Polskie słodycze, ceramikę, a także wiele samodzielnie wykonanych przez Polaków drobiazgów i przysmaków można kupić na polskim kiermaszu świątecznym, zorganizowanym w sobotę w Budapeszcie. Goście mogli też wesprzeć zbiórkę charytatywną dla najuboższych dzieci.
fot. pixabay.comNa kiermaszu zorganizowanym przez Instytut Polski można kupić artykuły znanych polskich firm, np. ceramikę z Bolesławca czy artykuły spożywcze Krakowskiego Kredensu, książki dla dzieci po polsku, ale też wiele smakołyków i przedmiotów nadających się na prezenty świąteczne, wykonanych własnoręcznie przez mieszkających w Budapeszcie Polaków.
Inicjatywa organizowania polskiego kiermaszu świątecznego wyszła od trzech Polek mieszkających w Budapeszcie, w tym Małgorzaty Takacs z Instytutu Polskiego. „Pomyślałyśmy, żeby sprzedawać rzeczy, które nasze koleżanki, nasi koledzy, którzy tu mieszkają, robią po godzinach pracy” – powiedziała Takacs PAP.
Od pięciu lat kiermasz jest organizowany pod egidą Instytutu Polskiego, a liczba wystawiających z każdym rokiem rośnie. Oprócz ceramiki i biżuterii Polki z Budapesztu wykonują też np. mydła.
Wśród sprzedających swoje wyroby na kiermaszu jest wybitna tłumaczka węgierskiej literatury Teresa Worowska, dzięki której polscy czytelnicy mogli poznać m.in. dzieła Sandora Maraiego czy Petera Esterhazyego.
– Jestem tutaj w nietypowej roli, bo mam hobby, które bardzo mnie pochłania i bardzo lubię to robić – zajmuję się wytwarzaniem rozmaitych naszyjników i kolczyków z koralików i metalowych elementów. Mam przyjaciółkę, która jest ceramiczką i robi wisiory. One bardzo mnie inspirują, np. ten listek zielony – pokazuje Worowska jeden ze swoich naszyjników.
Jak podkreśla, generalnie wykonuje biżuterię dla przyjaciół. – Sprzedaję tylko raz do roku, kiedy jest polski kiermasz bożonarodzeniowy – powiedziała PAP.
Takacs z kolei prezentuje na kiermaszu własnoręcznie wykonane trójwymiarowe gwiazdki choinkowe z białych papierowych pasków. – Jak byłam mała, mój tata bardzo przestrzegał, żeby co roku wszyscy usiedli przy stole i robili łańcuchy i gwiazdki. Na Węgrzech te gwiazdki są nieznane. Te, które zrobiłam przez tydzień, rozeszły się do południa. Ludzie lubią dostać coś osobistego – powiedziała Takacs.
Z okazji kończącego się Roku Brata Alberta w tym roku na kiermaszu zorganizowano zbiórkę dla ubogich dzieci, którymi opiekuje się Fundacja Charytatywna OLTALOM. Ludzie przynoszą buty, ubranka i zabawki, oferują też datki finansowe, za które zostaną kupione kosmetyki dziecięce, pieluchy itp. Darczyńcy otrzymują w prezencie wypieki lub ozdoby choinkowe wykonane własnoręczne przez budapeszteńskie Polki.