W Polsce żyje coraz więcej przybyszów z innych krajów. I nie chodzi tu wyłącznie o Ukraińców, którzy dotarli do nas najpierw jako migranci zarobkowi, a później jako uchodźcy.
Jest wiele statystyk, ale trudno ułożyć z nich wyraźny, jednolity obraz. Przede wszystkim dlatego, że nie wszyscy przybysze decydują się zostać u nas na stałe. Przyjeżdżają, dostają pracę, tracą ją, wyjeżdżają. I tak na przykład sprzeczne są szacunki co do liczby Wietnamczyków – mowa o grupie liczącej od 40 do 60 tys. ludzi. Jest to społeczność dość odizolowana, nawet jeśli sporo Wietnamczyków jest katolikami i chodzi na Msze do polskich kościołów.
Istotne jest jedno: do 1989 r., w wyniku powojennych zmian granic i masowych ruchów ludności, Polska była krajem niemal jednolitym narodowościowo, z niewielkimi mniejszościami (Ukraińcy, Białorusini, Niemcy). Teraz odsetek przebywających w naszym kraju obywateli innych państw wynosi co najmniej 5–7 proc. To i tak niewiele, ale tych ludzi już widzimy: na ulicach, w sklepach, w pracy…
ILU PRZYJEŻDŻA?
Według danych Straży Granicznej w 2022 r. do Polski wjechało w sumie 13,7 mln osób z ponad 67 krajów. Z kolei w pierwszym półroczu 2023 r. przez granicę zewnętrzną UE (Ukraina, Rosja, Białoruś, a także porty morskie i lotniska) dotarło do naszego kraju 6,9 mln cudzoziemców, a wyjechało 4,7 mln (oczywiście, zdecydowana większość z nich przyjeżdża na krótko).
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 39 (933), 24 września 2023r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 30 września 2023