fot. Amelia Siuda-Koszela/Idziemy
Na końcu kopalnianego korytarza naszym oczom ukazuje się olbrzymia komora – 15 metrów wysokości i ponad 200 metrów długości – po wybranej soli. Strop groty ani ściany nie są w żaden sposób zabezpieczone, więc od razu nasuwa się pytanie o bezpieczeństwo.
– Sól jest materiałem bardzo zwięzłym, a zarazem plastycznym. Pozwala to górnikom na tworzenie ogromnych komór, jedna pod drugą, które się nie zapadają, mimo że stropy nie są zabezpieczone. Pod Kłodawą warstwy solne ułożone są w pionie, jej struktury nie mogą się rozwarstwić. Wydobycie prowadzimy najgłębiej na 830 metrach. Na 600 metrach wybrano już tyle soli, ile było możliwe. Zwykle wykopuje się ok. 23 proc. soli, a zostaje aż do 80 proc., takie warunki dyktują zasady bezpieczeństwa. Groty muszą być stabilne. Tym bardziej, że miasto Kłodawa położone jest na całej długości i szerokości kopalni – spieszy z wyjaśnieniem Andrzej Mikołajczak.
Niewyobrażalny wręcz zdaje się fakt, że tych wielkich pustych przestrzeni po wybranej soli pod Kłodawą jest ponad tysiąc! Pod komorą, w której stoimy z przewodnikiem, jest kilkanaście podobnych, nad nami również. Daje to obraz ogromu całej kopalni. Dotychczas w kopalni wydobyto aż 20 mln metrów sześciennych soli; dla porównania: w kopalni soli w Wieliczce, funkcjonującej od XII w. – jedynie 7,5 mln metrów sześciennych.
Na straży tradycji
Kopalnia Soli „Kłodawa” jest ostatnią czynną w Polsce kopalnią, w której sól wydobywa się metodą tradycyjną.
Górnicy robią wybuchy – materiałem wybuchowym jest amonit skalny, który całkowicie się spala, nie pozostaje w soli. Bryły soli ładuje się na ładowarki i wywozi na powierzchnię. Dziś wszystkie maszyny napędzane są silnikami spalinowymi. Są ogromne, jeden pojazd może zabrać 25 ton soli naraz. Projektowane są specjalnie dla kopalni – muszą być zwożone na miejsca pracy w częściach, w niewielkich windach.
Kiedyś wiele prac wykonywanych było ręcznie. Na miejsca wykopów sprowadzane były konie. – Na początku istnienia kopalni pracowało tu ok. 3,5 tys. ludzi, dziś jest nas ponad 800 – relacjonuje Andrzej Mikołajczak.
Obecnie w innych kopalniach najczęściej w struktury solne wprowadza się wodę, a powstałą solankę wydobywa się i osusza. – W wyniku tego procesu powstaje sól warzona, która pozbawiona jest składników mineralnych. Nasza sól, wydobywana tradycyjnie, jest naturalna, nie wymaga oczyszczania, jest jedynie kruszona – informuje przewodnik.
Docieramy wreszcie do tzw. komory koncertowej. U jej wejścia zwiedzających wita duży, piękny krzyż wykonany z podświetlonych kostek różowej soli. Wszelkie płaskorzeźby, rzeźby, obrazy, które zdobiły ołtarz, wykonywane są przez pracowników kopalni. W 2007 r. odprawiona została tu uroczysta Msza Święta pod przewodnictwem biskupa włocławskiego Wiesława Meringa, za wszystkich pracowników, którzy zginęli w kopani. Podczas niej poświęcona została także nowo utworzona trasa turystyczna na głębokości 600 metrów.
Przy wyjściu znów mijamy kaplicę św. Kingi – szczęść Boże pracy górników!
***
Kopalnię soli w Kłodawie można zwiedzać tylko w dni robocze.
Konieczna wcześniejsza rezerwacja.
Tel.: 63 27 33 304; 63 27 33 242
bot@sol-klodawa.com.pl