19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Się uczę

Ocena: 0
1331
Po nowym dziecku w rodzinie można wiele się spodziewać. Przede wszystkim tego, że będzie równorzędnym kompanem pysznej zabawy. Tak przynajmniej wyobraża to sobie Antoś, który właśnie awansował na starszego brata.

Ludwika Molak, lat 7

Jego oczekiwania są tym bardziej rozbudzone, że od pewnego czasu został pozbawiony swojego naturalnego, czyli licznego i gwarnego, środowiska. Czwórka starszego rodzeństwa wyjechała na wakacje, mama zniknęła na kilka dni... Nic dziwnego, że nienawykłemu do takiej sytuacji trzyletniemu człowiekowi samotność mocno dokucza. Lekarstwem ma być więc nowa siostrzyczka. – Będę się z nią bawić, pójdziemy do piaskownicy – obiecuje sobie głośno. Poinformowany, że dzidziusie nie umieją chodzić, nie widzi problemu. – Ja ją nauczę! – stwierdza z zadowoleniem, że ma oto szansę się wykazać jako ktoś, kto umie.

Wystarczy jednak kilka dni spędzonych z noworodkiem, żeby spojrzeć na możliwości wspólnego spędzania czasu zgoła inaczej. – A Helenka nie umie rysować? Nawet bazgrować nie umie? – upewnia się starszy brat za każdym razem, gdy przychodzi mu do głowy nowa forma aktywności. Robi to wyraźnie pro forma, bo przecież on już wie, że na wiele liczyć nie należy. – Dobrze, że Helenka nie umie wchodzić na drabineczkę, bo mogłaby spaść – pociesza samego siebie.

Lista rzeczy, których nie umie nowo narodzony człowiek, jest nieskończona. Nie tylko chodzenia i mówienia – wszystkiego trzeba się nauczyć. Nawet jedzenia i spania, skupiania wzroku na określonym obiekcie i uśmiechania się, odwracania głowy i kierowania własnych rąk w tę stronę, w którą się chce, i niby oczywistych kodów miłości i czułości: przytuleń, pogłaskań, całusków. Nic tu nie jest oczywiste, samo z siebie, za to wszystko wymaga czasu, wysiłku... i wzrastania.

Mama też się uczy. I musi się dobrze starać, żeby nadążyć z odrabianiem kolejnych lekcji. Nawet jeśli jej się wydawało, że wie i umie, bo z niejednego pieca chleb jadła. Ale przecież nie była wcześniej mamą sześciorga dzieci, nie była też wcześniej mamą Helenki – a to w końcu co innego, niż być mamą piątki i mamą wszelkich dzieci innych niż Helenka.

Bonusem za pilność są chwile, kiedy wśród rutynowych działań pojawi się nowe spostrzeżenie: szłam tędy już tyle razy i nigdy wcześniej akurat tego nie zauważyłam! To mobilizuje, by być uważną, mieć oczy i serce szeroko otwarte. Bo a nuż tą drogą już więcej nie będę przechodzić?

Lidia Molak
Idziemy nr 34 (363), 19 sierpnia 2012 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter