Jedną z bohaterek kabaretu była profesor od chemii, której uczniowie boją się jak przysłowiowy diabeł święconej wody. Boją się, gdyż pani profesor przekazuje wielką wiedzę i oczekuje nie tylko jej przyswojenia, ale i kultury oraz właściwego zachowania na lekcji. W kabarecie przedstawiono ją jako nauczyciela wymagającego, na którego lekcji uczniowie na układzie okresowym pierwiastków mają obrazek Pana Jezusa Miłosiernego. Tak się boją, że się modlą przed lekcją i w jej trakcie.
Kabaret się skończył, zabawa studniówkowa także, zostały miłe wrażenia i niezapomniane wspomnienia. Jednak po niedzieli uczniowie przyszli do mnie na lekcję.
– A wie ksiądz, pani profesor powiedziała, że cieszy się z tego, że modlą się za nią jej uczniowie – opowiadali. – I jeszcze nam powiedziała: Wy się za mnie módlcie, a ja będę się modliła za was i jakoś to będzie! I jeszcze poczęstowała nas cukierkami!
Młodzież była zaskoczona takimi słowami swojej pani profesor, ale i bardzo zadowolona, że nauczyciel mówi o swojej wierze.
Na jednej z przerw w pokoju nauczycielskim podziękowałem pani profesor za tak piękne świadectwo wiary w Pana Jezusa, za odwagę przyznania się do Niego.
– Proszę księdza, co to za odwaga. Jak mówię, że nie lubię mleka, to tak samo mogę powiedzieć, że co dzień rano jak wstaję, to mówię pacierz – usłyszałem w odpowiedzi. – To jest dla mnie oczywiste, że się tego nie wstydzę! To dla mnie normalność! Kocham Boga i tyle!
Takich pedagogów dziś nam trzeba. Takich nauczycieli, którzy obok swego przedmiotu uczą także wiary i mają odwagę o niej mówić i do niej się przyznać! Pokazują swoją postawą, że wiara to nie jest coś, czego należy się wstydzić, co należy ukrywać, co jest tematem tabu! Wiara to codzienne życie i dawanie świadectwa miłości do Boga.
Przykład idzie z góry. Oby nasza młodzież miała do naśladowania tylko dobre przykłady!
ks. Paweł Kłys |