29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przygoda ze scholą

Ocena: 5
1680

Na próbie scholi dziewczęcej przy parafii św. Marii Magdaleny na warszawskim Bródnie zawsze jest twórcza atmosfera.

fot.Aneta Łupińska

Czwartek, zbliża się godz. 18.30. Najpierw modlitwa – i już Jacek Czerniatyński robi rozgrzewkę fizyczną i wokalną. Jego jedna siostra Agnieszka gra na skrzypcach, druga, Wiktoria, jest prawą ręką szefowej.

– A teraz powtarzamy: „la-cri-mo-sa” – pamiętajcie o przesadnej dykcji. Trzeba rozruszać aparat mowy. I patrzcie na rękę dyrygenta – instruuje Jacek. Intonuje gamę, a scholanki powtarzają: „do-re-mi-re-do-”.

Szefowa scholi, Magdalena Pietruszka, pracuje z instrumentalistkami. Są gitary akustyczne, basowa, skrzypce, wiolonczela, bęben. Pomaga jej Zuzia Kalicka.

Po kwadransie rozgrzewki zaczyna się właściwa próba. Na warsztat idzie pieśń „Któż jest Bogiem, jeśli nie nasz Pan?”. – Pamiętajcie – mówi szefowa – „nasz Pan”, nie „naszpan”.

Żeby przerobić cały repertuar na najbliższą niedzielę, trzeba się zająć kolejnym utworem.

 


LUBIĘ CIĘ, CIOCIU

Jacek Czerniatyński na co dzień śpiewa w chórze Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. A zaczynał w tutejszym kościele, kiedy miał 12 lat. Nie pamięta dokładnie początków obecnej scholi pod przewodnictwem Magdy Pietruszki, ale wie, że to było wtedy, kiedy szwankował sprzęt kościelny. – Od dziecka zajmuję się muzyką i nagłośnieniem i wtedy słyszałem problemy – wspomina.

W razie potrzeby przewiezie scholę autobusem, bo na co dzień jest kierowcą w Miejskich Zakładach Autobusowych. Podczas wyjazdów zimowych uczy dziewczynki jazdy na nartach.

– Wyjazdy są połączone ze śpiewaniem – podkreśla szefowa – każdy, kto gra, zabiera swój instrument. Wybieramy ośrodki przystosowane do prowadzenia zajęć. Na ostatnim wyjeździe wszyscy wokół myśleli, że przyjechał obóz muzyczny.

Przedział wiekowy scholanek jest spory – od pięciu do dwudziestu lat. Hania Maliszewska ma lat 17 i jest najstarsza stażem. Kocha spotkania ze względu na atmosferę radości, wspólnej modlitwy i wsparcia. – Nie wyobrażam sobie tygodnia bez tych dzieci, które potrafią rozweselić najcięższe dni, mówiąc po prostu: „Lubię cię, ciociu” – przyznaje.

Jej przygoda ze scholą zaczęła się od Pierwszej Komunii Świętej, kiedy wykonała pierwszy w życiu psalm. Po Mszy podszedł do niej ks. Przemysław Macios i zaproponował, by przyszła do zespołu, który właśnie tworzył. Wkrótce potem pomoc zaproponowała Magdalena Pietruszka.

– Wcześniej w Odnowie w Duchu Świętym prowadziłam diakonię muzyczną, miałam więc przygotowanie muzyczne – mówi – i z czasem zaczęłam naciskać, żeby schola śpiewała wszystko, łącznie z częściami stałymi Mszy Świętej. Gram na gitarze, więc uczę dziewczyny wszystkich nowości.

 


CHCE SIĘ ZAKLASKAĆ

Od roku nowym opiekunem grupy jest ks. Mirosław Dec. Zapewnia opiekę duchową, a kiedy trzeba, chwyta za gitarę. – Schola to moje oczko w głowie. To, co robię, jest też formą duszpasterstwa, w ten sposób dzieci się ewangelizują.

We wrześniu parafię odwiedził bp Marek Solarczyk. Był pod wrażeniem bogatej sekcji instrumentalnej i prezencji scholi. – Widać wieloletnią pracę – mówi – a śpiewu słucha się z wielką przyjemnością. Obecność scholi pomaga przeżywać tajemnice Pana Boga.

Dziewczęta przyciągają uwagę także liczebnością i wyglądem – wszystkie są ubrane w błękitne sukienki lub peleryny. Jak zapewnia ks. prałat Wojciech Zdun, proboszcz parafii św. Marii Magdaleny, scholanki ćwiczą systematycznie niezależnie od warunków.

– Mamy roczną składkę, pięćdziesiąt złotych – mówi Magda Pietruszka – co roku przed wakacjami dajemy także koncert, podczas którego zbieramy fundusze na kolejny rok działalności. Marzy mi się, aby dało się bez składek. Mamy również plany, żeby każda dziewczynka miała t-shirt scholowy.

– Uwielbiam z nimi pracować – podkreśla – patrzeć, jak się rozwijają, jak rosną na moich oczach, coraz lepiej śpiewają, jak bardzo chcą i się starają. Własnych dzieci mam dwoje, ale Pan Bóg dał mi pięćdziesiąt innych.

Co roku przed Bożym Narodzeniem cała schola piecze pierniki. Przygotowuje też kartki świąteczne do szpitala – w tym i ubiegłym roku trafiły do Centrum Zdrowia Dziecka. Wspiera też Dom Samotnej Matki na warszawskiej Białołęce. Jeździ razem na przedstawienia do teatru albo do Wyższego Seminarium Duchownego na Tarchominie oraz na festyn w Loretto. A w czerwcu po raz pierwszy wzięła udział w przeglądzie chórów Targówka.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter