20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W Donbasie są tylko 4 proc. praktykujących

Ocena: 0
1637
Według badań przeprowadzonych przez Ukraiński Kościół Greckokatolicki (UKGK) w 2006 r., jedynie 4 proc. mieszkańców obwodów donieckiego i ługańskiego praktykuje jakąkolwiek wiarę, tzn. chodzi do jakiejkolwiek świątyni.
20141219 14:52
kg (KAI/RISU) / Donieck, mz
fot. PAP/EPA/ALEXANDER ERMOCHENKO
 
Oznajmił to w rozmowie z Religijno-Informacyjną Służbą Ukrainy (RISU) greckokatolicki kapłan o. Wasyl Iwaniuk z Kramatorska, miejscowy dziekan, obsługujący sześć parafii.

Według niego znaczna większość miejscowych mieszkańców to formalnie chrześcijanie, a niemal wszyscy zostali ochrzczeni. A jednak 96 proc. tych nominalnych wierzących nie ma w gruncie rzeczy nic wspólnego z wiarą – ubolewa duchowny. Za główne przyczyny takiej sytuacji uważa on brak polityki humanitarnej ze strony rządu na wschodzie kraju i luki w wychowaniu młodego pokolenia. Jest przekonany, że „nie byłoby wojny, gdyby władze zrobiły cokolwiek w dziedzinie wychowania na tych ziemiach”.

Przez cały swój pobyt w Donbasie, czyli od 1995 r., ks. Iwaniuk, pochodzący ze Lwowszczyzny, nie dostrzegł tam żadnej propagandy kultury ukraińskiej. To właśnie brak dominującej narodowości lub kultury na tym terenie jest jedną z przyczyn obecnego kryzysu na tym obszarze – uważa kapłan. Jego zdaniem dominująca pozycja jakiejś kultury pozwoliła uporządkować sposób życia i kształtować podstawowe wartości, przy czym nie ma znaczenia, czy byłaby to kultura ukraińska, rosyjska czy np. tatarska. – Tymczasem dziś mamy coś w rodzaju winegretu, którego nie da się zjeść – gorzko zażartował rozmówca agencji.

Wspomniał też, że zdarza się, iż ludzie podchodzą nieraz do niego i wiedząc, kim jest, pytają go, czym się różnią grekokatolicy od chrześcijan, co – jego zdaniem – wskazuje na upadek społeczeństwa. Nie mając czasu na udzielanie obszernych odpowiedzi, kapłan zaprasza pytających do swego kościoła, aby sami mogli wszystko zobaczyć. – Jeśli szukasz prawdy, to znajdziesz ją i zobaczysz różnicę, jeśli oczywiście zechcesz ją dostrzec – tłumaczy duchowny greckokatolicki. Dodaje, że dużą część mieszkańców wschodniej Ukrainy stanowią ludzie „bezpostaciowi” i „pracusie”, bo – niezależnie od wszelkich problemów – idą do pracy.

Bardzo poważnym problemem dla UKGK na wschodnich rubieżach kraju jest brak dostatecznej liczby księży – powiedział ks. Iwaniuk. Według niego, jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest duża różnica między mieszkańcami Wschodu i Zachodu w podejściu do własnego życia. Poświęciwszy ok. 900 mieszkań zwrócił uwagę na ich niemal jednakowe, standardowe umeblowanie, sięgające czasów sowieckich: żelazne łóżko, drewniany stół, kilka krzeseł i koniec. – Ci ludzie, jeśli nawet zarabiają pieniądze, nie troszczą się o to, aby kupić coś do domu i lepiej mieszkać – skomentował to kapłan. Dodał, że przy takim nastawieniu brak miejsca na życie wewnętrzne.

Jest to coś, co bardzo dokucza ludziom z Ukrainy Zachodniej, tym bardziej że przekłada się to na sprawy wiary i obchody świąt chrześcijańskich. – Już nawet nie chodzi o to, aby z okazji Bożego Narodzenia ludzie składali sobie nawzajem życzenia. Gorzej, że nie ma radości z narodzin Chrystusa i najczęściej wszystko sprowadza się do zwykłego picia: skoro jest czerwona kartka w kalendarzu, trzeba postawić butelkę na stół – skarżył się ks. Iwaniuk.

Podzielił się też swymi wspomnieniami z niedawnych działań wojennych na tym obszarze. Gdy pewnego razu zatrzymali go i chcieli rozstrzelać separatyści rosyjscy na punkcie kontrolnym, zarzucając mu, że jest „zapadieńcem” [człowiekiem z Zachodu kraju] i „banderowcem”, odparł, że zdążył zbudować siedem cerkwi tu, w Donbasie, a nie w Karpatach, „gdzie budują się wasi oligarchowie”. Wtedy przepuszczono go, a nawet przeproszono za całe zdarzenie – dodał duchowny.

Opowiedział, jak wywoził młodych grekokatolików z tych terenów, aby nie trafili do oddziałów terrorystycznych: przebierał ich za księży, dawał im do ręki czetki [prawosławne różańce] i prosił, aby zamykali oczy, udając, że się modlą.

– Po wszystkich tych przejściach staliśmy się silniejsi. Widzieliśmy już wojnę, zniszczenia i ofiary i teraz trzeba powstać na nowo i pracować – stwierdził ks. dziekan. Zwrócił uwagę, że ta część obwodu donieckiego, gdzie UKGK jest choć trochę obecny, znów jest w rękach Ukraińców. – Jest to znamienne i winno stanowić sygnał dla całego Kościoła, że należy tutaj podjąć większe wysiłki – uważa kapłan.

Według niego zadaniem ogólnonarodowym winna być obecnie odbudowa świątyń ukraińskich w Donbasie. A młodzi księża i seminarzyści greckokatoliccy powinni zrewidować swój stosunek do posługi na wschodzie Ukrainy – jest przekonany duchowny. Dodaje, że miał wprawdzie pokusę powrotu w strony rodzinne, ale teraz widzi, że jest tu potrzebny i jeśli „nie odeszliśmy stąd w czasie wojny, to tym bardziej nie odejdziemy teraz”.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter