Jedynie co piąty badany wyraża przekonanie, że należy mieć wyraźne zasady moralne i nigdy od nich nie odstępować – wynika z najnowszego badania CBOS. Tyle samo ankietowanych uznaje katolickie zasady moralne za najlepszą i wystarczającą podstawę współczesnej moralności.
Największą grupę – 46 proc. – stanowią ci, którzy uważają, iż katolickie zasady moralne są w większości słuszne, lecz nie ze wszystkimi z nich się zgadzają.
W opublikowanym 12 stycznia badaniu analitycy CBOS zauważają, że religia staje się coraz mniej zinstytucjonalizowana i w coraz większym stopniu ulega indywidualizacji. W latach 2005-2014 odsetek osób, deklarujących się jako wierzące i stosujące się do wskazań Kościoła, zmniejszył się z 66 proc. do 39 proc., przybyło natomiast tych, które twierdzą, że wierzą na swój własny sposób.
Religia nadal pozostaje jednak ważną sferą życia Polaków – w grudniowym badaniu 92 proc. respondentów uznało się za wierzących, zaś 43 proc. zadeklarowało regularne, przynajmniej cotygodniowe, uczestnictwo w praktykach religijnych.
Przekonanie, że należy mieć wyraźne zasady moralne i nigdy od nich nie odstępować, wyraża jedna piąta badanych (21 proc.). Dla dwukrotnie wyższego odsetka (39 proc.) posiadanie jednoznacznych zasad moralnych są wprawdzie pożądane, ale dopuszczają oni, by w pewnych sytuacjach zasady te uznać za nieobowiązujące. Co piąty badany (20 proc.) stoi na stanowisku, że dobrze jest mieć stałe zasady, ale złożony charakter życia codziennego zmusza do pewnych przewartościowań, a więc w określonej sytuacji odstąpienie od nich nie jest niczym złym. Niespełna co ósmy dorosły Polak (12 proc.) opowiada się za postępowaniem całkowicie uzależnionym od sytuacji. W opinii tej grupy respondentów bezzasadne jest odgórne ustalanie reguł moralnych.
Ubyło respondentów opowiadających się za koniecznością pewnej, niezależnej od jednostek, kodyfikacji zasad i w związku z tym ustalenia jasnych kryteriów dobra i zła. Zmalała (z 20 do 11 proc.) liczba badanych sądzących, że o tym, czym jest dobro, a czym zło, powinno decydować przede wszystkim społeczeństwo. Jednocześnie znacząco zwiększyła się (z 57 do 69 proc.) grupa osób przekonanych, że rozstrzyganie o dobru i złu powinno być przede wszystkim wewnętrzną sprawą każdego człowieka.
Opinie na temat źródeł zasad etycznych różnicuje przede wszystkim religijność badanych – zwłaszcza głęboka. W przypadku osób praktykujących religijnie kilka razy w tygodniu jest to w pierwszej kolejności Bóg (uważa tak 59 proc. z nich), ale już dwie trzecie chodzących do kościoła raz na tydzień uważa, że rozstrzyganie o dobru i złu powinno być wewnętrzną sprawą każdego człowieka. Jeszcze częściej przekonanie takie wyrażają respondenci praktykujący rzadziej niż raz w tygodniu i w ogóle niepraktykujący (od 71 proc. do 77 proc.).
To, że moralność – jakkolwiek rozumiana − nie musi wynikać z religii, wyraźnie pokazują opinie badanych na temat związków między moralnością a religią. Ponad trzy czwarte Polaków (78 proc.) uważa, że religia nie musi uzasadniać słusznych nakazów moralnych, chociaż − jak wynika z deklaracji − w życiu sporej części z tych osób (30 proc. ogółu) rzeczywiście je uzasadnia. W ostatnich latach wyraźnie wzrasta odsetek respondentów twierdzących, iż nie czują potrzeby uzasadniania moralności przez religię, gdyż wystarczy im do tego własne sumienie (od 2013 r. wzrost o 7 punktów procentowych, a od 2009 – o 15 punktów).
O braku konieczności uzasadniania norm moralnych przez religię mówi trzy piąte spośród głęboko wierzących, ponad trzy czwarte wierzących oraz zdecydowana większość niewierzących (97 proc.). Analitycy CBOS zwracają uwagę, że o religijnym uzasadnieniu nakazów moralnych jako jedynie słusznym mówi ponad połowa biorących udział w Mszach i nabożeństwach kilka razy w tygodniu (53 proc.).
CBOS pytał też o podstawy wychowania dzieci i młodzieży w szkole. Blisko połowa badanych uważa, że wychowanie w polskiej szkole powinno opierać się na ogólnoludzkim humanizmie, odwołującym się do zasad wspólnych, uznawanych zarówno przez wierzących, jak i niewierzących (49 proc., spadek o 2 punkty procentowe). Jedynie co siódmy badany (14 proc.) sądzi, że podstawę wychowania w szkole powinny stanowić wartości i normy wynikające z etyki katolickiej głoszonej przez Kościół. Nieco mniejszy odsetek respondentów (11 proc., spadek o 2 punkty) wskazał w tym kontekście na szerzej rozumianą etykę chrześcijańską. 8 proc. ankietowanych normy i wartości propagowane w szkołach państwowych oparliby na etyce wypracowanej w ramach różnych religii.
Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich ( face-to-face) wspomaganych komputerowo (CAPI) w dniach 4-13 listopada 2016 roku na liczącej 1019 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.