23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Post czy dieta?

Ocena: 0
14735
Zdrowe odżywianie „po chrześcijańsku” staje się coraz bardziej modne. Czy Post Daniela albo św. Hildegardy to kolejne diety-cud?
„Schudnij z mnichami” – zachęca tytuł artykułu w dzienniku „Metro”. Autor opisuje „kuracje odchudzające organizowane przez zakonników”, a wypowiedzi dotyczą porad dietetycznych. O motywacji religijnej ani słowa.

Ks. Jan Jędraszek SAC, który od kilku lat prowadzi rekolekcje z Postem Daniela w Centrum Animacji Misyjnej w Konstancinie miał podobne doświadczenia. Gdy parę lat temu zobaczył w jednym z tabloidów swoje zdjęcie obok tytułu: „Jezus odchudził mnie o 25 kg”, zareagował oburzeniem. – To była infantylizacja, kompletne zaprzeczenie tego, co robimy – podkreśla. – Nam nie chodzi o kolejną dietę, świadomie proponujemy rekolekcje z postem. Nie spotkałem jeszcze kogoś, kto by przyjechał, żeby zyskać sylwetkę modelki. W zdecydowanej większości przyjeżdżają ludzie mający duże problemy ze zdrowiem: otyli, chorzy, nie do końca sprawni. Post bywa dla nich jedynym ratunkiem.

PRZEZ ŻOŁĄDEK DO BOGA?

Nazwa Postu Daniela nawiązuje do biblijnej historii: prorok Daniel i jego towarzysze nie chcieli spożywać potraw ze stołu królewskiego (według prawa żydowskiego określanych jako nieczyste) i prosili, żeby przez dziesięć dni przynoszono im tylko warzywa i owoce. Po upływie tego czasu ich wygląd był lepszy i zdrowszy niż tych, którzy jedli normalnie. Współcześnie na tej podstawie została opracowana specjalna dieta warzywno-owocowa, która ma na celu oczyszczenie organizmu z toksyn i poprawę zdrowia nie tylko ciała, ale i duszy. Organizatorzy rekolekcji połączonych z dietą podkreślają wymiar samoograniczenia i ascezy. Czy jednak można tu mówić o poście rozumianym po chrześcijańsku?

– Zależy, jak się do tego podchodzi. Nie powinno się ze sposobu odżywiania robić bożka jako cudownego środka – ostrzega ks. dr Mirosław Nowosielski, psycholog. – Jeśli ma to prowadzić ku własnej doskonałości, to jest niebezpieczne, bo prawdziwy post prowadzi do jedności z Panem Bogiem.

Motywacje uczestników bywają różne. Maria Krynicka z Warszawy ma poważne problemy ze zdrowiem. Wyjechała nad morze do ośrodka wczasów zdrowotnych z Postem Daniela, mając nadzieję na poprawę samopoczucia, ale też ofiarowała wyrzeczenie w konkretnych intencjach. Sposób odżywiania traktowała jako formę ascezy, bo wcale nie było łatwo wytrzymać. Po 10-dniowym turnusie jej stan poprawił się na tyle, że mogła odstawić wiele leków. – Nie wszyscy tak samo rozumieli post – wspomina. – Pamiętam panią, która przyjechała, żeby poradzić sobie z cellulitem i schudnąć tak, żeby nie mieć zmarszczek. Ale pierwotna idea to leczenie duszy i ciała, tak jak Pan Jezus zawsze uzdrawiał całego człowieka.

Według ks. Jędraszka osoby, które przyjeżdżają tylko w celach zdrowotnych czy rekreacyjnych, stanowią 10-15 proc. uczestników. Lecz zdarza się, że nawet oni w trakcie pobytu zmieniają nastawienie. – Często ktoś mówi, że przyjechał tu się odchudzać, ale rekolekcje skłoniły go do zastanowienia nad swoim życiem, prosi o rozmowę, spowiedź – zaznacza pallotyn. – Na zakończenie większość osób dzieli się świadectwem duchowym: spotkania z Bogiem, pojednania z Nim, odkrycia sensu życia. Wyleczenie z otyłości jest drugorzędne.

– Zmiana sposobu żywienia sprawia, że człowiek zaczyna inaczej funkcjonować – tłumaczy ks. prof. Romuald Jaworski z Katedry Psychologii Religii UKSW. – Dostrzega, jak niewiele mu potrzeba do życia, zaczyna zdobywać dystans do swojego dotychczasowego widzenia rzeczywistości.

– Jeśli ktoś jest przejedzony, to najczęściej jest też ociężały, chory, trudno mu prowadzić życie duchowe – podkreśla ks. Jędraszek. – Kiedy człowiek zaczyna odzyskiwać sprawność, oczyszcza organizm, to poszerza się jego przestrzeń duchowa. Dobrze przeżywany post otwiera na innych. Wiele osób w świadectwach mówi, że po udziale w Poście Daniela rozpoczęło działalność charytatywną, zaczęło się udzielać w parafii, we wspólnocie lokalnej, zyskało nową wrażliwość.

POST Z WYGODAMI

Pallotyni czasem spotykają się z zarzutem, że ich ośrodek to „katolickie SPA”. Klienci mają do dyspozycji basen, saunę, jacuzzi i siłownię. Cena 10-dniowego turnusu też jest niemała, podobnie jak w innych tego rodzaju miejscach. Ks. Jędraszek zaznacza jednak, że ośrodek wcale nie zarabia na tych rekolekcjach wielkich sum. – Nie da się zejść poniżej pewnej kwoty, bo nie będzie jak zapłacić pracownikom: zespół liczy 20 osób, dodatkowo mamy lekarza, pielęgniarkę, fizjoterapeutów. Owoce i warzywa też są bardzo drogie, szczególnie w zimie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter