To najmniej chyba znana, a może najciekawsza bitwa września 1939 r. Lwów bardzo skutecznie bronił się dziesięć dni, najpierw przed Niemcami, a potem i Sowietami. Fundacja Joachima Lelewela chce o tym stworzyć film.
Fot. Piotr Kościński / IdziemyWalka z dwoma wrogami na raz była beznadziejna. Niemcy przekonywali, że jeśli Polacy nie poddadzą się właśnie im, „Lwów na zawsze pozostanie w Azji”. Jednak 22 września gen.
Władysław Langner zadecydował o oddaniu miasta Sowietom, argumentując, że „to Słowianie”, więc łatwiej się będzie z nimi dogadać. Sowieci zgodzili się na wszystko, w tym na wyjście polskich oficerów do Rumunii lub na Węgry. I podpisane przez siebie porozumienie natychmiast pogwałcili – oficerowie trafili do obozów, głównie do Starobielska. I potem zostali zamordowani.
Jednym z nielicznych, którzy przeżyli, był właśnie gen. Langner, którego zabrano do Moskwy i przesłuchiwano. Potem wrócił do Lwowa i – według jego własnej relacji – wyjechał nad graniczny Prut, a potem przepłynął do Rumunii. Ostatecznie, trafił do Londynu.
Jest już gotowy scenariusz, jest ekipa, brakuje środków. Fundacja złożyła wnioski w kilku instytucjach, na razie czeka na odpowiedź. Równocześnie rozpoczęta została zbiórka poprzez crowdfunding; każdy wpłacający otrzyma nagrodę – za 10 złotych to podziękowania, za wyższe kwoty m.in. książki czy płytki z poprzednią produkcją Fundacji Joachima Lelewela – „Krew na bruku. Grodno 1939”, a za najwyższe wpłaty – nawet wyjazd na zdjęcia do Lwowa.
Zbiórka prowadzona jest na platformie Odpal Projekt
Trwać będzie przez cały kwiecień. Współorganizatorami przedsięwzięcia są: redakcja „Kuriera Galicyjskiego” ze Lwowa i Fundacja Wolność i Demokracja.