18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Polska - Syrii

Ocena: 0
1269

– Z doświadczenia wiemy, że pomoc konkretnym osobom, w odpowiedzi na znane potrzeby, najbardziej porusza człowieka. Wtedy każdy wie, komu pomaga i dlaczego pomaga – założenia programu "Rodzina Rodzinie" przybliża dyrektor Caritas Polska ks. Marian Subocz

Z ks. prałatem Marianem Suboczem, dyrektorem Caritas Polska, rozmawia Anna Rasińska (KAI)

 

Na czym polega akcja „Rodzina – rodzinie”?

W kwietniu Konferencja Episkopatu Polski dała nam zadanie, byśmy zajęli się tematem uchodźców. Przedstawiłem wtedy trzy projekty: korytarz humanitarny, pomoc „Rodzina – rodzinie” – tzn. polskie rodziny pomagają rodzinom syryjskim w Libanie bądź w Syrii. Trzeci projekt przewidywał wsparcie działań Caritas Polska przez zbiórkę funduszy na pomoc dla szpitala w Damaszku, któremu pomagamy już od trzech lat.

Projekt „Rodzina – rodzinie” polega na tym, że poszczególne osoby, rodziny, parafie, wspólnoty zakonne będą mogły wziąć w opiekę daną rodzinę bądź kilka rodzin z Syrii czy Libanu. Będzie również możliwość wpłaty bez wskazania konkretnej rodziny, jako gest solidarności z Polski. Kwota zostanie przeznaczona na pomoc rodzinom, które otrzymały niewystarczające wsparcie. Każdy, kto będzie chciał wesprzeć te rodziny, może przeczytać, jak to zrobić na naszej stronie internetowej www.rodzinarodzinie.caritas.pl.

 

Dlaczego pomoc uchodźcom jest taka ważna i potrzebna?

Samo Pismo Święte mówi wyraźnie o trosce względem przybyszów. Chociażby w Liście do Hebrajczyków można przeczytać: „Gościnności nie zapominajcie, przez nią bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli”. Jezus Chrystus sam utożsamia się z tymi, którzy cierpią, więc także z uchodźcami.

Ojciec Święty Franciszek wielokrotnie podkreślał, że uchodźcy to nie liczby, tylko osoby. To żywi ludzie, matki, które kochają swoje dzieci i chcą je ratować, to mężowie, którzy ratują swoje rodziny. Nie zapominajmy też, że w czasie II wojny światowej uciekający przed wojną Polacy znaleźli dla siebie schronienie w Libanie.

Turcja przyjęła niemal 3 mln uchodźców z Syrii, w tym 700 tys. dzieci pozbawionych dostępu do edukacji. To przerażające cyfry, które pokazują, jak trudna jest ich sytuacja. W Syrii 2 mln dzieci nie chodzi do szkoły. Pomyślmy, jakie mogą być tego konsekwencje. Każda ideologia może kupić takich ludzi. Dlatego też nawet ze względu na nasze bezpieczeństwo w Europie musimy wspierać tych ludzi na miejscu.

 

Czy są już jakieś wstępne wyliczenia dotyczące akcji? Ile w przybliżeniu będzie kosztowała?

Ta suma może być różna w zależności od rodziny. To może być 300 lub 500 dolarów. Zależy, jakie potrzeby zostaną zgłoszone. Jednej rodziny nie musi jednak wspierać tylko jedna osoba, to może być kilka osób bądź parafia. Parafia może nawet wziąć pod opiekę kilka rodzin lub kilka rodzin może złożyć się na utrzymywanie jednej rodziny.

Pieniądze będą przeznaczone na sfinansowanie zasadniczych potrzeb, jak pomoc medyczna czy opłaty za mieszkanie. Ci ludzie nie żyją w normalnych mieszkaniach, ale bardziej w czymś jak kajuty. Mimo to muszą za nie płacić, a nie mają jak, bo nie pracują. To są też pieniądze na nauczanie. Tamtejsze dzieci od pięciu lat nie mają edukacji.

Będąc w Libanie, spotkałem się z taką sytuacją: mąż pewnej kobiety, aby żyć, potrzebował trzech dializ w tygodniu. Każda dializa za sto dolarów. Oni nie zarabiali żadnych pieniędzy, otrzymywali przez jakiś czas pomoc, ale okres dofinansowania niedługo się kończy. Ten człowiek był świadomy, że jeżeli pomoc ustanie, oznacza to dla niego śmierć. Takich przypadków jest bardzo wiele. Nie wiemy jeszcze, jak wielu będzie darczyńców; to się okaże w momencie, kiedy projekt ruszy.

 

A na jakiej podstawie odbywa się klasyfikacja rodzin objętych programem?

Jesteśmy w stałym kontakcie z Caritas Liban, Caritas Syria i z pewną polską siostrą franciszkanką, która pracuje w Aleppo. Oni wybierają najbardziej potrzebujące rodziny. Odwiedziliśmy również dyrektora Caritas Liban i on również był u nas. Przedyskutowaliśmy dokładnie tę sprawę, informowaliśmy również ambasadę polską.

Z doświadczenia wiemy, że pomoc konkretnym osobom, w odpowiedzi na znane potrzeby, najbardziej porusza człowieka. Wtedy każdy wie, komu pomaga i dlaczego pomaga. To także sprawia, że osoba, która udziela wsparcia, utożsamia się z osobą, której pomaga. Dlatego będziemy starali się pokazywać, z jakich miejscowości są te rodziny.

 

Czy pomoc uchodźcom na miejscu jest lepszym pomysłem niż ich relokacja?

Oczywiście, pomoc na miejscu jest lepsza. Znaczna część społeczeństwa w Syrii została na miejscu, przeniosła się tylko w inne tereny; to około 6,6 mln osób, ale niestety przez to straciły one pracę i domy.

Jednocześnie musimy pamiętać, że niektórzy wybierają ucieczkę. Uciekają przed bombami, przed śmiercią. Jeżeli człowiek widzi to, co dzieje się w Aleppo, to rozumie, że ludzie będą uciekać, żeby ratować życie. Lepiej, aby uchodźcy byli blisko swojego kraju. Nie zapominajmy jednak, że w Libanie jest ich 1,5 mln, prawie 3 mln w Turcji, 2,5 mln w Jordanii.

Dobrze jest pomagać na miejscu, ale kiedy ludzie uciekają ratując życie, też trzeba im jakoś pomoc, przyjąć ich pod swój dach. Oczywiście wiem, że to trudne, ale organizacje międzynarodowe są właśnie po to, by w jakiś sposób organizowały tę pomoc.

rozmawiała Anna Rasińska (KAI)
fot. Irena Świerdzewska

Idziemy nr 41 (575), 9 października 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter