Co najmniej 8 osób zginęło a 11 zostało rannych kiedy 29-letni mężczyzna wjechał we wtorek wynajętą furgonetką na ścieżkę rowerową na nowojorskim Manhattanie. Napastnik został postrzelony przez policję i przebywa w szpitalu. Policja traktuje incydent jako atak terrorystyczny.
fot. PAP/EPA/JASON SZENESSprawca ataku, który ostatnio mieszkał w Tampa na Florydzie, przejechał po ścieżce odległość ok. 14 przecznic taranując po drodze rowerzystów i pieszych. Po zderzeniu z niewielkim szkolnym autobusem wysiadł z furgonetki i według naocznych świadków wymachiwał – jak się później okazało – pistoletem na sprężone powietrze i bronią śrutową – krzycząc: "Allahu akbar !" (Allah jest wielki). Przybyli na miejsce policjanci otworzyli ogień do zamachowca.
Został on postrzelony przez funkcjonariusza policji w brzuch i przewieziony do pobliskiego Bellevue Hospital. Jego stan jest nieznany. Do tragedii doszło na dolnym Manhattanie w pobliżu miejsca w którym stały bliźniacze wieżowce Centrum Handlu Światowego zniszczone w zamachach terrorystycznych z 11 września 2001.
Policja odmówiła ujawnienia personaliów napastnika, ale dwóch anonimowych funkcjonariuszy organów ścigania zidentyfikowało napastnika jako Sajfullo Saipowa. Według źródeł w mediach amerykańskich pochodzi on z Uzbekistanu. Telewizja CNN poinformowała, że przybył on do USA w 2010 r. i osiedlił się na Florydzie.
Prezydent Donald Trump, stwierdził na Twitterze, że tragedia w Nowym Jorku "wygląda jak kolejny atak bardzo chorego, obłąkanego osobnika".
Prezydent dodał, że “organy egzekwowania prawa bacznie śledzą sytuację”. – NIE W USA – dodał amerykański prezydent.
W kolejnym tweecie Trump napisał, że "nie możemy pozwolić aby ISIS (Państwo Islamskie – PAP) wróciło do naszego kraju po tym jak pokonaliśmy je na Bliskim Wschodzie i wszędzie indziej. Wystarczy!"
Zdaniem ekspertów nie jest jasne czy powiązanie przez prezydenta ataku na Manhattanie z działalnością tzw. Państwa Islamskiego było rezultatem jego przypuszczeń, czy też oparte na dostępnych prezydentowi informacjach służb specjalnych.
Associated Press podkreśla, że przedstawiciele lokalnych władz nie wspominali w oficjalnych wypowiedziach o ewentualnej odpowiedzialności Państwa Islamskiego za atak. Policja podkreśliłajedynie, że traktuje incydent jako potencjalny atak terrorystyczny.
Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio określił na konferencji prasowej atak jako "tchórzliwy akt terroru". – Wiemy, że ten atak miał na celu złamanie naszego ducha. Ale wiemy również, że nowojorczycy są silni i odporni. Nigdy nie poddamy się aktom przemocy i próbom zastraszania nas – powiedział de Blasio.
Według gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo wydaje się, że sprawca ataku, którego określił jako "samotnego wilka", działał w pojedynkę.
– Nie ma dowodów wskazujących na szerszy spisek, czy powiązania. Takie akcje podejmowane są przez jedną osobę, która chce wyrządzić cierpienie i szkody i prawdopodobnie zabijać – powiedział Cuomo.
Komisarz policji nowojorskiej James O'Neill poinformował, że słowa wypowiedziane przez sprawcę i okoliczności zdarzenia skłaniają prowadzących śledztwo do traktowania incydentu jako "aktu terroru". Dodał, że sprawca prowadził furgonetkę wynajętą w sieci Home Depot. Odmówił jednak podania kiedy i gdzie została wynajęta.
Reuter podkreślił, że atak i okoliczności jego dokonania przypominają podobne ataki dokonane niedawno w Europie. (PAP)