.
20141220 18:18
RV / Watykan, mz
fot. Vall d’Hebron Research Institute (VHIR) / iWoman / CC BY
Chodzi konkretnie o niezapłodnione ludzkie komórki jajowe, które mają stanowić w przyszłości „materiał hodowlany” komórek macierzystych przydatnych w nowatorskich technikach medycznych.
Wyrok z 18 grudnia przełamuje dotychczasowy zakaz patentowania metod z użyciem niezapłodnionych komórek jajowych oraz komercjalizacji odkryć w tej dziedzinie. Decyzja ta budzi zdecydowany sprzeciw Kościoła.
– Ten wyrok wydaje mi się znamiennym uproszczeniem, bo nie chodzi zwyczajnie o fakt, że nie mamy do czynienia z embrionem i w związku z tym po prostu można z tego uczynić przedmiot patentów i handlu – powiedział Radiu Watykańskiemu prezes Papieskiej Akademii „Pro Vita” bp Ignacio Carrasco de Paula. – Wystarczy pomyśleć na przykład o donacji nerek czy innych narządów do przeszczepów: przecież nie są to embriony, a jednak absolutnie nie jest dozwolony w żadnej poważnej etyce i medycynie – przynajmniej na ile wiem – handel tymi narządami. To może stać się niebezpieczne, bo stopniowo taka ocena może zostać rozciągnięta na inne dziedziny, bardzo wrażliwe zwłaszcza w naszych czasach. Dla mnie szczególnie uderzająca jest na przykład możliwość – bo taka istnieje – że przy pomocy takiego jajeczka pobudzi się w określony sposób powstawanie ludzkiego istnienia. Słowo "zmanipulowana" [w odniesieniu do takiej komórki] wydaje mi się tu dość trafne, ponieważ znaczy to, że nie chodzi o komórki jajowe w stanie naturalnym, na których dokonuje się badań czy czegoś podobnego. Oczywiście to wszystko jest w gruncie rzeczy domeną etyki zysku i naprawdę jest to bardzo niebezpieczne.
Niepokój watykańskiego bioetyka budzi też możliwość otwarcia drzwi dla nielegalnego handlu ludzkimi komórkami jajowymi. – To się wydaje oczywiste. Choć mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, to sygnał w tym kierunku jest bardzo wyraźny – zaznaczył bp Carrasco de Paula. – Mnie szczerze martwi, że tego rodzaju orzeczenie może do czegoś takiego doprowadzić. A przecież nie było o tym nawet dyskusji. Nie mówię, że chodzi o dyskusję w środowisku parlamentarnym, ale przynajmniej o debatę publiczną, bo przecież kwestia ta dotyczy wszystkich ludzi, a na pierwszym miejscu środowiska medycznego. To orzeczenie wskazuje, że w Europie brakuje głębszej etyki! I tak się żyje: każdy problem traktuje się osobno. To jest naprawdę niepokojące! Jeśli istnieje wspólna polityka ekonomiczna, powinna istnieć też etyka, przynajmniej co do zasadniczych punktów, które dotyczą właśnie intymności i godności istoty ludzkiej.
Bp Carrasco de Paula nawiązał też do papieskiego przemówienia w Parlamencie Europejskim. Franciszek zachęcał w nim Unię Europejską do wspierania i przestrzegania godności ludzkiej w obawie przed traktowaniem ludzi jak przedmiotów.
– Tu właśnie mamy do czynienia z takim przypadkiem – stwierdził prezes Papieskiej Akademii „Pro Vita”. – Od dziś komórki jajowe, zmanipulowane z jakiegoś powodu, stają się przedmiotem: można je kupować i sprzedawać. I tak otwarto drogę, która zaprowadzi nie wiadomo dokąd. Naszym głównym zadaniem jest wciąż obrona ludzkiego życia i jego godności. A godność oznacza przede wszystkim, że coś jest godne, bo nie jest przedmiotem, nie ma ceny, nie da się sprzedać ani kupić. I chodzi tu o rzecz bardzo poważną. Ojciec Święty odniósł się, choć w innym kontekście, ale chodzi o podobne sprawy, do niewolnictwa. Niestety nasi bracia i siostry, którzy są niewolnikami, mają cenę i koszt, a zatem ich godność została naruszona, całkowicie usunięta. Niemniej uważam, że na te sprawy należy patrzeć nie tylko zdroworozsądkowo, ale także z nadzieją, bo przecież mamy wiele możliwości: jeśli jakaś norma została zmieniona po trzech latach, to znaczy, że możemy ją na powrót zmienić może już za dwa lata... I nie chodzi o to, czy to dwa lata, trzy czy pięć. Przecież od nas zależy podjęcie słusznej drogi czy powrót na nią w tak delikatnej dziedzinie, jak ludzkie ciało – stwierdził prezes Akademii „Pro Vita”.