20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ucieczka w Bieszczady

Ocena: 0
6579
Tu można się naprawdę wyciszyć i uspokoić. Nasze góry nie są wysokie, ale przyciągają do siebie niepowtarzalnym urokiem – mówią mieszkańcy.
Pełna ostrych zakrętów wyboista droga kończy się w małej wiosce Zatwarnica. Turyści mówią, że to prawdziwy koniec świata, bo dalej już nic nie ma. Ale Jola i Robert Jareccy właśnie tu chcą mieszkać. Robert od dawna prowadzi tu zakład przetwórstwa drewna, odziedziczony po ojcu. Kilka lat temu wraz z żoną zdecydowali się kupić ziemię, na której stał tartak wraz z zabudowaniami dawnego parku konnego.

– Parki konne służyły po wojnie jako baza dla koni wykorzystywanych do transportu drewna. W Bieszczadach działało ich piętnaście, ale tylko ten w Zatwarnicy przetrwał do dziś. Kiedy go kupiliśmy, wszystkie budynki były ruiną, chcieliśmy je uratować od zniszczenia – opowiadają. Remont trwał długo, ale wreszcie się udało. Kilka miesięcy temu w odrestaurowanym budynku stajni Jareccy otworzyli kino studyjne „Końkret”. – Właśnie tu w latach 70. i 80. zostały nakręcone trzy kultowe filmy bieszczadzkie: „Wolna Sobota”, „Kino Objazdowe” i „Hasło”, które stanowią teraz część repertuaru naszego kina – wyjaśnia Jola.

W kinie „Końkret” są też organizowane warsztaty artystyczne, historyczne i przyrodnicze. Na ścianach wiszą fragmenty pni drzew, by odwiedzający zobaczyli, czym różni się sosna od jodły czy buk od jesionu, i nauczyli się obliczać wiek drzewa na podstawie słojów. – Drzewostan Bieszczad jest wyjątkowy, bardzo stary. Są tu piękne buki, nawet dwustuletnie – podkreśla Robert. Jola często spaceruje po lasach i łąkach, zbierając zioła i owoce, z których tworzy kompozycje herbat. – Tu na każdym kroku można spotkać stare jabłonie, grusze, śliwy, maliny, które rosną w samym środku lasu. To ślady po dawnych opuszczonych wsiach – mówi tajemniczo.

Przez połoniny

– Z roku na rok przybywa u nas turystów – zauważa Wiesław Sowiński, parkingowy na Przełęczy Wyżne. – W ostatnich latach wiele się tu zmieniło, wszędzie dotarła cywilizacja. Jest jeszcze tylko kilka wiosek, gdzie można zobaczyć klimat starych Bieszczad, na przykład Michniowiec, Bystre, Bereżka, Radziejowa – wylicza. Dziś większość turystów przyjeżdża jednak do Ustrzyk Górnych, położonych na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, bo właśnie tam mają początek najbardziej atrakcyjne szlaki górskie. Najwyższy szczyt Bieszczad to Tarnica (1346 m n.p.m.). Można na niego dotrzeć zaledwie w 2,5 godz. z wioski Wołosate lub wybrać dłuższą trasę z Ustrzyk Górnych. Z tej miejscowości wiodą także dwa inne malownicze szlaki: na Połoninę Caryńską oraz na Wielką Rawkę i Krzemieniec (szczyt położony na styku trzech granic: polskiej, słowackiej i ukraińskiej). Kultowe miejsce to Połonina Wetlińska ze schroniskiem Chatka Puchatka, do którego można dotrzeć z Brzegów Górnych lub Przełęczy Wyżnej. Wielbiciele mniej zatłoczonych szlaków mogą się wybrać na Dwernik-Kamień, ścieżką przyrodniczą z Nasicznego lub Zatwarnicy.

W Ustrzykach Górnych warto odwiedzić Ośrodek Historii i Kultury Turystyki Górskiej PTTK „Zielony Domek” (czynny od poniedziałku do piątku w godz. 17-19), by obejrzeć archiwalne zdjęcia, mapy, historyczne stroje regionalne, okazy bieszczadzkich ptaków i gadów oraz... odlewy śladów niedźwiedzich łap.

– Bieszczady zamieszkuje ok. 70 niedźwiedzi. Nie trzeba się ich obawiać, bo zwykle żerują w nocy, a w dzień nie opuszczają swoich kryjówek. Czasem spotykają je tylko miejscowi, którzy zapuszczają się w najbardziej dzikie tereny – wyjaśnia lekko przestraszonym turystom Jacek Gołębiowski, przewodnik turystyki górskiej, który oprowadza po ośrodku. W Bieszczadach żyje też ok. 300 żubrów (kilka z nich można obejrzeć w zagrodzie pokazowej w Mucznem) oraz wilki, rysie i żbiki. Najczęściej występujące ptaki to orzeł przedni, orlik krzykliwy czy myszołów, a gady to żmije, zaskrońce i węże Eskulapa. – Żmije są jadowite, ale nie atakują ludzi, jeżeli nie zostaną do tego zmuszone. Kiedy wyczują człowieka, bardzo szybko uciekają – uspokaja Jacek Gołębiowski.

Charakterystyczna dla Bieszczad jest turystyka konna. Szczególna rasa to konie huculskie, które wywodzą się właśnie z tych stron. By utrzymać populację rasy, została utworzona Zachowawcza Hodowla Konia Huculskiego w Wołosatem. Można tam skorzystać z lekcji jazdy konnej albo – jeśli ktoś ma już umiejętności jeździeckie – wybrać się na przejażdżkę po górskich trasach. – Hucuły są dużo bardziej przystosowane do jazdy po górach niż konie innych ras. Nie są dla nich problemem strome podjazdy, błoto po brzuch, strumienie ani kamienie – zapewnia Jagoda Wiśniewska, studentka weterynarii, która odbywa w Wołosatem praktyki wakacyjne.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter