Z CZYJEGO BUDŻETU
Pierwsza kwestia dotyczy obecności religii w tzw. ramowym planie nauczania. Lekcje religii lub etyki znajdowały się w tym planie przez lata, natomiast zgodnie z obowiązującym od 1 września 2012 r. rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych przedmioty te zostały przeniesione do planu szkolnego. Zrodziło to obawy samorządów, że będą musiały finansować je z własnych budżetów.To z kolei wzbudziło niepokój strony kościelnej, że pieniędzy na ten cel nie będzie i dojdzie do marginalizowania religii jako przedmiotu. Kościół argumentował: jeśli nie będzie jednoznacznego zapisu mówiącego o obecności religii/etyki w planie ramowym, to istnieje groźba dowolnej interpretacji rozporządzenia przez organ prowadzący, czyli samorządy. To zaś może w efekcie spowodować wyrugowanie religii ze szkół bądź wprowadzenie odpłatności za te zajęcia.
Strony kościelna i rządowa uzgodniły, że nauczanie religii według nowego rozporządzenia będzie monitorowane. Po kilku miesiącach, w listopadzie 2012 r., MEN poinformowało KAI: „Wyniki monitorowania potwierdzają, że religia jest organizowana zgodnie z przepisami prawa, a samorządy i dyrektorzy prawidłowo wywiązują się z obowiązku jej realizowania”.
|
MATURA BEZ RELIGII
Drugą kwestią sporną jest obecność religii na maturze. Od kilku lat Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski z niepokojem odnotowywała odkładanie w czasie decyzji MEN o możliwości zdawania egzaminu maturalnego z religii jako przedmiotu dodatkowego przez młodzież, która wyraża taki zamiar. Sprawa była pilna, gdyż w roku szkolnym 2012/2013 do szkół ponadgimnazjalnych weszła nowa podstawa programowa: jej skutkiem będzie zdawanie matury według nowych zasad w 2015 r.Po spotkaniu przedstawicieli MEN i Episkopatu Polski w czerwcu resort zaskakująco poinformował jednak, że religia nie może przedmiotem maturalnym. Jak wyjaśniono, uczelnia może przeprowadzić dodatkowy egzamin wstępny, jeżeli wynika to m.in. z potrzeby sprawdzenia szczególnych predyspozycji do podejmowania studiów na danym kierunku (egzaminy wstępne nie mogą dotyczyć przedmiotów objętych egzaminem maturalnym). Ten stan prawny obowiązuje od 1 października 2011 r.
Zarówno z Konstytucji RP (art. 25. ust. 2), jak i z Konkordatu (art. 12 ust. 2 i 4) wynika jednak zasada niezależności państwa i Kościoła katolickiego. Zasada ta – argumentowało MEN – ma swoje przełożenie na system oświaty: nauczanie religii w szkołach odbywa się na podstawie programów nauczania opracowanych i zatwierdzonych przez właściwe władze Kościołów i związków wyznaniowych. – Są one przedstawiane ministrowi edukacji narodowej jedynie do wiadomości, nie ma on na nie wpływu – stwierdziła Małgorzata Szybalska, dyrektor Departamentu Jakości Edukacji w MEN.
Natomiast egzamin maturalny jest przeprowadzany na podstawie programu nauczania ustalonego przez ministra edukacji narodowej. – To jest zasadnicza różnica, która powoduje, że religia nie może być przedmiotem maturalnym – uznała Szybalska.
Strona kościelna upomina się m.in. o tych uczniów, którzy biorą udział w olimpiadach teologii katolickiej i chcieliby zyskaną w ten sposób wiedzę wykorzystać na egzaminie maturalnym. – Laureaci olimpiad przedmiotowych mają zagwarantowane w przepisach prawa określone przywileje, np. ocenę na świadectwie. Dotyczy to też olimpiady z religii. Inną kwestią jest natomiast egzamin maturalny. Pełni on przede wszystkim funkcje rekrutacyjne. Szkoły wyższe mogą prowadzić egzaminy wstępne z przedmiotów, które nie są objęte egzaminem maturalnym. W rekrutacji na odpowiednie kierunki uczelnie katolickie stosują egzaminy, które pozwalają uczniom, którzy mieli religię w szkołach, wykazać się wiedzą z tego zakresu, nie ma w tym przeszkód – stwierdza MEN.