23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prawo Parkinsona

Ocena: 0
3319

Jeżeli pracownikowi chce się czynić dobro, to znajdzie sposób, aby to realizować.

fot. Pixabay, CC0

„Praca rozszerza się tak, aby wypełnić czas dostępny na jej ukończenie.” „Koszty wzrastają, aż zrównają się z przychodami.” „Czas poświęcony na każdy punkt porządku obrad jest odwrotnie proporcjonalny do jego wagi.” Są to szydzące z biurokracji tezy sformułowane przez C.N. Parkinsona w latach 50 XX w. Wiele lat później Michaił Gorbaczow przyznał, że „prawo Parkinsona działa wszędzie”.

Przedstawia ono zasadę intensywnego wzrostu liczby urzędników zatrudnionych w administracji publicznej, niezależnie od tego, jaka praca jest do wykonania i jak wiele zadań ma być zrealizowanych w określonym czasie. Jeżeli pracownik ma określony czas na wykonanie danego zadania, zadanie to zostanie wykonane w możliwie najpóźniejszym terminie. W praktyce implikuje to żywiołowy wzrost liczby urzędników, niezwiązany z ilością i rodzajem pracy do wykonania.

Zasada Petera (ang. Peter Principle) jest następstwem prawa Parkinsona. Odnosi się też do organizacji, gdzie jej członkowie w trakcie własnej kariery awansują tak długo, aż znajdą się na poziomie, na którym nie będą już kompetentni. Brzmi ona: „W organizacji hierarchicznej każdy awansuje aż do osiągnięcia własnego progu niekompetencji”. Zakłada się tutaj, że jeżeli organizacje mają zdolność do ciągłego funkcjonowania, to jest to spowodowane tym, że jeszcze nie wszyscy członkowie osiągnęli swój poziom niekompetencji.

W ostatnich dziesięcioleciach nauka na temat organizacji pracy zdobyła szacunek. Słono się płaci za porady w tych dziedzinach. Refleksje Parkinsona czy jemu podobne są traktowane jako dyletanckie. Niezależnie jednak od otoczki naukowej, często sprawy sprowadzają się do prostego stwierdzenia, że „lenistwo potrafi się zaadaptować do każdych warunków” i nie ma organizacji, która by była całkiem odporna na ten rodzaj zepsucia.

Pragmatyczne podejście do organizacji pracy ma skłonności do zastępowania konkretnych osób przez anonimowe jednostki, czyli trybiki w maszynie społecznej. Na dobre czy na złe, człowiek nie da się do takiej funkcji redukować. Oczywiście zdolność podporządkowania się zależy od uwarunkowań kulturowych, np. komunizm w wydaniu kubańskim nie miał wiele wspólnego z enerdowskim. Jednak myśl chrześcijańska zwraca uwagę, że to w sercu człowieka rodzi się dobro lub zło. Jeżeli pracownikowi chce się czynić dobro, to znajdzie sposób, aby to realizować. Jeżeli mu się nie chce, to przy najlepszej organizacji wykombinuje sposób, aby unikać wysiłku.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter