19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

SOS dla nienarodzonego

Ocena: 0
1975
Wiadomość na Facebooku: „Kobieta w trudnej sytuacji życiowej chce dokonać aborcji”. Do akcji wchodzi Bractwo Małych Stópek.
– Według mojego rozeznania w 99 proc. przypadków kobieta decyduje się na aborcję, ponieważ nie ma przy niej odpowiedniego mężczyzny – mówi ks. Tomasz Kancelarczyk z Bractwa Małych Stópek.

– Kobieta naturalnie chce urodzić dziecko, a godzi się na aborcję, ponieważ nie chce stracić mężczyzny, który nalega, by usunęła ciążę, bądź nie ma z nim kontaktu – ocenia ks. Tomasz. – Bo dlaczego po tym, jak ojciec dziecka zmienia zdanie, ona staje się rozpromieniona i mówi, że jednak urodzi? – zastanawia się kapłan.

Fundacja Małych Stópek dowiaduje się z informacji telefonicznych, że jakaś kobieta zamierza usunąć ciążę. Czasem taka wiadomość pojawia się na Facebooku. – Zawsze staramy się organizować pomoc na miejscu, w gronie najbliższych osób – mówi ks. Kancelarczyk. – Wydzwaniam wtedy gdzieś na drugi koniec Polski, do ludzi, których nie znam, ale wiem z rekomendacji, że może zechcą pomóc. – Pewna młoda mama po raz drugi spodziewała się dziecka i znów „nie było” ojca. Nie miała bliskich relacji z otoczeniem w obcym mieście, a tam, skąd pochodziła, nie mogła wrócić – opowiada ks. Tomasz. – Po kontakcie ze środowiskiem tamtejszego Domowego Kościoła znaleźliśmy małżeństwo, które zaopiekowało się całą rodziną – mówi.

Większość dzieci udaje się uratować, ale niestety zdarzają się przypadki, kiedy z informatorem nie ma kontaktu. Wtedy jest obawa, że aborcja się odbyła. Czasem po wielu miesiącach ktoś zadzwoni, by opowiedzieć, co słychać, czy poprosić o wsparcie finansowe.

Piotr i Paweł właśnie skończyli rok, są największym szczęściem swojej mamy. – Pojechałem z całym sprzętem do miasta, w którym się urodzili. Kiedy zobaczyłem w szpitalu dwa małe szkraby, rozpłakałem się ze wzruszenia – wspomina ks. Tomasz. – A wiadomość przyszła z Facebooka. Choć przyznam, że na hasło „bliźniaki” od razu włączył mi się kalkulator: dwa wózki, dwa zestawy pieluch, ubranek – uśmiecha się.

Niedawno ulicami Szczecina przeszedł kolejny Marsz dla Życia, wzięło w nim udział – według szacunków policji – 20 tys. uczestników. – Z czasem ludzie zaczęli nas kojarzyć jako obrońców życia. Trafiały do nas prośby o interwencję z całej Polski – ks. Kancelarczyk opowiada o początkach działalności Fundacji Małych Stópek i związanego z nią Bractwa Małych Stópek.

Na początku próbowali pomagać w ramach własnych możliwości, ale ilość próśb o pomoc była tak duża, że pojawiła się konieczność założenia fundacji. Każdy, kto w jakikolwiek sposób wspiera jej działalność, może czuć się członkiem Bractwa Małych Stópek. – Bezpośrednio z fundacją związanych jest kilkadziesiąt osób w Szczecinie, w całej Polsce działa kolejnych kilkadziesiąt – wylicza ks. Tomasz. – Na mailu jest nas kilka tysięcy – dodaje.

Kapłanowi zależy na tym, by jak najwięcej osób wspierało działalność fundacji w wymiarze duchowym, formacyjnym oraz w wymiarze materialnym. – Pieluchy, które zawozimy na rok–półtora do kobiety, która jeszcze miesiąc wcześniej chciała dokonać aborcji, kosztują. Część rzeczy mamy z różnych zbiórek, ale część musimy zakupić – zaznacza ks. Kancelarczyk.

Jeżeli adresatem pomocy jest osoba mieszkająca na drugim końcu Polski, nie opłaca się wysyłać pieluch. Ktoś zaufany kupuje je, a fundacja za przysłaną fakturę zwraca pieniądze. Pieluchy na rok to cała paleta, ok. 1500 sztuk we wszystkich rozmiarach, od jedynki po szóstkę. W razie potrzeby wysyła się wózek, kosmetyki i ubranka.

Z samych faktur na pieluchy wynika, że w minionym roku udało się uratować 32 dzieci. W tym roku, jak wylicza kapłan, zgłoszeń o potrzebie pomocy było dotąd już ok. 20. – My nie szukamy sytuacji aborcyjnych, bo nas na to nie stać. Kto chce z nami ratować życie nienarodzonych, niech prześle nam 22 zł, tyle kosztuje paczka 40 pieluch – mówi ks. Kancelarczyk.

– Żyjemy w klimacie medialnym, który nie pobudza do szacunku dla życia – ubolewa. – Nie używa się słowa „dziecko”, tylko „płód”, a nawet „masa ciążowa”. Nie dziwmy się więc, że tak wielu alergicznie reaguje na dziecko, jeśli nie jest ono planowane.

Każdy darczyńca otrzymuje w podziękowaniu dwa modele dziecka nienarodzonego, tzw. Jasie. – Prosimy, aby drugiego Jasia przekazał dalej, pokazał komuś, jak wygląda dziecko w 10. tygodniu od poczęcia – zachęca kapłan. – Jestem zaskoczony tym, że tak wiele osób nie ma o tym pojęcia.

Fundacja Małych Stópek
pl. Matki Teresy z Kalkuty 5, 71-622 Szczecin
13 2030 0045 1110 0000 0231 0120
tytuł przelewu: DAROWIZNA

Emilia Drożdż
fot. Fundacja Małych Stópek
Idziemy nr 29 (512), 19 lipca 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter