28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Syryjska tragedia

Ocena: 0
3029
Wojna w Syrii kosztowała życie 336 tys. cywilów, z czego ponad 34 tys. ofiar to dzieci. Jest 13,5 mln uchodźców, a miliony rannych i chorych oraz tysiące uprowadzonych dopełniają tragedii.
Od początku syryjskiego konfliktu, pomimo apeli liderów Kościołów i nadchodzącej pomocy humanitarnej, ponad połowa chrześcijan opuściła Aleppo. To największe miasto Syrii jest dziś podzielone na dwie części. We wschodniej 300 tys. mieszkańców znajduje się pod okupacją uzbrojonych grup, w zachodniej, wciąż kontrolowanej przez armię reżimu syryjskiego, 2 mln ludzi próbuje żyć normalnie. Informatorzy wykazują brak wiedzy na temat sytuacji uwięzionych po wschodniej stronie. Rosną obawy, że Aleppo w całości zostanie opanowane przez rebeliantów. Jak przekonują liderzy Kościołów, jedyną szansą na powstrzymanie fali uchodźców jest zakończenie wojny. Tymczasem horror narasta.

Minęły dwa lata od uprowadzenia księdza Paolo Dall’Oglio, który został porwany w Rakka, teraz islamiści uprowadzili kolejnego kapłana. Ojciec Jacques Murad został porwany w Kariatain. W Palmirze islamiści dokonali bezwzględnej rzezi na 400 cywilach, głównie kobietach i dzieciach, i zapowiedzieli dalsze czystki. Grożą także wtargnięciem na obszar Europy, czego absolutnie nie można bagatelizować. Od 2011 roku tak zwany cywilizowany świat, pomimo licznych deklaracji, rezolucji, zapewnień, nie poradził sobie z opanowaniem tego krwawego konfliktu. Zamiast zanikać, z każdym rokiem przybiera on coraz brutalniejsze oblicze, żeby tylko wspomnieć pojawienie się na mapie prześladowań kolejnego gracza – samozwańczego kalifatu ISIS. I nawet podejmowane akcje militarne, z powietrza, czasem z lądu, pomimo sukcesów – zlikwidowanie ważnego lidera ISIS, komendanta Abdela Rahmana Mustafy Mohameda, oraz wyeliminowanie samozwańczego kalifa Ibrahima – nie przynoszą zwycięstwa. W ich miejsce przychodzą nowi liderzy.

Chrześcijanie żyją w potrójnym potrzasku. Po pierwsze, wojna niszczy ich życie, jak każdego innego obywatela tego państwa. Po drugie, jako mniejszość są wykluczeni przez muzułmańską większość, która stara się ich odseparować od ograniczonych w wyniku konfliktu dóbr. Po trzecie wreszcie, są głównym celem islamistów, terrorystów i bandytów. Dziś w Syrii nie ma chrześcijanina, który by nie stracił w tej wojnie kogoś bliskiego. W ubiegłym roku lista chrześcijańskich męczenników – nie mylić z ofiarami wojny, którą sporządził patriarcha katolicki Grzegorz III Laham – wyniosła ponad 2 tys. Słyszymy coraz częściej o planach przyjmowania chrześcijan z Bliskiego Wschodu. Niewątpliwie pomoc realnie potrzebującym jest obowiązkiem cywilizowanych i wyrosłych na korzeniach chrześcijańskich obywateli państw Zachodu. Nie można odwracać wzroku od zagrożonych i zwalniać się z odpowiedzialności za ich los.

Jednak głównym zadaniem Okcydentu, w tym naszym, jest wypracowanie takiej sytuacji, aby chrześcijanie nie musieli opuszczać swoich ojczyzn, ponieważ, po pierwsze, oni sami uważają, że to jest najgorszy z możliwych scenariuszy, po drugie, jeżeli oni opuszczą ziemię, na której chrześcijaństwo miało swój początek, to ISIS bezapelacyjnie wygra. Przecież właśnie o to chodzi islamskim barbarzyńcom, aby Ziemia Święta, którą należy rozumieć szeroko, została pozbawiona swoich prawowitych mieszkańców, którzy żyli tu długo przed inwazją islamu. Wystarczy przypomnieć, że to rdzenne tereny chrześcijan – to tu nawrócił się św. Paweł, tu po raz pierwszy nazwano wyznawców Chrystusa chrześcijanami, tu znajduje się grób św. Jana Chrzciciela.

Dlatego w pierwszej kolejności należy działać tak, aby wyznawcy Chrystusa wytrwali, aby wesprzeć ich naszą modlitwą, funduszami, pomocą humanitarną. Życie w Europie czy w Ameryce, jakkolwiek to zabrzmi, jest dla nich nie mniejszą próbą niż stawianie czoła islamistom, bo pozbawieni swojej ojczyzny, mają potężne problemy z asymilacją i grozi im wegetacja. Trzeba także zauważyć, że dzielni Syryjczycy tworzą w tej chwili oddziały bojowe, które mają na celu obronę przed agresorami, nie tylko islamskimi fanatykami czy terrorystami, ale pospolitymi bandami przestępców, jakich zawsze produkuje wojna.

Od początku konfliktu w 2011 roku, gdy media zachodnie opiewały jutrzenkę wolności na Bliskim Wschodzie w ramach zjawiska nazwanego entuzjastycznie „arabską wiosną”, Stany Zjednoczone wspierały tak zwanych bojowników o demokrację, czyli rebelianckie milicje walczące z reżimem Asada; jak wiemy, potem okazały się one forpocztą ISIS. Zamiast dozbrajać bandytów i islamistów, należałoby więc przemyśleć strategię logistycznego i militarnego wsparcia milicji chrześcijańskich. Nawet Watykan uznał, że powstrzymanie islamistów nosi znamiona wojny sprawiedliwej. Wówczas mężczyźni nie będą musieli bezradnie patrzeć na gwałty i mordy dokonywane na ich najbliższych, a wiele rodzin może zostać ocalonych. Chrześcijanie, zamiast uciekać z Syrii, będą mogli budować opór, aby bronić przyszłości chrześcijaństwa w tym regionie.

Tomasz Korczyński
fot. Open Doors
Idziemy nr 23 (506), 7 czerwca 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter