TĘSKNOTA ZA REALEM
Siostra Karolina Łuczak, dyrektor Szkoły Podstawowej Sióstr Nazaretanek z Oddziałami Dwujęzycznymi oraz Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Międzynarodowymi w Warszawie, zauważa, że w nowych okolicznościach wszyscy musieli nauczyć się czegoś nowego – i dzieci, i nauczyciele. – Tuż przed wprowadzeniem zdalnego nauczania zmieniliśmy w szkole oprogramowanie. Dlatego możemy pracować w chmurze – mówi. Kadra nauczycielska musiała szybko nabyć informatycznej praktyki i nauczyć się wykorzystać ją do przekazywania wiedzy dzieciom.
– Jesteśmy w kontakcie z rodzicami i sporządziliśmy plan zajęć – mówi s. Łuczak – ale najbardziej dolega wszystkim brak normalnego kontaktu. Nauczycielom trudno prowadzić lekcję, nie widząc uczniów. Dzieci nie zawsze mają kamerki, a starsze czasami świadomie je wyłączają, kiedy nie potrafią odpowiedzieć na pytanie. Łatwo im wtedy tłumaczyć brak wiedzy kłopotami technicznymi.
Czy udaje się zachować katolicki charakter szkoły? – Przekonujemy rodziców, że w tej sytuacji to oni, przy naszym małym wsparciu, mają zagwarantować formację religijną i przekazywanie wiary – wyjaśnia siostra dyrektor.
JAK OCENIAĆ?
– Kłopotem dla nauczycieli, i ostatecznie dla dzieci, jest niemożliwość obiektywnej oceny. Niektórzy rodzice wyręczają dzieci w pracy i towarzyszą nadmiernie przy wykonywaniu poleceń. Dlatego oceny nie są do końca wiarygodne – zauważa s. Łuczak. – Ósmoklasiści przeżywają duży trud emocjonalny związany z tym, że nie wiadomo, jak będzie wyglądała rekrutacja i co będzie się liczyło: wyniki z egzaminu czy świadectwo ukończenia szkoły.
Ponieważ rodzicom jest trudniej finansowo, niektórzy z nich przewidują, że mogą być niewypłacalni. Tymczasem w budżecie szkoły czesne stanowi, obok dotacji, ważną pozycję. – Nie możemy go pomniejszyć, bo przy zdalnym nauczaniu nauczyciele pracują bardzo intensywnie – wyjaśnia siostra dyrektor. – Nie zwalniamy pracowników, ciągle liczę na to, że szybko wrócimy do normalności.
SZYBKIE DOJRZEWANIE
– Na podstawie ankiety dla uczniów i nauczycieli stworzyliśmy model, na którym pracujemy do dzisiaj, oparty przede wszystkim na dzienniku elektronicznym Librus i Google Meet. Uczeń może odnaleźć tam wszystkie bieżące informacje – mówi Tomasz Kowalczyk, dyrektor Publicznego Liceum Ogólnokształcącego im. bł. ks. Romana Archutowskiego w Warszawie. Szkoła stworzyła adresy służbowe dla wszystkich nauczycieli i uczniów, co ułatwia komunikację.
– Najtrudniej na początku było ze sprzętem. Problem zresztą pozostał, bo nie każdy ma kamerkę w komputerze. W związku z tym lekcje online często pozbawione są kontaktu bezpośredniego. Niektórzy uczniowie nie chcą, aby ich oglądać w domu. To jest tak, jakby zaprosić klasę do swojego pokoju, a przecież nie każdy ma na to ochotę. Trzeba uszanować przestrzeń prywatną – mówi ze zrozumieniem Tomasz Kowalczyk.
Dyrektor twierdzi, że uczniowie nie byli przygotowani do tak daleko posuniętej samodzielnej pracy przez wiele godzin w domu.
– Spędzają dużo czasu przed monitorem, uczestnicząc w lekcjach lub pracując z materiałami przygotowanymi przez nauczycieli. Podziwiam ich, wykonują potężną pracę.
Sprawdzoną metodą okazuje się praca w grupach. Uczniowie robią różne projekty, a żeby zweryfikować ich wiedzę, nauczyciele zadają im specjalne prace. Na przykład na lekcji historii uczniowie robili prezentacje lub „wywiady” z nieżyjącymi królami. – Cenne jest to, że mogą tworzyć niespotykane projekty – zaznacza Tomasz Kowalczyk.
– Finansowo radzimy sobie skromnie – dodaje. – Dużą pomocą są dla nas rodzice, a także Prymasowska Fundacja im. kard. Augusta Hlonda. Liceum nie jest prowadzone przez jednostkę samorządu terytorialnego, dlatego nie dysponujemy szerokimi finansami.
CO Z MATURAMI?
Dyrektor przyznaje, że organizacja matur będzie ogromnym kłopotem i wyzwaniem. – Trzeba będzie zachować odpowiednie odległości, zapewnić więcej pomieszczeń i komisji egzaminacyjnych – wymienia.
Szkoła jest gotowa do zabezpieczenia sanitarnego młodzieży w czasie egzaminów. – Mamy odpowiednią ilość płynów dezynfekujących, rękawiczki lateksowe, a zdający będą siedzieli, jak zawsze, jeden za drugim, w wyznaczonych odstępach – mówi Tomasz Kowalczyk.
Dyrektor twierdzi, że zdalne nauczanie nie powinno znacząco wpłynąć na tegoroczne wyniki. – Maturzyści zakończyli oficjalnie naukę pod koniec kwietnia. Ostatni miesiąc to czas na podsumowanie wiedzy, chętni od 26 kwietnia korzystają ze zdalnych konsultacji z nauczycielami czy spotkań online, przygotowując się do przesuniętych w terminie egzaminów. Szkoły katolickie, podobnie jak inne, starają się jak najlepiej dostosować do wciąż zmieniającej się rzeczywistości i nie tracić kontaktu z uczniami. Wyniki egzaminów w szkołach katolickich zawsze były wysokie, więc liczymy na to, że nawet w dobie koronawirusa nadal takie pozostaną – konkluduje Tomasz Kowalczyk.