24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Smartfon jak alkohol

Ocena: 0
784

Typowe obrazki Polski roku 2022? Podróż pociągiem z dziećmi. Cisza, spokój. Wszystkie przyklejone do ekranów smartfona, tylko paluszki chodzą: „kliku kliku”.

fot Aleksander Dummer/Unsplash

Mama z dzieckiem na zakupach. Mama przegląda półki, a maluszek grzecznie siedzi w wózku, wpatrzony w bajkę na ekraniku smartfona mamy.

Park. Grono ośmiolatków siedzi na ławce. Niby przyszli jeździć na rolkach, jednak sprzęt leży na trawie, chłopcy grają w grę mobilną, a dziewczynki przesyłają sobie dziesiątki identycznych zdjęć „dzióbka” przez Snapchat.

Polska znajduje się w światowej czołówce, jeżeli chodzi o wczesne dawanie smartfonów małym dzieciom. 46,8 proc. z nich dostaje smartfony w wieku 7–8 lat, a 1,3 proc. otrzymuje pierwszy smartfon, mając 3–4 lata. To dane z roku 2021 z badań Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Dlaczego tak się dzieje? Z jednej strony składa się na to autentyczny brak wiedzy wielu rodziców, że może to zaburzać rozwój dziecka, z drugiej – jest to po prostu wygodne. Smartfon zapewnia natychmiastowy kontakt, a w czasie wolnym dzieci są ciche, zadowolone, nie biegają, nie brudzą się, nie wdają się w konflikty i pięknie zajmują same sobą.

Niestety, jeśli posłuchać psychiatrów dziecięcych, logopedów, pediatrów – wszyscy alarmują, że dzieci w ogóle nie powinny otrzymywać smartfonów, gdyż potężnie zaburzają one rozwój.

Mówi o tym od lat na przykład prof. Manfred Spitzer, a potwierdzają to kolejne autorytety w zakresie psychiatrii dziecięcej, np. dr Nicholas Kardaras i dr Victoria Dunckley. Na naszym polskim podwórku przed zaburzającą mocą ekranów przestrzega prof. Jagoda Cieszyńska.

 


PRZYKLEJENI DO EKRANÓW

Prawdziwa historia: Jasiu ma dwa lata i w zasadzie nie mówi, zaledwie kilka słów. Zaniepokojeni rodzice zwrócili się do psychologa, bo ten brak chęci komunikacji i zamknięcie w sobie mogą być objawem autyzmu, czego bardzo się boją. To, co szczególnie zwróciło uwagę specjalisty, to przyklejenie dziecka do smartfona, który cały czas ściskał w rączce. Rodzice przyznali, że dziecko dużo czasu spędza, oglądając bajeczki. Zaczęło się od wręczania maluchowi smartfona z bajką, by usiedział na nocniku czy zjadł posiłek. Jednak z czasem maluch zaczął domagać się bajeczki przed snem, a potem w każdej chwili nudy czy zmęczenia. Teraz to podstawowy sposób na uspokojenie.

Obserwujemy w tej chwili plagę dotykającą kilkulatków, które nie mówią czy wykazują inne poważne dysfunkcje rozwojowe, a jednocześnie są przyklejone do tabletów lub smartfonów i wpadają w histerię przy próbie odebrania sprzętu. Coraz więcej małych dzieci cierpi też na krótkowzroczność, będącą następstwem korzystania z urządzeń elektronicznych. Z kolei coraz więcej nastolatków uwikłanych w świat cyfrowy przejawia cechy depresji i uzależnienia od elektroniki, a rodzice rozpaczliwie szukają pomocy.

Jednak nie u każdego dziecka skutki korzystania ze smartfona są dramatyczne i szybko uwidaczniające się. U wielu ten negatywny wpływ jest skumulowany. To znaczy dziecko na pozór funkcjonuje normalnie, jednak ma np. problem ze skupianiem uwagi, a z czasem – w późniejszych latach życia – diagnozuje się u niego ADHD czy np. zaburzenia opozycyjno-buntownicze. Dr Victoria Dunckley ostrzega, na podstawie swoich badań i długoletniej praktyki psychiatrycznej, że może być to objawem Zespołu Stresu Elektronicznego.

Brutalnie mówiąc – poważne zaburzenia wymagające leczenia, stwarzające potężne problemy zarówno w nauce, jak i relacjach z ludźmi pojawiają się u dzieci, które nigdy by nie zachorowały, gdyby nie dostały zbyt wcześnie dostępu do elektroniki.

Bezpieczny czas przed ekranem dla mniejszych dzieci to do dwóch godzin dziennie, dla większych – cztery. Ile czasu tracą rzeczywiście? Badania przeprowadzone przez naszą Fundację Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii pokazały, iż w czasie nauki zdalnej było to średnio dziewięć godzin dziennie, czyli etat z nadgodzinami. Z kolei badania NASK pokazały, że złe nawyki wyrobione w czasie nauki zdalnej zostały i średnia czasu ekranowego poza okresem nauki zdalnej skoczyła z czterech i pół godziny dziennie w roku 2019 do niemal sześciu w 2021. To kilkukrotnie więcej niż zalecane. Na każdym dziecku zostawi to piętno.

 


WCIĄGAJĄCY WIRTUALNY ŚWIAT

Dziesięcioletnia Wiktoria ma własny kanał na TikToku, gdzie wrzuca nagrania swojego pudelka. Co ciekawe, ma kilka tysięcy obserwujących i snuje wizję bycia prawdziwą tiktokerką zarabiającą w ten sposób na życie. Choć teoretycznie robi rzeczy kreatywne, pochłania jej to coraz więcej czasu. Nad jednym 30-sekundowym filmikiem potrafi spędzić kilka godzin, bo ciągle jest niewystarczająco dobrze. W rezultacie zaczyna myśleć, że jest beznadziejna, bo inni tiktokerzy nagrywają po wiele filmików dziennie i wydają się mieć niekończący strumień pomysłów, tylko ona jest taka kiepska.

Podział na świat wirtualny i realny to podział starszego pokolenia. Dla młodych świat realny i wirtualny to jedna rzeczywistość, tylko różne miejsca. Technologia staje się dla nich narzędziem zaspokojenia zwykłych potrzeb: na przykład komunikacji, bycia z innymi, rozrywki. Może też sprzyjać rozwojowi pasji, bo dzięki filmowym poradnikom da się dziś rozwijać niemal każde hobby. Jednak na autentyczne potrzeby nakładają się pułapki czyhające na nas w cyfrowej przestrzeni.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter