25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W drodze do ołtarza

Ocena: 0
9394
Co decyduje o długości narzeczeństwa? Nierzadko czas oczekiwania na wymarzoną salę weselną. Jak zatem przeżywać narzeczeństwo, by nie zmarnować najpiękniejszych dni?
Natalia i Paweł poznali się na studiach na prawie. Zauroczyli się sobą od pierwszego wejrzenia.

– Parą zostaliśmy po pięciu miesiącach znajomości, a narzeczonymi po roku. Kiedy powiedzieliśmy znajomym o zaręczynach, część z nich od razu pytała, kiedy i gdzie zamieszkamy. Odpowiedzieliśmy, że zamieszkamy razem dopiero po ślubie, bo inna decyzja byłaby niezgodna z naszymi zasadami. Większość zareagowała zdziwieniem i komentarzami typu: „Wy nie jesteście z tej planety” – opowiada Paweł. – Młodzi ludzie nie rozumieją, jak można dochować czystości przedmałżeńskiej, według nich jest to niemodne. A my swojego postanowienia nie zmienimy. Zamierzamy się pobrać w przyszłym roku, bo wtedy kończymy studia – dodaje Natalia.

– Mam wrażenie, że narzeczeństwo jest niedoceniane, za mało wyakcentowane w praktyce Kościoła, również w praktyce obrzędowej, w myśleniu i przeżywaniu ludzi przygotowujących się do małżeństwa – stwierdza ks. Stanisław Szlassa, organizator Mszy Świętych dla „samotnych i niezakochanych”, czyli dla szukających drugiej połówki.


JESTEŚMY ZARĘCZENI

Monika i Rafał zaręczyli się po dziesięciu latach znajomości, Krzysztof i Anna – po dwóch.

– W obecnym świecie relatywizmu, przy braku ostrych granic, rzeczywistość narzeczeństwa rozmywa się. Nieraz dziewczęta oczekują latami na jednoznaczną deklarację ze strony mężczyzny, z którym – jak uważają – mogłyby wstąpić w związek małżeński. Spotkałem się z sytuacjami, gdzie związek trwał pięć czy sześć lat, dziewczyna sama zaproponowała chłopakowi, aby ten jej się wreszcie oświadczył. Okazywało się, że jeszcze nie było go na to stać – podkreśla o. dr Aleksander Jacyniak SJ.

Jeszcze w pierwszej połowie minionego wieku aż do ślubu młodzi mieli zwracać się do siebie „pani” i „pan”. Zaręczyny były uroczystością rodzinną.

W poradnikach z lat dwudziestych czytamy: „Zapraszani są krewni i najbliżsi znajomi. W niektórych domach, zwłaszcza zamożniejszych, ksiądz błogosławi narzeczonych i wkłada im pierścionki zaręczynowe. Rodzice ze swej strony błogosławią im również i odtąd związek staje się prawie nieodwołalnym, a wzajemny stosunek narzeczonych o tyle poufalszym, że mogą nawet pocałować się po raz pierwszy”. Dodajmy – w czoło.

Dziś już rzadziej młodzi ludzie przygotowują uroczystość zaręczyn. Na ogół oświadczyny i zaręczyny odbywają się w kawiarni, restauracji, parku czy podczas imprezy.

– Gorąco namawiam, aby narzeczony poprosił o rękę panny jej rodziców. Sama formalność jest niezwykle ważna, bo pokazuje, że to mężczyzna zakłada tę rodzinę i będzie za nią odpowiedzialny. Wtedy także powinna odbyć się rozmowa o przyszłości, chociażby o tym, jak młodzi zamierzają się utrzymać, gdzie będą mieszkać – stwierdza psycholog Jadwiga Lepieszo.

– Uznaliśmy, że po naszych zaręczynach zrobimy spotkanie z rodzicami. Z tej okazji urządziliśmy dla nich uroczysty obiad – wspominają Monika i Rafał, małżeństwo od sześciu lat. – Były kwiaty dla mam i rozmowa na boku z przyszłym teściem; jak się okazało, całkiem bezbolesna – dodaje Rafał.

Zarówno ks. Szlassa, jak i o. Jacyniak, który do kościoła oo. jezuitów również zaprasza na modlitwę „samotnych i niezakochanych”, spotkali się z tym, że narzeczeni zamawiali Mszę Świętą w intencji dobrego przygotowania do małżeństwa.

– W czasie liturgii zaprosiłem wszystkich obecnych do udziału w obrzędzie błogosławieństwa narzeczonych. Po Komunii świętej narzeczeni wyszli na środek kościoła. Wspólnie modliliśmy się za nich o dary Ducha Świętego na szczególny czas narzeczeństwa. Potem pobłogosławiłem pierścionek zaręczynowy, który miał być widocznym znakiem deklaracji, że chcą ten czas przeżyć ze sobą. Wszyscy w kościele byli poruszeni tą uroczystością. Wiele osób mówiło potem, że nigdy się nie spotkało z taką formą rozpoczęcia zaręczyn. Niektórzy podchodzili do narzeczonych i dziękowali za to, że mogli uczestniczyć w takim obrzędzie, niektórzy deklarowali, że jeszcze się za nich pomodlą – opowiada ks. Stanisław Szlassa.


NIE TĘDY DROGA

– Bardzo istotne jest zachowanie czystości przedmałżeńskiej. Zamieszkanie ze sobą na tzw. próbę jest dużym błędem. Czas narzeczeństwa ma być czasem próby, czy potrafimy nie ulegać pokusom, czy jesteśmy w stanie zachować wstrzemięźliwość swoim przekonaniom, Chrystusowi. Miłość nie może być na próbę, bo oznaczałoby to, że nie ma niczego na stałe, że zawsze można odejść. O wiele częściej osoby, które razem mieszkały przed sakramentalnym „tak”, rozwodzą się po jakimś czasie – mówi Jagoda Lepieszo.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter