28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Świętokrzyskie cuda

Ocena: 0
4814

 

Zaraza cholery pustoszyła Małopolskę. Kiedy epidemia zbliżała się do Kielc, krakowski biskup Marcin Szyszkowski obiecał, że zbuduje na górze Karczówka kościół, jeżeli morowe powietrze ominie Kielce.

 

Zaraza zatrzymała się na podkieleckich wioskach, a biskup w 1624 roku rozpoczął budowę niewielkiego kościoła. Trwała cztery lata, po czym w uroczystej procesji z biskupem na czele wniesiono na Karczówkę relikwie Karola Boromeusza, świętego chroniącego od zarazy. Dziś można je zobaczyć w pięknym barokowym kościele, gdzie na gości czekają z otwartymi ramionami księża pallotyni.

– Duch tego miejsca leczy duszę i ciało – opowiada rektor Karczówki, ksiądz Jan Oleszko SAC. – To w ziemi świętokrzyskiej wyjątkowe miejsce, nie tylko ze względu na historię, ale też położenie, a nawet strukturę skał.

Przeorana głębokimi rozpadlinami Karczówka kryła w sobie ogromne bogactwa – od XIII wieku w licznych odkrywkowych kopalniach wydobywano tu wartościowe kruszce, szczególnie rudę ołowiu. Ogromnie cenne były wielkie jej bryły – galeny. Jedna z nich przyśniła się biednemu górnikowi z położonej u podnóża góry Podkarczówki. Legenda mówi, że Hilary Mala dnie i noce kopał w głębokich na kilkanaście metrów rozpadlinach, szukając galeny, którą zobaczył we śnie. Naraził się na śmieszność, opowiadając, że znajdzie wielkie jak nigdzie dotąd bryły kruszcu. Pewnej nocy, kiedy pracował w świetle świec, w rozpadlinie coś błysnęło – górnik znalazł trzy wielkie galeny.

Starosta dóbr biskupich Antoni Czechowski wpadł na oryginalny pomysł wykorzystania tak rzadkiego znaleziska: z największej bryły, ważącej ponad 3 tony, powstała rzeźba św. Barbary, patronki górników, dla kościoła na Karczówce, z drugiej – rzeźba Madonny z Dzieciątkiem dla kolegiaty kieleckiej, z trzeciej – popiersie św. Antoniego, znajdujące się w kościele w Borkowicach. Opowieść o dzielnym górniku spisano w XVIII wieku na marmurowej tablicy i umieszczono obok rzeźby w kaplicy św. Barbary. Na Karczówkę przybywali królowie i książęta, żeby zobaczyć piękną figurę i pokłonić się przed relikwiami św. Karola Boromeusza. Cenna figura znajduje się wciąż w tym samym miejscu. Wystarczy wejść na mającą ponad 300 metrów Karczówkę, przejść przez bramę w klasztornych murach, pokonać kilka kamiennych stopni prowadzących do kościoła i stanąć przed patronką górników.


Widok nad widokami

Mury klasztoru kryją wiele tajemnic, wielowiekowa historia odcisnęła na nich różne ślady – zza tynku podczas remontu wynurzyły się wizerunki i napisy z XVII i XVIII wieku. Nie widać już śladów pożaru z czasów najazdów szwedzkich, za to pozostała kolejna legenda: o zakopanych przez zakonników skarbach. Ostrzeżeni o zbliżaniu się wojsk szwedzkich, zebrali cenne wota i naczynia liturgiczne i zakopali je w lesie porastającym zbocze góry. Skarb spoczywa tam do dziś, a miejsce wskazuje figura Chrystusa Frasobliwego, który spojrzeniem wskazuje, gdzie trzeba szukać.

– Co dziś jest największym skarbem Karczówki? – pytam księdza rektora.

– To ludzie i ich historie. Karczówka jest bogata obecnością ludzi, którzy tworzą piękno tego miejsca. Skarbem Karczówki jest historia zmagań o wolność, jakaś ogromna determinacja poszukiwania wolności – tej podstawowej i tej wewnętrznej. Karczówka została przez historię ograbiona z wielu skarbów materialnych i skarbów kultury. Oczywiście, jest wiele eksponatów niezwykle wartościowych, zarówno obrazów, jak i przedmiotów liturgicznych. A jednym z piękniejszych i najbardziej drogocennych jest jedyna kobieta, która mieszka w klasztorze męskim, św. Barbara w swojej ołowianej figurze.

Patronka górników mieszka w klasztorze na stałe, jednak to niezwykłe miejsce otwarte jest dla każdego, kto chce pobyć w ciszy, odetchnąć czystym powietrzem, nabrać sił duchowych. Otwarta brama klasztoru zaprasza turystów, którzy wspinają się na taras widokowy, by podziwiać panoramę coraz piękniejszych Kielc i świętokrzyskich gór na horyzoncie.

– Z położonego na zboczu Karczówki klasztornego ogrodu widać ruiny Chęcin i porośnięte lasem wzgórza, przez które prowadzą liczne szlaki górnicze. Dziś można przejść wiele kilometrów ścieżkami wydeptanymi przez górników, oglądając po drodze pozostałości kopalni i szczelin – opowiada ksiądz Oleszko. – Moje „ulubione świętokrzyskie” to świętokrzyskie z wędrówki. Uciekam zawsze na Zelejową i na Patrol. Biegam na Brusznię, którą tu widać po lewej stronie. Ale lubię siedzieć przy Kolumbinie – śmieje się zakonnik.

Kolejne „cudo” Karczówki to kamienny konfesjonał, w którym siedzi pochylony dobrotliwie mnich, bernardyn Kolumbin. Posąg spowiadającego zakonnika wita wchodzących na dziedziniec gości, jest naturalnej wielkości, wygląda, jakby zapraszał i słuchał. Wielu – po zapewnieniu, że ojciec Kolumbin odpuszcza wszystkie grzechy, klęka przy kamiennych kratkach i szepcze coś zakonnikowi do ucha.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter