19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Węgrzy w powstaniu warszawskim

Ocena: 0
1301

 

Potem Budapeszt zdecydował się wziąć udział w ataku niemieckim przeciwko ZSRR. Wydawało się, że tak się nie stanie, ale przyczyniło się do tego zbombardowanie Koszyc przez sowieckie samoloty (niektórzy twierdzą, że była to niemiecka prowokacja) oraz ostrzelanie przez myśliwce sowieckie pociągu pasażerskiego. Na ZSRR uderzył węgierski korpus, atakując w kierunku Stanisławowa i Zaleszczyk, a potem dalej na wchód. W 1942 r. siły węgierskie tworzyły 2. Armię, złożoną z trzech korpusów i dywizji pancernej. W styczniu 1943 r. wojska sowieckie zaatakowały Węgrów i faktycznie rozbiły całe ich siły. Większość ocalałych wojsk została skierowana na zaplecze frontu.

Armia Czerwona wygrywała z Niemcami i Węgrzy zaczęli rozważać zmianę sojuszy. Informacje o negocjacjach z aliantami spowodowały, że w marcu 1944 r. wojska niemieckie zajęły całe terytorium Królestwa Węgier. Wybiegając nieco naprzód, trzeba podkreślić, że regent Horthy był zdeterminowany zmienić sojusz, nawet mimo faktu, że w październiku 1944 r. niemieccy komandosi porwali jego syna. W tej sytuacji Berlin wsparł faszystowskie ugrupowanie tzw. strzałokrzyżowców, które dokonało przewrotu. Nowym „przywódcą narodu” został Ferenc Szalasi. Nowe władze zajęły się głównie łapaniem Żydów, ale też ścigały pozostających na Węgrzech Polaków, w tym żołnierzy internowanych w 1939 r.

 


NEGOCJACJE Z AK

W drugiej połowie 1944 r. w okolicach Warszawy stacjonowały trzy dywizje z węgierskiego II Korpusu Rezerwowego oraz elitarna 1. Dywizja Huzarów. Jeszcze przed udaniem się do okupowanej Polski dowodzący od 19 sierpnia II Korpusem gen. Béla Lengyel (co ciekawe – „Lengyel” znaczy „polski”) został przyjęty przez regenta Horthyego, który powiedział mu: „nasze oddziały nie mają czego szukać pod Warszawą, Polacy to nasi przyjaciele, a Niemcy to jedynie nasi towarzysze broni, nie dajmy się wmanewrować w konflikt niemiecko-polski”.

Szacuje się, że w okresie powstania w okolicach Warszawy stacjonowało 20–30 tys. honwedów.

Niemcy chcieli, by Węgrzy walczyli z powstańcami – ci jednak odmówili. Honwedzi toczyli natomiast bitwy z nacierającymi oddziałami sowieckimi, ponosząc przy tym straty. Rozlokowani byli zarówno na zachód, jak i na wschód od polskiej stolicy.

Według Marii Zimy, autorki książki „Węgrzy wobec powstania warszawskiego”, dowództwo AK już jesienią 1943 r. podjęło próbę nawiązania współpracy z Węgrami. Rozmowy prowadził Andrzej Sapieha „Tokaj”.

Później, dzięki pertraktacjom prowadzonym na początku 1944 r., Węgrzy przekazywali polskim oddziałom partyzanckim broń oraz amunicję. W kontaktach tych ze strony polskiej uczestniczył m.in. słynny konstruktor broni inż. Piotr Wilniewczyc (współtwórca pistoletu Vis). Węgrzy prosili AK o podjęcie starań w celu uznania ich za aliantów, jednak strona polska nie zdążyła otrzymać odpowiedzi z Londynu przed wybuchem powstania. Także podczas powstania był to zasadniczy warunek – gdyby został spełniony, do walki po polskiej stronie stanęłoby co najmniej 20 tys. honwedów.

Sytuacja była jednak mocno skomplikowana. Rządu polskiego w Londynie nie uznawał ZSRR, a jego pozycja w Londynie była słaba. Z kolei Anglicy zapewne nie chcieli brać na siebie odpowiedzialności za uznanie Węgrów za sojuszników w sytuacji, gdy nie było pewne, jak zareaguje na to ZSRR.

Kluczowe rozmowy prowadzono w Zalesiu Górnym pod Warszawą. Węgrzy zaproponowali porozumienie, stwierdzające m.in., że „1. Wojska węgierskie walczące na terenie Polski (…) ok. 20 000 przechodzą na stronę aliantów za pośrednictwem Armii Krajowej jako Królewski Ochotniczy Legion Węgierski. 2. Królewski Ochotniczy Legion Węgierski wejdzie natychmiast do akcji przeciw Niemcom z całym swoim sprzętem wojennym”. Kolejne punkty (są sprzeczne informacje na ten temat) mówiły o uznaniu Węgrów za aliantów i uzyskaniu gwarancji bezpieczeństwa ze strony ZSRR. Z gen. Lengyelem, który stale kontaktował się z Budapesztem, rozmawiał przede wszystkim ks. Jan Stępień, podpułkownik AK i szef Biura Informacji i Propagandy AK na Mokotowie.

 


PRZEGRANA POLAKÓW I WĘGRÓW

Rozmowy skończyły się fiaskiem. Honwedzi tymczasem pomagali Polakom jak mogli. Wiadomo, że dzięki nim udało się wydostać z Warszawy dwa tysiące ludzi, w tym wielu rannych. Niektórzy węgierscy żołnierze dołączali do powstańców – i ginęli, jak ci, których groby można znaleźć w okolicach Warszawy. We wspomnianej książce „Węgierskie pamiątki w Polsce” są też ciekawe informacje na temat miejsc, w których mieściły się dowództwa oddziałów węgierskich.

Wiadomo, że do Niemców dotarły informacje o negocjacjach Węgrów z AK. Stopniowo więc stacjonujące koło Warszawy jednostki odsyłane były do kraju. Ostatecznie wojna skończyła się przegraną i naszą, i Węgrów. Co prawda Polska była członkiem zwycięskiej koalicji antyhitlerowskiej, ale została oddana pod kontrolę ZSRR. A nasi bratankowie utracili wszystkie terytoria uzyskane od 1938 r. i byli okupowani przez Sowiety. Gdyby negocjacje w Zalesiu Górnym skończyły się inaczej, może i losy wojny potoczyłyby się – przynajmniej dla obydwu naszych krajów – w odmienny sposób.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter