19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Skąd przychodzimy?

Ocena: 0
1964
Teraz, w Adwencie, będziemy zaraz czytali rodowód Jezusa. To zachęta także dla nas: byśmy i my mówili dzieciom, skąd przychodzimy. I kim jesteśmy.
Dlaczego każda dziewczynka, którą mamusia przyprowadzała na nocleg, nazywała się Krysia Wesołowska? Czteroletnie dziecko nie rozumie, co dzieje się w domu, ale wie, że jest wojna i nie wolno o nic pytać: dlaczego Krysia Wesołowska musi spać z mamą, a ja nie mogę? Dlaczego mąż sąsiadki mieszka za kanapą i nie tylko nie można się z tego śmiać, ale trzeba nawet udawać, że się tego nie wie? Dziewczynka, już starsza pani, opowiada o nieznanej krakowskiej konspiracji i ratowanych żydowskich dzieciach.

Albo inny fragment dziejów: w podwileńskiej osadzie Jędziliszki po wojnie enkawudziści polują na Polaków, którzy upierają się przy swojej narodowości. Jedna z takich rodzin „upycha” syna Leona wśród wyjeżdżających do Polski. – Ale oni skąd wyjeżdżają? – pyta w 2014 r. prawnuczka Leona. – No, też z Polski – tłumaczy Leon. Z Polski do Polski? Wielkie i ciężkie nożyce krawieckie, które zabrał na pamiątkę z tamtego domu, są dowodem, że nie wymyślił tej skomplikowanej historii.

Albo żółty talerzyk – jedyny z kompletu, toteż do niczego już nie pasuje, a babcia wciąż go pilnuje i nie pozwala używać. Bo był świadkiem aresztowania jej ojca, żołnierza Armii Krajowej, i lat straszliwej poniewierki, kiedy łyżka oleju na tym talerzyku była największym przysmakiem dla dzieci, wytykanych w szkole za to, że ich tata siedzi we Wronkach.

Albo „cichutki skrzatek, przyjaciel dziatek, powiernik lalek – krasnalek”, który na choince „usiadł w gęstych igiełkach, światełkach, świecidełkach”. Zachował się tylko we wdzięcznej pamięci kobiety, która w dniu wybuchu „hitlerowskiej wojny” miała osiem lat. Już czy zaledwie? Przez pięć lat jej domem był sierociniec sióstr szarytek, zresztą przy ulicy Sierocej (że też ktoś wpadł na taki pomysł?!). Jedna z nich, s. Helena Bzura, dała dziewczynce tyle radości i miłości, że wierszyk o krasnalku, niejako symbol dobrych czasów w sierocińcu, został z nią na zawsze. Nie wie, kto był jego autorem, ale opisała jego historię i wysłała na konkurs.

No właśnie, konkurs: po raz pierwszy pisałam o nim już rok temu o tej porze. Teraz po raz drugi – z wielką przyjemnością i satysfakcją – uczestniczyłam w pracach jury. „PiszemyPlus” to wspaniała inicjatywa młodego i prowadzonego przez młodych ludzi Stowarzyszenia Dziennikarzy i Dokumentalistów „Koncentrat”, adresowana do ludzi starszych i jeszcze starszych, czyli naprawdę sędziwych. Konkurs stawia wymagania: można pisać o wybranym przedmiocie czy fotografii, ale koniecznie konkretnie.

I wychodzą niezwykłe historie, bez których trudno byłoby zrozumieć wielkie polskie dzieje. Ale wychodzi coś jeszcze: że w gronie najbliższej rodziny te historie niekoniecznie są znane. Może myślimy, że zdarzają się tylko innym? I tylko w serialach?

A przecież nie musimy być widzami, ten świat to również my. Teraz, w Adwencie, będziemy zaraz czytali rodowód Jezusa. To zachęta także dla nas: byśmy i my mówili dzieciom, skąd przychodzimy. I kim jesteśmy.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 50 (482), 14 grudnia 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter